Zakończyła się I Międzynaro-
dowa Kon-
ferencja Winiarska w Mierzęcinie. Przybyło wielu gości i znamienitych prelegentów. Było naprawdę czego posłuchać.
Zakończyła się I Międzynarodowa Konferencja Winiarska w Mierzęcinie. Przybyło wielu gości i znamienitych prelegentów. Było naprawdę czego posłuchać.
Organizatorzy (Pałac Mierzęcin, www.winnicepolskie.pl, Zielonogórskie Stowarzyszenie Winiarskie, www.kurdesz.pl) zadbali o ciekawy dobór prelegentów i tematów.
Poruszone zostały między innymi takie zagadnienia jak „Najważniejsze aspekty uprawy winorośli w Polsce (kwestie ekonomiczne, klimat i ochrona), „Cool climate – specyfika uprawy”, „Podstawy ampelografii”, „Kolekcja klonów odmian zielonogórskich”, „Systemy Nawadniania”, „Biotechnologia winorośli”, „Drożdże winiarskie”, „Fermentowalność moszczu i problemy z fermentacją”, „Korekty moszczu i wina”, ”Najczęściej popełniane błędy technologiczne” czy „Wspomnienie o winnicach w Zielonej Górze”.
Pierwszy dzień konferencji należał do naukowców z niemieckich instytutów winiarskich i specjalistów różnych branż związanych z uprawą winorośli i winifikacją. W drugim dniu wystąpili prelegenci z Polski, m. in. dr hab. Jerzy Lisek oraz wyjątkowo serdecznie przyjęta przez publiczność, enolog Agnieszka Rousseau. Przybyli na konferencję goście mieli również możliwość zdegustowania polskich i niemieckich win.
Główny wniosek jaki się po spotkaniu w Mierzęcinie nasuwa – poważnych, specjalistycznych seminariów i konferencji dotyczących winiarstwa powinno w Polsce przybywać. Wyraźnie widać, że jest na nie duże zapotrzebowanie. Początkujący winiarze oraz coraz liczniejsza rzesza osób poważnie planujących założenie winnicy zwyczajnie złakniona jest specjalistycznej, fachowej wiedzy. Wymiana kontaktów, doświadczeń, bezpośrednie rozmowy i dyskusje stanowią tu dodatkowy, szczególnie ważny element podobnych spotkań. Dlatego – wielkie brawa dla Organizatorów mierzęcińskiej konferencji! Miejmy nadzieję, że uda nam się spotkać również w przyszłym roku.
(w galerii relacja z winnicy Pałacu Mierzęcin i konferencji)
Mariusz Kapczyński
Słów kilka o samym miejscu gdzie odbyła się konferencja:
Pałac Mierzęcin położony jest koło Dobiegniewa (niedaleko od Gorzowa Wielkopolskiego). Ten znakomicie odrestaurowany obiekt (pałac zbudowano w latach 1861-1863), z ogromnym folwarkiem wygląda na samowystarczalną wyspę ze znakomicie zorganizowanym zapleczem. Przypomina to złoty wiek tego miejsca kiedy to rodzina Fryderyka von Sydow w 1715 roku zakupiła majątek ziemski i zakłada prężnie działające gospodarstwo rolne, nastawiano się tu na hodowle bydła, tutejsze sery miał swoich odbiorców i fanów w Berlinie. Był tu kościół, browar, destylarnia (jej pozostałości i sprzęt udanie wykorzystano jako dekoracje w tutejszej dobrej restauracji „Destylarnia”). Majątek cały czas rozbudowywał się a jego rozwój wspomogło zbudowanie w 1850 roku linii kolejowej łączącej Poznań i Stargard Szczeciński. Lata wojny oszczędziły pałac, lecz miał on i własna nietypowa historię powojenną. Po wojnie mieścił się tu prowadzony przez siostry zakonne dom dziecka dla dzieci upośledzonych później PGR.W nowych czasach pałac uruchomiono we wrześniu 2002 roku – wszystko odświeżono a co trzeba unowocześniono. Świetne wrażenie robi nie tylko pałac ale także rozległy, zadbany park. Duże możliwości rekreacji i wypoczynku – duże ogrody, jazda konna – wszystko znakomicie odrestaurowane.
Kilka lat temu w projekcie rozwoju infrastruktury pałacu znalazła się winnica. Na jesień 2004 roku zasadzono około 1800 krzewów winorośli – na łagodnym pochyleniu. Dziś jest to już porządnie wyglądająca winnica, dosadzono też wiele nowych odmian (Seyval Blanc, Bianca, Muscat Odesskij to jedne z tych szczepów). W tej chwili pieczę nad projektem dzierży Łukasz Chrostowski odpowiedzialny w Mierzecinie również za sprawy związane z rekreacją i odnową biologiczną. W tej chwili ilość nasadzeń to prawie 5 hektarów i właściciele czekają z niecierpliwością na owocowanie. Nie ma tu przypadku, winnica zasadzana jest regularnie z uwagą i wszystko zapowiada że energia poświęcona winorośli nie pójdzie na marne.
Warto to wszystko zobaczyć samemu. (MK)