Verband Deutscher Qualitäts- und Prädikatsweingüter czyli VDP to najstarsza na świecie organizacja winiarska licząca ponad sto lat. Kawał historii niemieckiego wina…
W świecie wina znajdziemy wiele rozmaitych stowarzyszeń, organizacji i zrzeszeń – jednak nie zawsze spełniają one pokładane w nich nadzieje. Są one bowiem nierzadko sztywnymi „wydziałami administracyjnymi”, skoncentrowanymi na formalnościach, rzadkich zebraniach i gromadzeniu kurzących się akt… Ale są jednak i chwalebne przykłady. O jednym z nich chciałem już od dawna napisać.
Sto lat, sto lat…
Uwagę Czytelników chcę skierować na niemiecką organizację Verband Deutscher Qualitäts- und Prädikatsweingüter (standardowo używany skrót to VDP), co można by od biedy przetłumaczyć jako Zrzeszenie Niemieckich Winnic Jakościowych i z Prädikatem („Prädikat” to wyróżnik klasyfikacyjny zarezerwowany dla jakościowych win niemieckich, będzie jeszcze o tym mowa).
Za rok założenia VDP przyjmuje się 1910. Jest to tym samym bodaj najstarsza organizacja winiarska tego typu na świecie. Jak łatwo obliczyć – w zeszłym roku stuknęło jej 100 lat! Czy to nie jest dobry powód, by o niej napisać?
Elita
Chcę podkreślić, że nie tylko okrągła rocznica jest przyczynkiem mojego pisania. VDP jest bowiem organizacją zrzeszającą winiarnie w konfiguracji, w której utrzymany musi być najwyższy poziom: doświadczony producent, wyjątkowa lokalizacja winnicy, najwyższa jakość wina. VDP ma przy tym naprawdę coś do powiedzenia – jest stowarzyszeniem dynamicznym, organizującym szkolenia, wystawy, degustacje, uczestniczącym w lokalnych i międzynarodowych imprezach i targach winiarskich. Z pełnym profesjonalizmem dba się tu o jakość i wizerunek niemieckiego wina. Kiedy uczestniczy się w eventach VDP zawsze można liczyć na dobre winiarskie doznania (swoimi wrażeniami i arkuszem ocen dzielę się z Czytelnikami na końcu tekstu).
W dalekiej historii organizacji były oczywiście momenty, które budziły wątpliwości a nawet kontrowersje u producentów, oburzonych, że VDP próbuje im odgórnie „regulować” prace w winnicy i winiarni. Rzeczywiście nierzadko było to formalne „przykręcenie śruby”, jednak zawsze chodziło tylko o poprawienie jakości i klasy wina… I warto było. Dziś VDP to zrzeszenie 200 bardzo dobrych winiarni (z 25 tysięcy istniejących w całych Niemczech…), każda prezentuje indywidualny charakter i dobrą jakość win.
Warto przypomnieć, że na samym początku nazwa organizacji brzmiała Verband Deutscher Naturweinversteigerer czyli był to związek zrzeszający posiadłości sprzedające tylko wina „naturalne” czyli nieszaptalizowane (w tym czasach szaptalizowanie stosowano w świecie wina zdecydowanie hojniej niż dzisiaj). Po ponad 50 latach takich działań organizacji „naturalne wino” stało się synonimem niedosładzanego wina wysokiej jakości. Dopiero niemieckie prawo winiarskie konstytuowane w latach 1969-71 zabroniło używania tego terminu i zamieniło go na inne, wspomniane wyżej określenie – „Prädikat” oznaczające wino jakościowe „z wyróżnikiem”. VDP wprowadzając rozmaite zmiany i wymogi w obrębie stowarzyszenia stało się poniekąd również generatorem zmian niemieckiego prawa winiarskiego.
Niełatwa gra w pierwszej lidze
VDP nie jest zamkniętym, kamiennym kręgiem – ze zrzeszenia można wypaść (za zaniżenie lotów) lub do niego – jeśli sie ma taką ambicję – wstąpić (za lotów zawyżenie). Chętni muszą udowodnić dobrą jakość siedliska oraz win, no i poczekać na weryfikację przeprowadzaną przez VDP. Zresztą, co pięć lat wszystkie należące do stowarzyszenia winiarnie przechodzą stosowny jakościowy test weryfikujący.
Oczywiście nie jest tak, że wszyscy najlepsi producenci chcą automatycznie przystąpić do VDP, znajdziemy w Niemczech winnice, które cenią sobie pełną niezależność i „nieprzysiadalność” do wszelkich stowarzyszeń…
Mozela. Lata 20 ubiegłego wieku – spotkanie niemieckich winiarzy (© fot.VDP)
Należący do VDP pierwszoligowi producenci muszą wykazać się proekologicznym podejściem w prowadzeniu winnic, odpowiednimi działaniami w winiarni – zastosowaniem tradycyjnych metod, regularnym poddawaniem się inspekcjom oraz sensorycznym analizom jakości win, powinni również uczestniczyć w działaniach marketingowych VDP.
VDP bardzo wpłynęło na system oznaczeń wina w Niemczech. Choć jest on czasem krytykowany (głównie za granicą) za zbytnie zawiłości i utrudnianie rozpoznania długim nazewnictwem. Jednak kto się w owym systemie rozezna i podszkoli, z pewnością zyska sporo wiedzy i orientacji, bo choć niemieckie nazwy miejsc i winnic są długie i trudne, to jednak prawdziwi miłośnicy wina dzięki odpowiednio „skonstruowanej” etykiecie wina mogą dokładnie zlokalizować jego pochodzenie. Ta topografia jakości nie jest przecież przypadkowa i zarysowuje najbardziej drogocenne miejsca na winiarskiej mapie Niemiec.
Piramida jakości
Najogólniej rzecz ujmując – klasyczny podział win niemieckich opiera się na danych dotyczących zawartości cukru w gronach podczas zbiorów, co w wpływa na końcową stylistykę wyprodukowanego wina i jego oznaczenie. Z kolei klasyfikacja VDP sortuje posiadłości pod względem pewnych geograficznych norm i jakości. W klasyfikacji tej pierwszorzędne znaczenie ma przede wszystkim terroir – specjalny obszar, parcela winnicy¬ i jej wpływ na jakość wina. Wytwarzane przez wyróżnione posiadłości wina muszą wyraziście odzwierciedlać charakter tego siedliska.
Charakterystyka podziału wykonana przez VDP zdominowana jest przez dodatkowe czynniki (nazywane są one czasem „magicznym trójkątem”). Są to: 1) wspomniana już całościowa jakość i charakter winnicy – jej topograficzne usytuowanie, klimat oraz mikroklimat panujące w danym miejscu, 2) umiejętności winiarza oraz 3) jakość zachowana w różnych rocznikach. Ważne są także odmiany winorośli, które mieścić się muszą w kwalitatywnych wymogach „magicznego trójkąta” – są to najczęściej te odmiany, które przechodziły weryfikację w winnicach przez dziesiątki lat. Jeszcze o tym będziemy tu wspominać.
Rok 1926, Wiesbaden, Degustacja i licytacja win (© fot.VDP)
Do VDP często należą winnice, co do których istnieją historyczne źródła i wskazówki mówiące o ich szczególnym usytuowaniu oraz wartości, potwierdzają to dokumenty i zapiski mówiące o podatkach jakie wnoszono za uprawę, cenach win jakie udawało się uzyskać (takie księgi i dokumenty jak: Buch zur Lage, Lagenatlas Deutschland, Die 100 besten Weinberge, itp.).Wprowadzony przez VDP system Grosses Gewächs choć może wydawać się trudny, to jednak warto mu się przyglądać i z nim zapoznać, stanowi bowiem bardzo interesująca próbę klasyfikacji.
Opierając się na modelu burgundzkim VDP w 2001 roku ustaliło własny, „wewnętrzny” spis najlepszych winnic. Jak wspomniałem wyżej podział ten wprowadzano korzystając z archiwalnych zapisów, ksiąg rejestrowych. Oprócz wyróżnienia najlepszych siedlisk, chodziło też o możliwe najprecyzyjniejsze użycie nazewnictwa na etykietach win niemieckich. Zabieg ten, jak się okazało, był małą rewolucją na winiarskim rynku.
Na samym szczycie piramidy wyróżnionych siedlisk są te najlepsze – Erste Lage (oznaczenie stanowi charakterystyczne logo – „jedynka” z kiścią winogron umieszczona na etykiecie bądź wytłoczona na butelce). Są tu wina z owych sklasyfikowanych najlepszych winnic. Nazwy tych parcel są umieszczane na etykiecie wraz z „jedynką”. Są to zazwyczaj wina wytrawne desygnowane jako Grosses Gewächs (lub Erstes Gewächs w Rheingau, gdzie ta klasyfikacja stała się po prostu częścią oficjalnego prawa winiarskiego).Wyjątek stanowi Mozela, najlepsze wina z wyróżnionych tu parceli bywają słodkie, dlatego noszą więc związane z tym dodatkowe określenia Spätlese, Auslese, Beerenauslese, itd. Określenia Erste Lage oraz Grosses Gewächs są zastrzeżonymi przez VDP oznaczeniami.
Utrzymać klasę
Stowarzyszenie pod uwagę bierze tylko najlepsze winnice, w sposób widoczny odciskającym charakter terroir na winie. Uprawiane mogą być tylko wyznaczone, lokalne odmiany (patrz ramka na końcu tekstu), jednak łatwo zauważyć, że ponad połowa wszystkich „zrzeszonych” winnic pokryta jest przede wszystkim uprawami rieslinga, silvanera i odmian z rodziny pinotów.
Tak, jak wspomniałem śruba wymogów jakościowych jest przykręcona – wymagana przez VDP wydajność maksymalna to 50 hektolitrów z hektara, zbiory przeprowadzane mogą być tylko ręcznie. Minimalna zawartość cukru w moszczu musi być na poziomie Spätlese (76-90 st. w skali Oechsle`go). Wina te mają zazwyczaj ok. 13 % alkoholu. Wypuszczenie win Grosses Gewächs na rynek odbywa się nie wcześniej niż 1 września (następnego roku po zbiorach oczywiście).
Podczas uprawy i produkcji wina winiarze mogą spodziewać się komisji kontrolujących te poczynania. Przeprowadza się również organoleptyczne testy przed i po zabutelkowaniu wina. Podczas ich przeprowadzania sprawdza się nie tylko charakter i ekspresję terroir, ale także jego potencjał dojrzewania (np. w przypadku winiarni pretendującej do przystąpienia w szeregi VDP, porównuje się ostatnich jej 5 roczników z podobnymi winami winnicy już zrzeszonej, pochodzącej z tego samego regionu).
Wszystkie te „własne” wymogi VDP dotyczące produkcji i uprawy nie stoją oczywiście w poprzek oficjalnych przepisów, są po prostu czasem bardziej rygorystyczne. Poza tym – wiele z zasad, które wprowadziło dla swych członków VDP, stawało się na przestrzeni lat wzorem dla kształtującego się prawa winiarskiego w Niemczech.
Orła cień
Znakiem rozpoznawczym stowarzyszenia VDP stał się orzeł i „wpisana” weń kiść winogron. Logo powstało w 1926 roku. W roku 1982 członkowie przystali na obowiązkowe używanie go na etykietach i opakowaniach a od 1991 roku na kapsułkach na szyjkach butelek.
Użycie wyrazistego, czytelnego logo pozwalało na proste wysłanie sygnału do konsumentów, że mają w danym wypadku do czynienia z winem pochodzącym z najlepszych lokalizacji, utrzymanym w najlepszym stylu. Z kolei użycie nazwy poszczególnych parceli, konkretnej lokalizacji winnicy na etykiecie ma tu pozwalać łatwo sprawdzić „lokalizację” wina, jego pochodzenie. Oczywiście „czytelność” tych etykiet i nazewnictwo niemieckich win pozostaje dla konsumentów sprawą ciągle otwartą, żywo przez nich dyskutowaną (trwa spór czy zagłębiać się w siedliska, wkuwać nazwy i potrafić bezbłędnie rozszyfrować pochodzenie wina czy też oczekiwać maksymalnego uproszczenia etykiet – to postawa zakładająca, że wino obroni sie samo i że jeśli będzie warte pamięci i uwagi to zostanie i tak zauważone i zlokalizowane).
Nie tylko świętowanie
VDP dba o promocje i dobry wizerunek stowarzyszenia, jego członkowie regularnie uczestniczą zarówno w lokalnych jak i zagranicznych degustacjach, prezentacjach oraz konkursach. Jedną z ważniejszych imprez są targi dla najlepszych niemieckich win – Weinbörse organizowane każdej wiosny (od 1973 roku) w Mainz (w tym roku 1-2 maja). Są też przygotowywane specjalne aukcje i prezentacje leciwych roczników. Wiele z tych imprez znacząco i w dobrym stylu przybliża zagranicznym konsumentom i dziennikarzom świat niemieckiego wina.
Rok 2010 i przypadająca wtedy okrągła, setna rocznica był doskonałą okazja do zorganizowania wielu specjalnych imprez dla specjalistów i winomaniaków. A VDP słynie z organizowania pierwszorzędnych eventów… Ja sam w zeszłym roku miałem wielką przyjemność uczestniczyć w kolacji poprzedzającej degustację win Grosses Gewächs, na której to kolacji przedstawiono do degustacji kilkanaście naprawdę leciwych roczników rieslinga, najstarszy z nich pochodził z 1907 roku… Duże przeżycie. Na drugi dzień nastąpiła wspomniana, duża i bardzo profesjonalnie przygotowana degustacja win z najnowszych roczników – 350 próbek win w większości starannie wykonanych, intrygujących, wiele z nich było po prostu znakomitych.
Przy całej dynamiczności i wielowątkowości działań, VDP pozostaje na swój sposób organizacją konserwatywną – przywiązanie do tradycji i skarbów przeszłości jest tu jednak w pełni zrozumiałe. To przecież stowarzyszenie ściśle odwołujące się do tradycji i źródeł kultury winiarskiej, organizacja, która gromadzi crême de la crême winiarskich siedlisk i win Niemiec. Przelotne mody winiarskie, chwilowe gusta nie mają tu racji bytu – VDP dba o zachowanie tego, co dla niemieckiego wina rdzenne, najlepsze. Zważywszy jednak na to, jak dobrą prasę i wzięcie maję te wina na arenie międzynarodowej, widać, że VDP jest żywym organizmem i wykonuje solidną robotę na dobrym poziomie. Wypada życzyć tylko następnych stu lat!
W sierpniu 2010 roku odbyła się kolejna degustacja VDP. Miałem przyjemność w niej uczestniczyć. Zdegustowałem wtedy dobrze ponad setkę win. Zainteresowani Czytelnicy mogą podglądnąć lub pobrać mój arkusz degustacyjny. Znajduje się on TUTAJ. Podkreślam jednak, że noty mają charakter czysto roboczy, nie są zredagowane. Dla ułatwienia „nawigacji” po arkuszu dodam, że opisy win wyjątkowych, znakomitych zaznaczone są kolorem brązowym, wina bardzo dobre kolorem zielonym.
Skala ocen uproszczona od 0 do 6. Wśród ocenionych win znalazły sie butelki od takich producentów jak: van Volxem, Heymann-Löwenstein, Bernhard Huber, Dr. Heger, Künstler, Fritz Haag oraz wielu innych.
***************************************************************************************************
Oficjalne odmiany wykorzystywane w produkcji win GG w poszczególnych regionach:
Ahr: Spätburgunder, Frühburgunder, Riesling
Badenia: Riesling, Weisser Burgunder, Grauer Burgunder, Spätburgunder
Frankonia: Riesling, Silvaner, Weisser Burgunder, Spätburgunder
Palatynat: Riesling, Weisser Burgunder, Spätburgunder
Rheingau: Riesling, Spätburgunder
Hessische Bergstraße: Riesling, Weißer Burgunder, Grauer Burgunder, Spätburgunder
Rheinhessen: Riesling, Spätburgunder
Mittelrhein: Riesling
Mosel-Saar-Ruwer: Riesling
Nahe: Riesling
Sachsen: Riesling, Weisser Burgunder, Spätburgunder
Saale-Unstrut: Riesling, Silvaner, Weisser Burgunder, Spätburgunder
Wirtemberga: Riesling, Weißer Burgunder, Grauer Burgunder, Spätburgunder, Lemberger
***************************************************************************************************
Tekst ukazał się wcześniej w Rynkach Alkoholowych