Vinisfera

Lacjum – nowa fala (II)

Kontynuujemy naszą podróż po Lacjum w poszukiwaniu ciekawych producentów i win (pierwsza część tekstu znajduje się tutaj). Czy miejsce da się „odczarować”, czy można zdjąć z niego odium miejsca nieciekawego winiarsko i nie mającego niczego szczególnego do zaoferowania poza winami dla turystów?

Kontynuujemy naszą podróż po Lacjum w poszukiwaniu ciekawych producentów i win (pierwsza część tekstu znajduje się tutaj). Czy miejsce da się „odczarować”, czy można zdjąć z niego odium miejsca nieciekawego winiarsko i nie mającego niczego szczególnego do zaoferowania poza winami dla turystów?

Cantina Sant`Andrea
Winiarnia znajduje się w Borgo Vodice. Na samym południu, w sercu apelacji Circeo.
Winiarnię prowadzi ojciec z synem. To 100 hektarowe gospodarstwo (70% własnych, 30% dzierżawionych). Część winnic prowadzonych jest w starym systemie pergola. Winiarnia specjalizuje się i słynie z win robionych z muscata. Uprawiają trebbiano, malvasię, merlota, sangiovese a także syrah, petit verdot, cabernet sauvignon, chardonnay, montepulciano, cesanese, malvasia puntinata.


Winnice Cantina Sant`Andrea (fot. M. Kapczyński)

Winiarska historia rodziny zaczyna się w drugiej połowie XIX wieku na wyspie Pantelleria, gdzie Andrei I Pandolfo prowadził niewielką winnicę (to na jego cześć nazwano obecna winiarnię). W roku 1880 los rzucił rodzinę do Tunezji, gdzie nadal produkowano wino i sprzedawano do Francji.
Do roku 1938 wnuczek pierwszego właściciela – Andera II – kontynuował dziedzictwo. Było tak aż do momentu, gdy do Tunezji dotarł atak filosery. Winnice trzeba było zakładać od nowa. W roku 1964 rząd Tunezji postanowił wywłaszczyć wszystkich zagranicznych posiadaczy ziem i usunąć ich z kraju. Tak rodzina Pandolfo trafiła do Włoch, do Lacjum, w okolice Terraciny. Zaczęli od upraw warzyw, hodowli zwierząt. Kiedy porządnie staneli na nogach – w 1968 roku zainwestowali w winnice. Dziś posiadłością Cantina Sant`Andrea zarządza Grabiele Pandolfo, jego żona Enza i ich syn Andrea III.


Wina z Sant`Andrea (fot. M. Kapczyński)

„Winiarnia to miejsce naszej pełnej niezależności, należące tylko dla nas, nawet jeśli popełnimy błedy, są to nasze błędy. Lubimy wino pić i je robić, bierzemy za nie pełną odpowiedzialność” – podkreśla Gabriele. On sam jest człowiekiem pełnym enztuzjamu, bardzo sympatycznym uśmiechniętym, nie nadętym, jest wielkim miłośnikem serów. Polubiłem go.
Ich wina „ustawione” są przede wszystkim na muscata (na Pantellerii i w Tunezji też go uprawili) oraz inne aromatyczne odmiany. Wina zrobione są czysto, smacznie, portfolio jako całość perezentuje się ciekawie, tak jak i historia rodziny.
Najbardziej do gustu przypadły mi nastepujące butelki (ceny importerskie wynoszą w okolicach 3,5 – 5 €).

(4) Riflessi extra dry, 12%

Trebbiano i malvasia puntinata. Metoda charmat. Suszone jabłko, troszkę cementu, pestek, starej bawełnianej ściereczki. Jest też gruszka, dużo bąbelków, trochę ziołowego podbicia. Proste, z niezłą kwasowością. Wino na dobry początek. Całkiem dobrze zaznaczony jest charakter malvasii – kwiatowy, ziołowy, miodowy.

(4) Oppidum Brut, 13%

Moscato. Charmat. Kolor intensywny, głęboki. Aromat nie pozostawia wątpliwości – zioła, wytrawna nuta miodu i żywicy. Wypada prosto wesoło, ziołowo (rozmaryn, szłwia). Ma dobre bąbelki. Wino na lato.

(5-) Hum 2013, 14,5%
Muscat – z upraw w górach. Złoty kolor. Mniej tu owocu, ale więcej nut mineralnych, chudych, ziołowych. Jest cała masa rozmarynu, szałwii, kamienia, bursztynu, odrobinę miodu, apteki, drzewa sandałowego, curry. Ciekawe i niebanalne wino. Około 6 tysięcy butelek produkcji.  Czysto, zupełnie inna twarz muscata. I to bardzo ładna.

(4+) Dune bianco 2015

Trebbiano/malvasia. To jedyne wino, które dojrzewają w beczce (6 miesięcy, w beczkach nowych i używanych). Kolor złotawy. Aromaty przyjemne. Znowu zioła, żywica, miód, apteka, pigwa. W smaku smaczne wytrawne, ziołowe, nalewka na bursztynie pigwie i ziołach.

(4+) Sogno 2012, 14,5%
Merolt i cesanese. To rocznik, który właśnie sprzedają, ich najlepsze wino czerwone. Dużo owocowej materii, ciemny kolor, miękkie taniny, intensywne aromaty i smaki. Jest węgiel, żużel, czarna porzeczka, mocno palona kawa, wyraźna goryczka. Mocne, pełne, solidnie zbudowane, wyrazisty charakter. Aż prosi się, by je łaczyć z jedzeniem.

(4) Capitolium passito 2014, 13,5%
Muscat of terracina. Z podsuszanych owoców. Kolor ładny, nasycony. Są figi, morele, migdały skórki z mandarynek. Dobra kwasowość. Ciekawe rzeczy się dzieją w kieliszku. Może nie wyśmienite, ale dojrzałe i intrygujące. W tle biszkopty, migdały.

Casale del Giglio
Największy producent w Lacjum. Działają na 220 hektarach (a i tak dokupują owoców). W uprawach znajdziemy lokalne odmiany, jak np. biancorella. Winiarnia leży około 50 km na południe od Rzymu, między miejscowościami Aprilia a Latina. Winnice znajdują się w dolinie Agro Pontino
Casale del Giglio założył w 1967 roku Berardino Santarelli.


Casale del Giglio w (prawie) całej okazałości (fot. M. Kapczyński)

Od samego początku winiarnia nastawiona była na poszukiwania i rozmaite testy. Obecnie pracują nad organiczną uprawą i biodynamiką, ale w latach 80. ub. wieku Berardino Santarelli z synem Antonim, rozpoczęli zakrojone na szeroką skalę badania nad możliwościami winiarskimi w regionie. Przy współpracy z lokalnymi władzami i instytutami naukowymi autoryzowano wtedy na tych terenach nowe odmiany, jak chardonnay, sauvignon blanc, syrah, petit verdot czy cabernet sauvignon. W uprawach omawianej winiarni znajdziemy poza tym wspomnianą biancorellę, bellone czy petit mensang czy tempranillo.
Na samym początku w Casale del Giglio sprzedawano tylko wino luzem, w 1993 roku zaczęli butelkować. Obecnie w portfolio jest ponad 20. etykiet (wina białe od 4 do 8 €, czerwone od 4 do 20 €). Produkują też grappę oraz oliwę. Za wina odpowiada młody enolog z Trentino – Paolo Tiefenthaler. Oto niektóre z najciekawszych.

(4-) Bellona 2016

Wypada świeżo, jabłkowo, prosto i bardzo „pijalnie”. Jest trochę pestek, ogryzka, ziół i lekko słonawe podbicie. Przyjemne, z lekka ogryzkowe, pieprzne. To proste wino, smaczne i świeże oraz lekko mineralne. Dobre wino na otwarcie biesiady.

(4) Viognier 2016
Aromatyczne, krągłe i miękkie, nawet z pewną aspiracją do elegancji. Prezentuje się świeżo, zgrabnie, trochę asparagusowo. W końcówce trochę zielonego pieprzu.

(4-) Petit Mensang 2016

Mango, niedojrzała brzoskwinia. Wino ciekawe, trochę kamienne i surowe, ale niesie też sporo egzotycznych akcentów, tropikalnych z lekka słodkawych, dość soczystych.

(4+) Antium 2016
Bellone. Single vineyards połozone niedaleko Anzio. Wino w wydaniu bardziej mineralnym, kamiennym, ale też bardziej tłustym, ekstraktywnym (maceracja na skórkach). Mamy tu warzywny ton, przyjemną mineralną budowę. W tle trochę siana, herbatnikowych tonów oraz fajny mineralny posmak. Poważniejsze wydanie bellone.

(4) Antinoo 2014
Viognier 80% (fermentowane i dojrzewające w akacjowych tonneau) plus chardonnay (z barriques). Więcej tu nut woskowych, beczkowych, akacjowych, ziołowych i słodkawo-propolisowych. Wino ciekawe, ale ma się wrażenie, że jeszcze potrzebuje czasu, że jeszcze powinno się integrować. Ma niebanalne aromaty i styl. Choć utrzymane są one w beczkowych rejestrach, to wino prezentuje się delikatnie, z winiarska kulturą.

(3+) Petit verdot 2015

Rośliny wodne, pieprz, spalona skórka chleba, ziemia, zioła, spieczone mięso, żołędzie. Taniny, goryczka, pieprz, jałowiec. Pomyślcie od razu jakie solidne, ciężkie danie do niego przygotować.

(3+) Cabernet sauvignon 2014
Rok dojrzewania w beczce i rok w butelce. Jest gęste, intensywne, gładkie o owocowej ekspresji. Mniej tu przejrzałości, konfitury, ale alkohol, wyraźne taniny i goryczka są. W końcówce wychodzi pieprz, jałowiec, żwir. Tylko z jedzeniem.

(4+) Mater Matuta 2013, 14%
85% syrah plus petit verdot. Styl dymno-pieprzny i jagodowy, wygładzony, soczysty. Ma charakter – sporo tanin, sporo materii. Ciągle się rozwija, ujawniając coś welwetowego, miękkiego i eleganckiego. Warto się do tego „przytulić”.

Tenuta Sant` Isidoro
Winiarnia znajduje się w gminie Tarquinia, 90 km na północ od Rzymu (25 km od granicy z Toskanią). To duża rodzinna 800-hektarowa farma, na której uprawia warzywa, owoce, zboża, hoduje krowy i owce oraz konie rasy maremanno. Właściciel – Giovanni Palombi, to człek bardzo sympatyczny – uśmiechnięty, kordialny. Historia farmy sięga lat 30 ub. wieku, którą założył dziadek Giovanniego – Nino Palombi. Po wojnie rolniczą działalność postanowił rozszerzyć o uprawę winorośli.


Tenuta Sant` Isidoro. Jeszcze parę kilometrów i zacznie sie Toskania… (fot. M. Kapczyński)

Dziś winnice, położone na pagórkowatym obszarze między miastami Tarquinia i Montalto di Castro, zajmują 60 hektarów. Produkuje się około 100 tysięcy butelek wina (apelacja DOP Tarquinia). Na gliniastych glebach uprawia się sangiovese, trebbiano, malvasię, montepulciano, ale też odmiany międzynarodowe, jak merlot, cabernet sauvignon, petit verdot, chardonnay czy pinot blanc (które, jak deklaruje, uprawia jako jedyny w Lacjum). Rok 2001 uznać można za przełomowy dla winiarskich działań w Tenuta Sant`Isidoro. Ojciec Giovanniego – Emidio – był zaprzyjaźniony z Riccardo Cotarellą, znanym w całych Włoszech enologiem. To właśnie ten konsultant zalecił poważne zmiany – doradził wyekwipowanie winiarni, zachęcił do butelkowania wina (wcześniej sprzedawano je tu luzem). Cotarella doradza tu zresztą do dzisiaj.


Zawsze uśmiechnięty – Giovanni Palombi  (fot. M. Kapczyński)

Można powiedzieć, że wina z Tenuta Sant` Isidoro są takie jak właściciel, Giovanni Palombi – bezpośrednie, otwarte, można nawet rzec – jowialne w swojej bezpretensjonalności. Zjednują podniebienie niskim alkoholem, lekkością, przyjemną, stawiającą na owocowość ekspresją. Uwadze Państwa polecam.

(3+) Tarquinia DOP bianco 2016, 11,%
Trebibano z niewiekim dodatkiem malvasji. Świeży styl, aromaty piasku, pestek, mirabelki, gruszki i papierówki. W ustach lekke i kwasowe, delikatnie piperzne. Nic wielkiego, ot przyjemne bardzo proste, otwierające wino, super łatwe w piciu.

(4-) Forca di Palma 2016, IGT Lazio, 12,5%

90% chardonnay z dodatkiem trebbiano. Korzenne, wyłapać można orzech laskowy, pestki słoencznika. Wino lekkie, kwasowe, w gruszkowo-papierówkowym tonie. Jest tu delikatna pieprzność, jabłkowy charakter. Proste i odświeżające.

(4) Soraluisa Pinot blanco 2016, 13%
Jabłkowe i grejpfrutowe pestki, cytryna, mirabelki, lekko korzenne (bialy pieprz, gałka muszkatołowe). W ustach świeże jabłkowe i odświeżające. Poukładane wino, bez wielich dzwonów, ale przyjemnie trzyma charakter odmiany. Finisz pestkowy, z lekka podszczypujący podniebienie.

(4+) Terzolo 2016 IGP Lazio, 12,5%
Cabernet sauvignon z dodatkiem merlot. Soczyste owocowe – wiśnie, maliny, żurawina. Przyjemne, transparentne wino, z wyważonymi taninami, lekką goryczką i pieprzno-pestkowym finiszem. Znowu lekkie wydanie, „cabernet italiano”

(4) Tarquinia DOP rosso 2016, 12,5%
Sangiovese 75% (minimum dla Tarquinia DOP rosso), montepulciano20%, cesanese 5%.  Lekkie wydanie czerwonego wina. O średniej budowie i dość delikatnej strukturze. Sporo owoców leśnych (malina, jeżyny, trochę ściółki). Kwasowe, proste, lekkie, z przyjemną kwasowością. Odświeżające czerwone, nawet na lato.
 
(4+) Corithus 2015, IGT Lazio, 13%
Sangiovese, montepulciano, merlot. 6-7 miesięcy w beczkach. Kasztanowo-tostowy akcent idzie w parze z wiśniwo-jeżynowym owocem. Lekkie akcenty dymu, liścia laurowego, ziemi. W ustach owocowe, soczyste, beczka tak mocno się tu nie wybija, raczej poprawia strukturę. Sensowne wykonanie. Chropawość sangiovese lekko i udanie zmiękczona została „dodatkami”.

(5-) Soremidio 2013, IGT Lazio, 14%
Montepulaciano, 12 miesięcy dojrzewania w nowych beczkach. Wino gęste i soczyste, z lekka „podpalane” (tost, kawa). Ma mięsisty wiśniowy owoc, plus pieprz, rozmaryn, liść laurowy, pieczone mięso. W ustach pikantne, z lekka warzywne, podbite beczką. Najbardziej intensywne, ofensywne ze wszystkich win tutaj. Finisz pieprzny. Charakteru mu nie brakuje.

San Giovenale (Habemus)
Ciekawe garażowe przedsięwzięcie. Dom pośród dębów i drzew owocowych, położony zupełnie na uboczu, niedaleko wioski Blera (ok. 80 km na północ od Rzymu). Za projektem stoi Emanuele Pangrazi. Znalazł to miejsce, spodobało mu się – było dzikie, czyste, zachowało naturalny charakter – zauważył w nim winiarski potencjał. Przeprowadził dokładne analizy, doradzał mu wtedy nie byle kto, bo Marco de Casolanetti z posiadłości Oasi degli Angeli (Kurni). Z analiz wyszło, że charakter i mikroklimat doliny w której miałyby rosnąć winnice podobny jest do Doliny Rodanu. zdał się podobny do doliny Rodanu (stąd Marco poradził nasadzenie, m. in. grenache, roussanne, i marsanne). Emanuele zaczął więc pomału skupować ziemię i sadzić winnice. Choć projekt ruszył od zera w 1999 roku, pierwszy oficjany, „normalny” rocznik to 2010. To było zaskoczenie dla wszystkich. Szalony z pozoru projekt urzeczywistnił się i pokazał prawdziwą klasę i możliwości
Dziś w Habemus działają na 12 hektarach (4 dodatkowe ha są na etapie dosadzania) organicznych, certyfikowanych winnic. Gleby są kamieniste, jest sucho – winorośl prowadzona jest w systemie „goblet”, pojedynczo, przy palikach. Gęstość nasadzenia jest konkretna – wynosi ponad 11 tysięcy na ha (są parcele, gdzie jest jeszcze większa). Wydajność jest niska.


Tak to wygląda. Jest gęsto (fot. M. Kapczyński)

Uprawia się i wypróbowuje nietypowe dla Lacjum odmiany, jak wspomniane już carignan, marsanne, roussanne, grenache i syrah, są też trzy odmiany malvasi (istriana, candia, puntinata) czy cabernet franc. Póki co w oficjalnym obiegu są tylko wina czerwone. Na białe trzeba będzie jeszcze chwilę poczekać.
Budynek winiarni jest kameralna, starannie i modernistycznie zaprojektowany, spełnia wszelkie standardy ekologicznych wymagań, z zastosowaniem wszelkich możliwych źródeł energii odnawialnej (fotowoltaika, geotermalne pompy ciepła, itp.)
Bardzo dobrze wypadła degustacja próbek win z beczek (świetnie zapowiadające się w solowych wydaniach grenache, carignan i syrah z rocznika 2015), wina dojrzewają w nich (francuski dąb) przez około 30 miesięcy. Styl win jest wyrazisty, skocentrowany, ale świeży i kwasowy, o grafitowo-ziemistym podbiciu. Wina (mają status IGT Lazio), zdobyły już dobrą renomę, nie można odmówić im własnego, unikalnego charakteru, pokazują zupełnie inne oblicze produkcji wina w Lacjum.

(4+) Habemus red 2015, 15%
Carignan, syrah, grenache. Ciemny, nasycony kolor, aromaty „czarne”, posępne. Jest spalony tost, wędzone mięso, ziemia, ściółka, paprocie, szyszki. W ustach skoncentrowane, lekko ziemiste, ale „chłodne”, grafitowe, żwirowe, z lekkimi taninami. Jest wiśnia z pestką, jagody, czarny bez, mocno palona kawa. Jeszcze surowe, szorstkawe, ale to się wszystko ładnie z czasem rozwinie. 

(5) Habemus red 2014, 15%
Odmiany jak wyżej. Skoncentrowane, ale bardziej „grafitowo-stalowe”, kamienne, mineralne, bardziej wygładzone. Mimo swojej mocy wino ma w sobie coś przestrzennego, lekkiego. Sporo w nim zioł, jagód, aronii, czarnego bzu, mokrej ściółki. Jest też w tle trochę nuty truflowej i mokrego tytoniu. Wszystko wypada stylowo, wyraziście i elegancko. 

(5) Habemus 2014 (purpurowa etykieta), 15%
100% cabernet franc. Ziemia, smoła, dym, gorzka czekolada. Bardzo ładne, eleganckie i stylowo „posępne” wydanie cabernet franc. Zioła grzyby, jagody, rośliny wodne, mokra ziemia, czarne oliwki. Dobra kwasowość, taniny. Ładnie dotarta faktura, balans i wyrazisty owocowo-ziemisty charakter. Dobre, pikantno-ziołowe wykończenie.

c.d.n.

Pierwsza część tekstu znajduje się tutaj.

Mariusz Kap©zyński

Punktacja:
(6) – wybitnie, prawdziwe arcydzieło
(5) – bardzo dobre, wino z dużą klasą
(4) – dobre, interesujące wino
(3) – przyzwoite
(2) – słabe
(1) – omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami
(- lub +) oznacza odjęcie/dodanie nieznacznych „półpunktów”

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Vinisfera
Przewiń do góry

Jeżeli chcesz skorzystać z naszej strony musisz mieć powyżej 18 lat.

Czy jesteś osobą pełnoletnią ?

 

ABY WEJŚĆ NA STORNĘ

MUSISZ MIEĆUKOŃCZONE

18 LAT