Trochę ciekawych informacji o dużej spoczy-
wającej w Mikulovie olbrzymiej beczce na wino. To zaiste prawdziwy, dębowy gigant…
Wielowiekowe, głębokie tradycje winiarskie południowych Moraw sprawiły, że bez specjalnego wysiłku znaleźć tu można obiekty, wystawy i ekspozycje poświęcone produkcji szlachetnego trunku. Dobre położenie geograficzne, wapienne gleby, sprzyjający klimat powodowały, że przemysł winiarski i związane z nim poboczne branże (np. bednarstwo) rozwijały się tutaj równie dobrze. Winiarstwo morawskie miało więc swój wkład w rozwój winiarstwa tej części Europy. Przecinające się szlaki handlowe, wielokulturowość i wielonarodowość sprzyjały mieszaniu się doświadczeń i winiarskich metod.
Regionalne Muzeum na zamku w Mikulovie pochwalić się może naprawdę interesującymi eksponatami, zgromadziło bowiem jedną z najciekawszych w Czechach kolekcji związanych z winiarstwem i rękodzielnictwem z nim związanym oraz szczyci się interesującą ekspozycją z historii sztuki stosowanej.
Jedną z ciekawostek kryją zamkowe piwnice zbudowane w XVII wieku. Na podwórzu, przed zejściem do nich, stoi prasa winiarska, która już na początku wycieczki zapowiada wizytującym, co będzie tematem wyprawy. Po zejściu kamiennymi schodami, w okazałym renesansowym podziemiu od razu rzuca się w oczy olbrzymia drewniana beczka, sięgająca aż do sklepienia i zajmująca w całym pomieszczeniu sporą powierzchnię.
Beczkę-giganta zbudowano w 1643 roku. Jest to tak zwana beczka dziesiątkowa. Jej budowę powierzono bednarzowi z Brna – Krzytofowi Špechtowi. W XVII wieku była ona największym jak na ówczesne czasy zbiornikiem na wino w Europie. Ma imponującą pojemność – 1014 hektolitrów wina, co oznacza, że pomieściłaby około 135 tysięcy butelek wina.
Krzysztof Špecht – znakomity mistrz bednarstwa i jego trzej pomocnicy biedzili się nad ogromnym dziełem przez 38 tygodni. Robotę swą wykonali naprawdę solidnie. Beczka mogła służyć nie tylko jako wyjątkowa ozdoba winiarni, ale spełniać mogła przede wszystkim swe główne zadanie – jako zbiornik do dojrzewania i przechowywania wina. Użytkowana była w ten sposób przez ponad pięćdziesiąt lat – zawsze znajdowało się w niej wino czerwone, powstałe z winogron z najlepszych okolicznych książęcych winnic, czasami też gromadzono w niej wino oddawane przez chłopów jako kontrybucja.
Beczka umieszczona jest na solidnej drewnianej, stylizowanej podstawie, ładnie rzeźbionej. Wykonał ją książęcy stolarz Bartłomiej Schütz.
Beczka po kilkudziesięciu latach intensywnego użytkowania zaczęła przeciekać, była jednak zbyt stara, by warto ją było poddawać reperacji. Od XVIII wieku spełnia więc już tylko dekoracyjne zadanie.
Pomysł na skonstruowanie owego beczkowego giganta przypisuje się Maximilianowi Dietrichsteinowi. Był to na owe lata znakomity zabieg marketingowy. Beczka przyciągała ciekawskich, kupców, handlarzy, bednarzy i producentów. I takie miało być jej zadanie – ożywić zainteresowanie produkcją i handlem winem. Zarządzającej tymi terenami rodzinie Dietrichsteinów szczególnie zależało bowiem na zwiększeniu sprzedaży wina a pomysł skonstruowania ogromnej beczki był jedną z wielu prób ożywienia i podźwignięcia regionalnej gospodarki nadwyrężonej wojną 30-letnią.
Ciekawostką jest fakt, że z piwnicą i znajdująca się w niej beczką związany jest również polski akcent. Kroniki odnotowują, że w 1683 roku, kiedy Turcy atakowali Wiedeń, miasto i okolice Mikulova walnie wspomagały nadciągającą odsiecz. Przeciągnęła tędy wtedy 15 tysięczna armia polska pod dowództwem Jana III Sobieskiego. Polski król odwiedził wtedy mikulovski zamek, zawitał również do piwnic, gdzie podziwiał beczkę i kosztował tutejszego wina. Historycy skrzętnie to odnotowali.
Drewnianej beczki jako „opakowania” używano już w Imperium Rzymskim, z powodzeniem stosowali ją i rozpowszechniali również Celtowie. Są na to dowody archeologiczne, np. do dziś na niektórych rzymskich zabytkowych kolumnach i murach odnaleźć można płaskorzeźby przedstawiające „pojemniki” pod wieloma względami podobne do współczesnych beczek.
Pamiętać trzeba, że drewniane beczki używane były nie tylko do przewożenia płynów, ale także innych dóbr, były stosowane również jako jednostka miary, wykorzystywana przy handlu i wymianie towarów (stare, tradycyjne beczki czeskie używane w handlu miały zawartość 396.12 litrów).
Do produkcji beczek używano różnego rodzaju drewna – za czasów rzymskich na przykład drewna palmowego. Później wykonywano je zazwyczaj z drewna akacjowego, morwowego czy kasztanowca. Współcześnie dominują przede wszystkim różne odmiany dębu (dąb francuski, amerykański, słoweński, również polski). Dojrzewanie wina w drewnianej beczce nadaje mu specyficznego aromatu i smaku, a dzięki porom w drewnie wino może „oddychać” i pomału dojrzewać. Drewno beczki oddaje również winu garbniki, które konserwują je i nadają mu odpowiednią strukturę.
Oprócz olbrzymiej beczki dziesiątkowej w zbiorach mikulovskiego muzeum znajdują się różne rodzaje starych pras i urządzeń winiarskich. Uwagę przykuwają ciężkie drewniane prasy kłodowe. Część tych urządzeń pochodzi z 1751 roku. Są to prasy podobne do tych jakich używali m. in. Grecy około 25 roku przed naszą erą.
O wielkim zamiłowaniu Morawian do winiarstwa i traktowaniu wina jako coś więcej niż tylko zwykły towar, świadczą także między innymi liczne, zachowane do dziś, pieśni o winie, oraz bogato rzeźbione spody od beczek przedstawiające sceny winobrania, tłoczenia wina, oraz motywy biblijne związane z tym tematem.
tekst pierwotnie ukazał się na stronach Polskiego Radia