Vinisfera

Enoturystyka w Polsce

Jak wygląda kwestia winnej turystyki w Polsce w praktyce? Co z miejscami, które można oznaczyć na polskiej mapie jako „enoturystyczne”. Czy są już takie? Oto krótki szkic wprowadzający w to zagadnienie oraz opinie winiarzy.

Jak wygląda kwestia winnej turystyki w Polsce w praktyce? Co z miejscami, które można oznaczyć na polskiej mapie jako „enoturystyczne”. Czy są już takie? Oto krótki szkic wprowadzający w to zagadnienie.

Magia miejsca
Spora część winiarskiego środowiska, poza produkcją i sprzedażą wina, widzi również szansę w enoturystyce. Niektórzy producenci myślą więc o poszerzeniu oferty – zaoferowaniu gościom noclegu, wypoczynku, atrakcji, kuchni regionalnej, etc. Na pewno nie bez znaczenia pozostaje okolica, w której ulokowana jest winnica – jej enoturystyczną atrakcyjność na pewno podnoszą okoliczne zabytki czy ciekawe miejsca. Nasza ponad hektarowa winnica ma atrakcyjną turystycznie lokalizację – mówi Bożena Schabikowska, z Winnicy pod Lubuskim Słońcem, usytuowanej w gminie Lubrza (powiat świebodziński).


Bożena Schabikowska w winnicy

Sama bliskość jeziora Niesłysz generuje turystyczny ruch. Są tam publiczne plaże, wypożyczalnie sprzętu wodnego czy wspaniałe miejsca na połów ryb. Nie brak też licznie pojawiających się fanów długich wycieczek rowerowych – trasa wokół jeziora liczy 30 kilometrów. Ciekawostką może być też stary kościółek w Przełazach. W okolicy są zajazdy, które są w stanie przyjąć małe, rodzinne grupki, ale są też ośrodki które przyjmują większe grupy turystów. Dookoła nie brakuje knajpek z rybami i lokalnym jedzeniem. Wszyscy ci turyści zapewne z przyjemnością na mapie atrakcji odnotują możliwość odwiedzenia winnicy i spróbowania polskiego wina. W tej chwili staramy się przygotować solidną bazę, aby móc przyjmować gości. To nie może być amatorskie przedsięwzięcie…

Święta winiarskie
Ważne na mapie każdego fana polskiego wina są święta winiarskie. Najważniejsze imprezy, niemal na stałe wpisane już w kalendarz, to w tej chwili Zielonogórskie Winobranie, Święto Wina w Janowcu czy w Jaśle. Zielona Góra stawia na klasyczne winiarskie świętowanie – korowód winiarski, wystawy, jarmark i degustacje. Impreza ściąga rzesze turystów, choć oczywiście na tym zielonogórska działalność się nie kończy. Turyści mogą odwiedzić również Muzeum Wina, jeśli chcą dokładnie odnaleźć winiarskie lokalizacje w mieście, to mogą posłużyć się wydaną niedawno opasłą książką Mirosława Kuleby „Topografia winiarska Zielonej Góry„. Jest o czym czytać. To znakomicie udokumentowana kopalnia wiedzy, szkoda, że nakład książki był niewielki – jest już wyczerpany.
W Janowcu również interesująco świętują. Lokalizacja jest bardzo atrakcyjna turystycznie, bo odbywa się na zamku w Janowcu. Zamek jest właśnie poddawany częściowo remontom, w toku jest również odtworzenie dawnej, znakomicie usytuowanej winnicy – na mocno pochyłym stoku zamkowego wzgórza. Projekt wygląda bardzo atrakcyjnie i z pewnością zainteresowanie okolicznymi winnicami podsyci.


Wojciech Bosak prezentuje projekt rekonstrukcji winnic na zamku w Janowcu

Organizowane od kilku lat Święto Wina jest ważnym elementem promocyjnym naszych działań. Istotnym również pod kątem enoturystycznym – mówi Katarzyna Niemyjska z Winnicy Pańska Góra, należącej do Stowarzyszenia Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły. Można powiedzieć, że kilka winiarni z SWMPW- nasza, a także Solaris, Winnica Wieczorków czy Winnica należąca państwa Mroczków – są już w miarę przygotowane na przyjęcie gości. Planujemy także jako stowarzyszenie, wraz z Janowieckim zamkiem, wydać przewodnik z winnicami i atrakcjami naszego regionu. Winnica Pańska Góra też stara się o coraz lepszą ofertę. Budujemy winiarnię, zwiększymy areał winnicy. Produkujemy wino, które z założenia nie jest przeznaczone na sprzedaż do sklepów, ale tylko na miejscu. Chcemy mieć coś w rodzaju winebaru serwującego nasze wina.
Nadwiślańscy winiarze koncentrują się przede wszystkim na tym, co im bliskie, lokalne. Aby region mógł pracować na swój „enologiczny” wizerunek, ważne jest podkreślenie wspólnoty winiarskiej, zacieśnianie współpracy. Każdy, kto już odwiedzał nasze okolice mówi, że mają one swój urok i jakąś magię. Chcemy mocno zaznaczyć swoją obecność właśnie tutaj, w Janowcu, spróbować troszkę „uciec” od Kazimierza jako głównego punktu turystycznego regionu. Święto Wina jest dobrą okazją by pokazać, że całkiem niedaleko też dzieją się ciekawe rzeczy i są równie atrakcyjne miejsca – podkreśla Katarzyna Niemyjska.


Święto Wina w Janowcu

Podobne zadanie stawiają sobie winiarze z Podkarpacia. Na coroczne Święto Wina do Jasła ściągają turyści i wystawcy z zagranicy, niczego nie brakuje – prezentowane jest rękodzielnictwo, starodawne zawody, są koncerty lokalnej muzyki, jest oczywiście wystawa win polskich i zagranicznych, można interesująco i niebanalnie spędzić czas.

Enoturystyczny paszport
Oczywiście winiarstwo w Polsce to ciągle mała skala produkcji. Jedni traktują winnicę jako hobbystyczne zajęcie inni zaangażowani są w tę działalność bezpośrednio. A taka forma wymaga dodatkowych przedsięwzięć. Co ciekawe wiele z nich to bardzo interesujące projekty. Pracujemy  w naszej winnicy, przy domu, jesteśmy ściśle z ta pracą związani, dlatego jak ktoś do nas zawita, to z kwitkiem nie odejdzie, ale nie wszyscy pracują takim trybem i nie zawsze mają czas dla gości. Dlatego trzeba było się zorganizować – mówi Kinga Koziarska z Winnicy Kinga w Starej Wsi koło Nowej Soli. Po raz kolejny realizujemy pomysł na „Paszport Winiarskiego Odkrywcy„. Na razie na terenie województwa lubuskiego, ale chcemy rozszerzyć go kiedyś się na całą Polskę. Główna idea jest taka, że od maja do sierpnia, raz w miesiącu, ludzie mogą odwiedzać winnice biorące udział w projekcie. W cenie 15 zł otrzymuje sie „paszport” i mapkę winnic. Każdego z wyróżnionych dni w godzinach od 12.00 do 17.00 można odwiedzać winnice, czekamy z degustacją. Winiarze służą pomocą i poradą – co jeszcze można zobaczyć w okolicy, gdzie spać, etc. W paszport wbija się pieczątki odwiedzonych winiarni. W czasie Święta Winobrania losuje się wśród tych paszportów zwycięzcę, który otrzymuje nagrodę ufundowaną przez winiarzy. Propozycja „paszportu” jest elastyczna, bo odwiedziny nie obowiązują tylko w jednym dniu, ale na przestrzeni miesięcy – podkreśla Kinga Koziarska. Pomysł jest dobry. W akcji oprócz jej winnicy biorą udział również winnice: Miłosz w Łazie, Na Leśnej Polanie w Proczkach, Equus w Mierzęcinie, Cantina w Mozowie k. Sulechowa, Pałac Mierzęcin oraz Julia w Starym Kisielinie. Każde z tych miejsc ma coś ciekawego do zaproponowania, swoją historię, swoje wina.  


Kinga Koziarska z Winnicy Kinga (Stara Wieś k. Nowej Soli)

Trzy miejsca i nagroda
Jak opowiadała mi Kinga Koziarska, gospodarstwa starają się być elastyczne nie koncentrować się tylko w winiarstwie. Takim pomysłem była „Nadodrzańska przygoda”, którą wspólnie zorganizował ośrodek jazdy konnej Pegaz w Stawach, Winnica Kinga i Gospodarstwo Agroturystyczne Sadyba. Idea jest prosta i ciekawa, wykorzystująca lokalne możliwości. „Przygoda” zaczyna się od stadniny koni – przejazdem wierzchem lub bryczkami. Jedzie się starorzeczem Odry przez rezerwat bociana czarnego w górę rzeki, podziwiać można wtedy dziką roślinność starorzecza, po drodze w Stanach jest zabytkowy żelazny most kolejowy,  ma on najdłuższe w Europie przęsło o długości 100 metrów. Idealne miejsce na wykonanie niepowtarzalnych zdjęć. Następnym etapem jest rejs stateczkiem turystycznym po Odrze, później przybija się do winnicy – tu zwiedzenie oraz posiłek w drewnianej zabytkowej rybakówce. Serwowane są tylko lokalne domowe potrawy (np. gołąbki w liściach winogronowych, desery z konfiturą winogronową, itp.), jest i degustacja win. W kwietniu zeszłego roku na targach Agrotravel w Kielcach przedstawiliśmy do konkursu ten właśnie pakiet turystyczny. „Nadodrzańska przygoda” zajęła I miejsce! Jesteśmy dumni. Z naszej perspektywy widać że widać że enoturystykę da się i ciekawie łączyć z innymi atrakcjami – mówi Kinga Koziarska.

Przełom nad Wisłą
Jak na tle tej działalności widzą się winiarze z Małopolskiego Przełomu Wisły? Oddajmy głos Maciejowi Mickiewiczowi z Winnicy Solaris: Małopolski Przełom Wisły jest małym, lecz dobrze rozpoznawalnym regionem winiarskim. Wina tu powstające dzięki specyficznej, wapiennej glebie i mikroklimatowi, który zapewnia dolina Wisły, są świeże, kwasowe, z dużą dawką mineralności.  Doskonała jakość wina, mnogość atrakcji turystycznych wynikających z geograficznego trójkąta Kazimierz-Nałęczów-Puławy, oraz rzesze turystów i letników poszukujących nowych wrażeń dobrze nam wróżą. Widać, że winiarze „Przełomu Wisły” również wiążą spore nadzieje z enoturystyką, wierzą w możliwości regionu. Jak wspomniałem wyżej część winnic traktuje sprawę poważnie i pieczołowicie się do niej przygotowuje. Weekendowy wypad z Warszawy do naszych winnic będzie nie lada atrakcją i turystycznym novum – zaznacza Mickiewicz.


Maciej Mickiewicz w swojej winnicy

Zainteresowanie polskim winem jest bardzo duże. Turyści przyjeżdżają, dopytują, są zainteresowani winnicą, jak i sztuką tworzenia wina. Interesuje ich również samo wino – można je nas degustować. Mamy w tym celu specjalnie zaadaptowanej salkę – podkreśla właściciel winnicy. W SWMPW kształtuje się pomału trasa winna i nadzieje na usystematyzowanie oferty winiarskiej w regionie. Liczymy, że otworzone przy winnicach punkty degustacyjne utworzą w sposób naturalny ścieżkę winną przełomu Wisły, na wzór ścieżek  krajów Europy zachodniej czy południowej. Chciałbym żeby tour po winnicach Małopolskiego Przełomu Wisły z racji atrakcyjności regionu stanowił w przyszłości konkurencję dla enoturystycznej oferty proponowanej nam przez Czechów, Słowaków czy Austriaków – dodaje Mickiewicz.

Podkarpackie działania
Na polskiej enoturystycznej mapie wyraźnie chce się też zaznaczyć Podkarpacie. Środowisko winiarskie działa prężnie, współpracuje z lokalnymi władzami, szuka dotacji na szkolenia i specjalistyczne wyjazdy. Wytyczyli już winiarski szlak podkarpacki, wydano do niego katalog-przewodnik. Ewa Wawro, posiadaczka małej winnicy, sekretarz stowarzyszenia Winiarzy Podkarpacia, poświęciła pracę magisterską enoturytyce, napisała też przewodnik po polskich winnicach. Wawro uważa, że Podkarpacie za region, w którym w ostatnich latach winiarstwo rozwijało się bardzo dynamicznie właśnie dzięki współpracy z lokalnymi władzami: Nowe winnice pojawiały się u nas, jak przysłowiowe grzyby po deszczu, mimo iż w regionie warunki do uprawy winorośli nie sprzyjają nam tak, jak w innych regionach kraju. W ciągu zaledwie kilku lat powstało u nas około 150 winnic. Wszystkie z pasji i miłości do wina, ale i z nadzieją na jakiś dodatkowy zarobek w przyszłości. Powód tego dynamicznego rozwoju? Zainteresowanie i ogromne wsparcie podkarpackich władz samorządowych. Doceniając promocyjne znaczenie winnic i wina dla regionu, od ładnych paru lat Urząd Marszałkowski dotował i nadal dotuje programy szkoleniowe dla winiarzy, zarówno teoretyczne jak i praktyczne, krajowe i zagraniczne wyjazdy studyjne. Nie bez znaczenie dla rozwoju była też otwartość tutejszego środowiska winiarskiego.


Międzynarodowe Dni Wina w Jaśle

Enoturystyczna ofertą z prawdziwego zdarzenia na Podkarpaciu może pochwalić się Winnica Maria Anna. Na miejscu jest hotelik, domki do wynajęcia, zimą – stok, w przygotowaniu korty tenisowe i cała masa innych atrakcji. To duży areał, duża inwestycja. Oczywiście nie brakuje winnicy i win. Właściciel, Paweł Kobosz – wielki ich miłośnik, postanowił, że jego goście będą mogli spróbować czegoś wyjątkowego. Jest więc chardonnay, regent,  pinot noir i kilka innych. Na miejscu jest też restauracja a menu jest specjalnie przygotowane pod charakter serwowanych tu win.

Grupy wsparcia
Podobnie jak w przypadku winiarzy zielonogórskich czy z MPW, podkarpaccy winiarze również widzą siłę we wzajemnym wsparciu. Jak podkreśla Ewa Wawro: Winiarze chętnie dzielą się z innymi zdobytą już wiedzą, wzajemnie sobie pomagają, nie postrzegają się jako konkurencja, a raczej jako rosnącą w siłę grupę wsparcia.
Jak na tym tle wygląda oferta enoturystyczna? Na razie podkarpaccy winiarze jeszcze nie odcinają wielu kuponów od tego, co robią. Oferta enoturystyczna rozwija się wolniej niż samo winiarstwo. Tylko Winnica Maria Anna pod Rzeszowem ma kompleksową ofertę dla turystów. W Jaśle jednym pokojem dysponuje jeszcze Winnica Jasiel, a niewielką bazę noclegową przygotowuje winnica Vanellus. To na razie tyle. Jednak przynajmniej kilkunastu winiarzy zapewnia, że w niedługim czasie i oni przygotują jakąś bazę noclegową. Co nasi winiarze oferują enoturystom? Zwiedzanie winnicy, pełne pasji rozmowy i degustacje swoich win, oczywiście po wcześniejszym umówieniu się. Tego typu oferty mają już winnice w okolicach Jasła: Golesz, Jasiel, Vannellus i Dwie Granice, a także pod Rzeszowem Łany i Spotkaniówka, w Jarosławiu winnica Steckich i w Sanoku Winnica Dolina Nilu. Pozostali dopiero przygotowują się do tej roli – wylicza Ewa Wawro.  


W polskiej winnicy

Dwie drogi?
Wydaje się, że polska enoturystyka pójdzie w dwóch głównych kierunkach. Pierwszy to małe winiarskie przedsięwzięcia. Będą one łączyć w ofercie kameralność spotkania z winem przy jednoczesnym urozmaiceniu oferty. Dobrym tego przykładem może być małopolska Winnica Smykań koło Szczyrzyca. Atrakcyjna okolica, przytulne pokoje gościnne, produkowane na miejscu wyborne kozie sery, własne wędliny i inne smakowitości – jak sami piszą w menu jest „placek kulebiak, pieczony według babcinej receptury, francuskie tarty, potrawy z grzybów oraz ryby z grilla przyrządzane w świeżych ziołach. Dla wegetarian przygotowaliśmy również urozmaicony jadłospis…”. Jest i oczywiście wino. Warto zaznaczyć, że winnica ta czyni postępy i chętnie eksperymentuje – jako jedna z pierwszych podjęła próby jeśli chodzi o produkcję win musujących.  
Inna drogą polskiej enturystyki będą większe inwestycje, takie jak wspomniana już winnica Anna Maria czy… Winnica Warmińska w Skajbotach pod Olsztynem. Tak, tak – miejsce może wydać się winiarsko ekstremalne a jednak działa, wino powstaje a i oferta wokół niego jest kusząca. Wieś Skajboty w której leży winnica graniczy z Jeziorem Bogdańskim, przez które przepływa rzeka Kiermas, szlak spływów kajakowych. Okolica słynie z oczek wodnych i bagien, które stanowią naturalną ostoję dla dzikich zwierząt i rzadko spotykanych gatunków  ptaków. Winnica ma zaciszne położenie, ulokowana pośród lasów, w specyficznej 5-hektarowej pradolinie jeziora. W winnicy uprawia się, m.in. rondo, muskat czy biankę a wino powstaje pod własną marką „Herkus Monte”. Gospodarstwo jest w stanie przyjąć kilkadziesiąt osób (dwa domy mieszkalne, domki letniskowe i pole namiotowe.) Leżące tuż obok jezioro Bogdańskie pozwala na łowienie ryb, na wyprawy wodne: goście mogą korzystać, m.in. z  kajaków, łódek, rowerów. Na terenie posesji znajdują się ponadto zarybione stawy, ogrody, łąka. Możliwa jest organizacja wycieczek krajoznawczych, kuligów, imprez integracyjnych, etc. Atrakcją jest oczywiście sama winnica– jeśli goście trafią na odpowiednią porę roku – mogą uczestniczyć w winobraniu, obserwować poszczególne etapy winifikacji, zwiedzać piwniczkę, degustować wina. W innej porze zobaczyć ciecie łozy i inne prace w winnicy.


Inspiracją dla naszych winiarzy mogą być świetnie przygotowane na przyjęcie turystów winiarnie z Austrii

Jak widać do pełnej i wykształconej oferty enoturystycznej w Polsce jeszcze daleko, ale pomysły, propozycje winiarzy i ich konsekwentna chęć rozwijania tego sektora każą widzieć przyszłość w coraz jaśniejszych barwach. Tym bardziej, że nasi winiarze coraz więcej podróżują, podpatrują, inspirują się. Nic dziwnego, że coraz więcej winiarni oferuje coraz ciekawszą ofertę. Z pewnością bedziemy o tych wszystkich nowinkach jeszcze pisać.

© Tekst i zdjęcia: Mariusz Kapczyński

Materiał publikowany wcześniej w Rynkach Alkoholowych

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Vinisfera
Przewiń do góry

Jeżeli chcesz skorzystać z naszej strony musisz mieć powyżej 18 lat.

Czy jesteś osobą pełnoletnią ?

 

ABY WEJŚĆ NA STORNĘ

MUSISZ MIEĆUKOŃCZONE

18 LAT