Vinisfera

Przepisy a import wina do Polski – najnowsze wieści

Wielką popularnością wśród internautów cieszą się artykuły Vinisfery, w których co jakiś czas wracamy do tematu sprowadzania do Polski wina i przepisów prawnych z tym związanych. Oto przyszedł czas na omówienie kilku zmian, którymi w ostatnim czasie zaszczycił winiarskich przedsiębiorców polski ustawodawca – omawia je dla nas Grzegorz Owca – specjalista w międzynarodowym obrocie handlowym i pasjonat wina. Tak więc – zapnijcie mocno pasy, zaciśnijcie zęby i zabierzcie się do lektury…

Wielką popularnością wśród internautów cieszą się artykuły Vinisfery, w których co jakiś czas wracamy do tematu sprowadzania do Polski wina i przepisów prawnych z tym związanych. Oto przyszedł czas na omówienie kilku zmian, którymi w ostatnim czasie zaszczycił winiarskich przedsiębiorców polski ustawodawca – omawia je dla nas Grzegorz Owca – specjalista w międzynarodowym obrocie handlowym i pasjonat wina. Tak więc – zapnijcie mocno pasy, zaciśnijcie zęby i zabierzcie się do lektury…

„Drobne” zmiany w ustawie
1. Od września 2010 roku weszła w życie duża nowelizacja do Ustawy o podatku akcyzowym wraz z wieloma zmianami w przepisach wykonawczych w formie Rozporządzeń Ministra Finansów.
W ogólnym zarysie od razu po ukazaniu się tych nowelizacji wielkich rewolucji nie mamy.
Zmienione zostało nazewnictwo niektórych procedur pozwalających na sprowadzanie wina z innych krajów wspólnotowych. Zniknął tzw. „Zarejestrowany handlowiec” a na jego miejsce pojawił się „Zarejestrowany odbiorca”. Zniknął „Niezarejestrowany handlowiec” a jego funkcje spełnia aktualnie „Jednorazowy zarejestrowany odbiorca”.
Niestety zmiana nazewnictwa nie spowodowała uproszczeń procedur zmierzających do możliwości sprowadzania wina.  
2. Nasi mili urzędnicy zmienili również w pewnym stopniu obrót znakami akcyzy, czyli popularnymi banderolami. O ile dotychczas każdy przedsiębiorca sprowadzający wino z zagranicy musiał na początku danego roku wysłać do Ministerstwa Finansów tzw. „wstępne zapotrzebowanie” na banderole i nikt go potem nie rozliczał z ilości zakupionych i odebranych w rzeczywistości, to aktualnie polski fiskus wymaga od przedsiębiorcy zamówienia banderol na dany rok już do 30 października roku poprzedniego. Dodatkowo, jeżeli zamówione banderole nie zostaną zakupione i odebrane w danym roku, a przedsiębiorca w określonym terminie (wrzesień/październik) nie zrezygnuje z nich, to będzie musiał pokryć koszty wytworzenia tych zamówionych i nie odebranych banderol. Warto się więc mocno zastanowić nad ilością wstępnie zamawianą, by potem nie płacić po 20,47 zł/ 1000 szt. banderol. Dobrze, że w trakcie prawie całego roku można zmieniać „wstępne zapotrzebowanie” domawiając lub rezygnując.

EMCS – czyli wino (jego import) w sieci (urzędniczej)

1. Niestety urzędnicy w naszej kochanej Unii nie pozwalają przedsiębiorcom się nudzić i działać w sposób rutynowy. W prawie wszystkich krajach UE od roku 2010 – a w Polsce i Dani od 1 stycznia 2011 roku – obowiązuje tzw. „Systemu Przemieszczania i Nadzoru Wyrobów Akcyzowych EMCS (Excise Movement and Control System)”. Aktualnie jakakolwiek firma, która chce sprowadzić wino od producenta lub pośrednika w UE w procedurze zawieszonej akcyzy może to zrobić tylko za pośrednictwem EMCS-u.

2.
A teraz co się z tym wiąże:

– Każda firma sprowadzająca wino do Polski musi zarejestrować się do bazy SEED PL. Czyli specjalny wniosek składany do Urzędu Celnego z właściwymi załącznikami.
Niestety żeby wypełnić i złożyć wniosek to najpierw przedstawiciel firmy musi uzyskać specjalny „klucz do bezpiecznej transmisji danych”, czyli tzw. niekwalifikowany podpis elektroniczny. Oczywiście w związku z tym, że dotyczy to podpisu elektronicznego wniosek o wydanie specjalnego loginu musi zostać dostarczony w oryginale, a login odebrany osobiście w Urzędzie Celnym ?.

– A potem to już z górki. Wchodzimy na odpowiednią stronę internetową „służby celnej”, logujemy się do systemu i uzyskujemy klucz do podpisywania dokumentów, a w naszym komputerze instaluje się specjalny certyfikat wydany przez Izbę Celną, którym w przyszłości będziemy podpisywać wszystkie „dokumenty elektroniczne”. Dla średnio zaawansowanego użytkownika komputera umiejącego czytać „język urzędniczy” w instrukcjach i procedurach taka instalacja certyfikatu to od 1 do 2 godzin pracy i kilka telefonów do zaprzyjaźnionego informatyka ?.

– Jeżeli ktoś posiada już, zakupiony, „bezpieczny podpis elektroniczny” to nie musi uzyskiwać wyżej opisanego certyfikatu.

– Po złożeniu wniosku o rejestrację w bazie SEED PL po kilku dniach odbieramy potwierdzenie rejestracji do systemu EMCS PL i już winiarz francuski (lub inny) może nam wysyłać wino.

Ale, ale …Czy winiarz francuski (lub inny) tak jak dotychczas bez żadnych problemów załaduje przysłany przez nas samochód i wyśle do nas zakupione wino ? Tak, ale …?.
On u siebie musi, za pomocą specjalnego programu, sporządzić i wysłać do systemu EMCS projekt dokumentu elektronicznego e-AD. Oprócz danych, które chciał dotychczas (np. nasz numer zarejestrowanego odbiorcy, miejsce odbioru) będzie chciał od nas, z wyprzedzeniem nawet kilkudniowym, dostać nazwę i dane fiskalne przewoźnika odbierającego od niego wino. Spotkałem się nawet z przypadkiem, że wysyłający wino ze słonecznej Italii chciał numer rejestracyjny samochodu, który będzie odbierał przesyłkę, kiedy nie bylibyśmy w stanie go podać (np. przewóz transportem drobnicowym), to proponował własny, bezpieczny i niestety, dużo droższy transport. Cóż, włoscy przewoźnicy też chcą żyć ….

3. Wracając do procedury przywozu wina. Jeżeli projekt dokumentu e-AD zostanie zatwierdzony przez system, to winiarz może z systemu wygenerować właściwy dokument     e-AD, wydrukować jego „postać” papierową i wraz z nią wysyłać do nas wino.
Wino sobie jedzie, a my już musimy zainteresować się obsługą odpowiednich komunikatów elektronicznych.
Na naszą skrzynkę pocztową (podaną we wcześniejszym wniosku) powinien dotrzeć komunikat IE801. Jest to potwierdzenie wysłania naszej przesyłki. Wraz z nim może pojawić się komunikat PL716, który mówi nam, że nasza przesyłka została wyznaczona do kontroli w miejscu odbioru. Wtedy, niestety po dotarciu wina do naszego magazynu, nie możemy dokonać jego rozładunku, tylko po powiadomieniu urzędu (przesyłamy do systemu komunikat PL817) czekamy na celnika…
Celnik może przyjechać, ale nie musi. Czekamy więc 2 godziny (w godzinach pracy urzędu) lub 6 godzin (poza nimi). Dopiero potem sporządzamy komunikat IE818 (raport odbioru) i przesyłamy go do urzędu. Jeżeli system (aktualnie będzie to raczej celnik) nie wyznaczy nam kontroli, to po przybyciu wina, bez czekania na kogokolwiek, przesyłamy raport odbioru. Na szczęście Ministerstwo Finansów udostępnia na stronach służby celnej specjalny „generator” służący do tworzenia właściwych komunikatów w odpowiednim formacie (XML) oraz specjalny program (Protector) za pomocą, którego „podpisujemy elektronicznie” wysyłane pliki.
Jeżeli dla kogoś brzmi to wszystko skomplikowanie, to zapewniam, że w rzeczywistości jest jeszcze bardziej.

4. Powinien również dać do myślenia fakt, że na stronach MF znajduje się między innymi specjalna procedura postępowania w razie awarii systemu. Z mojego wieloletniego doświadczenia pracy z systemami elektronicznymi służb celnych jednoznacznie wynika, że takie sytuacje awaryjne będą zdarzały się bardzo często…
Na wspominanej wyżej stronie służby celnej znajdują się opisy, a nawet wizualizacje wszystkich opisywanych przeze mnie procedur. Niestety naszym służbom fiskalnym przed wprowadzeniem systemu w znikomym stopniu udało się przeprowadzić szkolenia nie tylko wśród przedsiębiorców, ale również wśród swoich pracowników.

Na pocieszenie…
Na szczęście nie uległy zmianie procedury związane ze sprowadzaniem wina w systemie zapłaconej akcyzy. Nadal wystarczy tylko uproszczony dokument UDT lub nawet właściwie sporządzona faktura handlowa. Ale nie każdy wysyłający chce i może wysyłać nam wina w tej procedurze.

Pochwała „Nowego Świata”.
1. Najbardziej bolesną konkluzją jaka mi się nasuwa po obserwacji mnożących się wciąż procedur utrudniających życie i swobodę gospodarczą polskim (i nie tylko) winnym przedsiębiorcom jest taka, że coraz większa część ceny płaconej za butelkę wina wydawana jest na utrzymywanie rosnącej „hydry” urzędniczej całego „starego świata”. I wtedy przypomina mi się Wojciech Cejrowski, który uciekł przed wyżej wspomnianą hydrą do Ameryki Południowej…
2. Wino np. z Chile nie musi niepotrzebnie drożeć z powodu rozbudowanych urzędniczych procedur i systemów. Procedury związane z importem wina spoza UE pozostały nie zmienione. Miejmy tylko nadzieję, że na przykład na wniosek europejskich winiarzy nie zostaną zwiększone cła na wina z Nowego Świata (i okolic).   

Tekst: Grzegorz Owca

Przeczytaj koniecznie:
O imporcie wina informacje ogólne i dotyczące przepisów UE – tutaj.
O imporcie wina z krajów spoza Unii Europejskiej – tutaj.

Import wina – FAQ – tutaj.
 

O Autorze: Grzegorz Owca jest specjalistą w międzynarodowym obrocie handlowym. Od niemal 20 lat zajmuje się sprawami celnymi, współpracuje z krakowskim Urzędem Celnym. Prowadzi własną agencję celną specjalizującą się między innymi w obsłudze produktów akcyzowych. Miłośnik i pasjonat wina.

Napisz do Autora: owca@segre.pl

(Fot. z archiwum G.O.)

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Vinisfera
Przewiń do góry

Jeżeli chcesz skorzystać z naszej strony musisz mieć powyżej 18 lat.

Czy jesteś osobą pełnoletnią ?

 

ABY WEJŚĆ NA STORNĘ

MUSISZ MIEĆUKOŃCZONE

18 LAT