Dwie apokalipsy
Pierwszy sms przyszedł od Franka – winnica Frantz nad dolną Wisłą. A właściwie nie sms, lecz fotki. Ogniska na winnicy, pochodnie. Wyglądało to groźnie i bajecznie, coś jak pierwotna walka o ogień. Później napisał mój szwajcarski kumpel Pierre, dziennikarz, który śledził sytuację we Francji: „nie będzie Cahors, nie będzie Chablis, …