Vinisfera

Szampańskie historie (II)

„W dniu zwycięstwa zasługujesz na szampana. W dniu porażki go potrzebujesz” – miał rzec Napoleon Bonaparte. Jak wielu innych koneserów tego znakomitego wina wiedział, że w zasadzie każda sposobność jest dobra, by szampana skosztować. Więc nie tylko z okazji karnawału, prezentujemy parę historii toczących się wokół ekskluzywnych  bąbelków.

W dniu zwycięstwa zasługujesz na szampana. W dniu porażki go potrzebujesz” miał rzec Napoleon Bonaparte. Jak wielu innych koneserów tego znakomitego wina wiedział, że w zasadzie każda okazja jest dobra, by szampana skosztować.

Wiele elementów składa się na niezwykłość szampana: „nietypowe”, pozornie nieprzyjazne winom chłodne miejsce na północy Francji, skomplikowany, długi i żmudny proces powstawania, nietypowość budowy (bąbelki…), specyfika otwierania butelki, inne kieliszki, itd. Szampan stał się więc eliksirem uwodzenia, esencją światowego życia. Kojarzony z luksusem i elegancją – wino wszystkich ważnych chwil i ceremonii. W Polsce koniec roku zawsze jest dobrym momentem na przypomnienie sobie o szampanie. Wszak szlachetnymi bąbelkami niejeden z nas spełni noworoczny toast.
Uroku szampanowi dodaje jeszcze coś – prawie zawsze związane są z nim historie wielkich rodzin, osobliwych przygód i wielkich winiarskich transferów. Przyjrzyjmy się kilku z nim.

Lily na rowerze (Bollinger)
Bollinger to znany dom szampański, który swa siedzibę ma w miasteczku Ay. Posiadłość ta bez wątpienia należy do elitarnej grupy ekskluzywnych domów szampańskich –  grandes marques.
Tradycje produkcji wina sięgają w tej firmie XV wieku, właśnie w tych zmierzchłych czasach rodzina Villermont kupiła pierwsze parcele winnic położone w Côte de Blancs.
Wiekami kontynuowana tradycja produkcji wina pozwoliły rodzinie mocno usadowić się na winiarskim rynku. Obecnie firma gospodarzy na 140 hektarach winnic – parcele skoncentrowane są wokół miasteczka Ay w Montagne de Reims. Od wielu dziesiątków lat rodzina utrzymuje doskonały, ceniony styl bąbelków. A cała musująca historia zaczęła wrzeć w 1829 roku, kiedy to założono rasową wytwórnię szampana – głównym animatorem tego przedsięwzięcia  był Joseph Bollinger z Wirtembergii i Paul Renaudin z Szampanii. Choć ten drugi po pewnym czasie zrezygnował ze współpracy to Joseph Bollinger żeniąc się ze spadkobierczynią rodu Villermont wykonał posunięcie niezwykle udane i pomogło mu to bez wątpienia szczęśliwie kontynuować szampańskie przedsięwzięcie. Rozwinął je w na tyle dobrym stylu, że już w 1865 roku mógł spróbować skutecznie uderzyć na angielski rynek.
Stylistyka win Bollingera zazwyczaj trzymana była w wystawnym stylu – wyrazistym, z silnie zaakcentowaną wytrawnością, co jak na owce czasy było czymś szczególnym – dominowały bowiem szampany słodkawe, zmiękczone cukrem resztkowym. Bollinger pozyskał podniebienie księcia Walii, późniejszego króla Edwarda VII. Jednak na tym nie poprzestał. W 1888 roku wysłał transport do Stanów Zjednoczonych jednak to dobre strategicznie posunięcie i pierwsze udane kontrakty bezpardonowo wstrzymała wprowadzona prohibicja.
Kiedy wybuchła II wojna światowa stery firmy przejęła Lily Bollinger – charyzmatyczna wnuczka Josepha – wdowa po Jacquesie Bollingerze, kolejna w panteonie słynnych wdów z Szampanii, które kierowały winiarskimi firmami i które niejednokrotnie pogrążone w kłopotach szampańskie domy potrafiły bardzo skutecznie postawić na nogi. Wdowa Lily sprawowała pieczę nad winnicą przez 3 lata trwającej okupacji niemieckiej. Do historii firmy przeszły jej rowerowe i piesze wycieczki (deficyt benzyny!) podczas których doglądała winnic i nadzorowala pracowników. I choć czas wojenny przysparzał dodatkowych trudności, bo brakowało rąk do pracy – wdowie udawało się cały czas produkować wino. Jedna z najbardziej emocjonujących momentów z tego okresu jest historia, kiedy to madame wraz z jedynym pozostałym służącym przetrwała bombardowanie aliantów w sierpniu 1944 roku. A nalot był silny – zniszczył niemal 1/3 Ay. Mimo tych przykrych doświadczeń wdowa doskonale wiedziała co robić po wojnie. Zakupiła doskonałe parcele w Ay , Grauves, Bisseuil i Champvoisy, które do dziś składają się na esencję winiarską tego producenta – 60% winnic należy do klasy grand cru. Pod rządami wdowy firma była 40 lat , w tym czasie udało jej się podwoić produkcję szampana. Nawyk odwiedzania winnic na rowerze pozostał „cioteczce Lily” (jak zwykła nazywać ją rodzina) na długo. Podobno nawet w wieku 70. lat wdowa jeszcze dziarsko przebierała pedałami wizytując winnice.
Kiedy w 1977 roku „cioteczka Lily” zmarła, prezesem został jej bratanek Christian Bizot, który godnie kontynuuje winiarskie tradycje i doskonale łączy umiejętne metody marketingowe z zachowaniem wysokiego standardu win. Warto tu wspomnieć, że ten tradycyjny dom szampański w 1992 roku ogłosił ”kartę etyki i jakości”, w której zawarto rygorystyczne zasady jakimi kieruje się w produkcji szampana Bollinger.
U posiadłości tej produkuje się obecnie około 1,5 miliona butelek rocznie. Wina oparte są głównie na pinot noir. To jeden z nielicznych producentów szampana, gdzie fermentacja win rocznikowych przeprowadzana jest w beczkach (znacząco oczywiście odciska się to na stylistyce wina). Nawet szampanom nierocznikowym każe się tutaj dojrzewać dłużej – 3 lata, zamiast wymaganych 12 miesięcy, rocznikowe leżakują 5 lat, a luksusowe wersje rocznikowych (de luxe cuvées) nawet 8 lat i więcej.
Do prestiżowych win Bollingera należy Vieilles Vignes Francaises powstający w malej winnicy sadzonej bez podkładek – dzięki piaszczystej glebie przetrwała ona filokserę. Z kolei Année Rar RD – to wyjątkowe i złożone wino, które dojrzewać może i 20 lat.

Wojna, więzienie i inne historie (Charles Heidsieck)
Szampany Heidsiecka wpisują się z pewnością w najwybitniejsze dokonania szampańskich winiarzy. Ceniony w Europie i w Stanach Zjednoczonych – marka wina wypracowana już dawno do dziś pozostaje w ścisłej czołówce. Są to wina oszałamiające ekspresją, elegancją i nienaganną budową. Firma powstała w 1851 roku. Złożył ją Charles-Camille Hedsieck (na zdj.) wraz ze szwagrem Ernestem Henriot. Tak jak inni producenci z Szampanii, uznał że obiecującym rynkiem mogą być Stany Zjednoczone. I rzeczywiście – już po swojej pierwszej tam wizycie w 1852 roku, zaczął z sukcesem wysyłać szampana za Atlantyk. Potem były kolejne podróże i osobliwe przygody – w 1861 roku podczas kolejnej wizyty Charles-Camille został w Nowym Orleanie aresztowany przez oddział unionistów (właśnie zaczęła się Wojna Secesyjna). Okazało się, że przewozi listy francuskich producentów, którzy oferowali konfederatom zaopatrzenie w sukno. Francuz spedził 4 miesiące w wiezieniu w Missisipi. To był pechowy moment, zaczęło dziać się źle. Wojna w Stanach i niepowodzenia na lokalnym rynku  spowodowały, że Hedsieck stanął niemal na skraju bankructwa. Zawziął się jednak i jeszcze raz  postanowił zawalczyć o nowe rynki europejskie a także o Daleki Wschód. I jak to w interesach bywa – raz było lepiej raz gorzej…
Firma była prowadzona przez rodzinę Hedsieck aż do 1976 roku. W 1985 roku przejęła ja grupa Rémy-Martin. Zabieg ten wbrew pozorom pomógł wizerunkowi firmy, bo zastrzyk finansowy znacząco wpłynął na poprawę stylu win (można było zainwestować w lepszą jakość owoców i powiększenie rezerw starszych win). Szczególnie jeśli chodzi o szampany rocznikowe, których jakość znacznie poprawiono. Do tego czasu producent ten w ogóle nie posiadał winnic skupując owoce od zakontraktowanych winogrodników, albo rezerwy win od innych producentów – teraz finanse Rémy-Martin umożliwiły nabycie 30 ha bardzo cennych parcel (w Bouzy, Ambonnay i Oger).
Nie budzi dziś chyba wątpliwości fakt, że od połowy lat 90. wyborną stylistykę win Hedsiecka wypracował znakomity chef de caves – Daniel Thibault. To do niego należało solidne podciągnięcie win nierocznikowych. Dziś  nierocznikowy „Mis en Cave” jest bardzo ceniony i naprawdę dobrej klasy albo oparty na czystym chardonnay Blanc des Millénaires wzruszył niejedno serce wybrednego konesera. Thibault wprowadzając wina własnego konceptu poruszył serca krytyków i dziennikarzy, uznano go za prawdziwego mistrza kupażu. Niestety ten wybitny szef piwnicy zmarł w 2002 roku.
Świetna jakość gron, poszerzone zapasy starszych roczników – pozwalające wprowadzić jak najlepsze ingrediencje do zestawień nierocznikowych win, staranna winifikacja (od 1995 zrezygnowano z moszczu uzyskiwanego z drugiego tłoczenia) i odpowiednio długie dojrzewanie wina pozwoliło uzyskać znakomitą jakość win i zachować ich naturalny styl. Na przykład w mieszance Brut reserve jest wprowadzona kilkadziesiąt roczników z czego 40% stanowią stare rezerwy win.
Stylistyka win od Hedsiecka przywołuje na myśl tonacje lipy miodu, kwiatów i pewnej egzotyki, choć nie używa się tutaj zupełnie beczek. Wina są bogate, czyste i nietuzinkowe – sprawiają, że koneserzy myślą o tym szampanie z należytym szacunkiem. Jednym z najbardziej poszukiwanych kolekcjonerskich szampanów z tej posiadłości jest Heidsieck Cuvée de Royale 1981. Prawdziwa perełka.

Modnie (Piper-Heidsieck)
Przy okazji powyższego omówienia można wspomnieć tutaj również o Piper-Heidsiek – wytwórni należącej do tej samej grupy co Charles Heidsieck. Charakterystyczny marketing i image firmy związane są ze światem mody i filmu. Jego etykiety i opakowania przygotowują czasem projektanci i dyktatorzy mody, stąd może nieco krzykliwa oprawa win, choć ich styl był niezły  – w swoim czasie do nich również przykładał do nich swoja rękę Daniel Thibault.
Butelki Piper-Heidsiek mają często specjalną oprawę i opakowania, np. niektóre ekskluzywne serie ozdabiane były diamentami złotem i lazurytem. Jak donosiły plotkarskie kroniki Marilyn Monroe w 1953 roku przyznała, że nie wstaje z łóżka, jeśli nie czeka na nią kieliszek Piper– Heidsieck (chociaż niektóre źródła wspominają inne marki szampana…). To dla właśnie dla Piper-Heidsieck w 1999 roku słynny projektant mody, Jean – Paul Gaultier zaprojektował dla butelki tego szampana specjalny, sznurowany gorset, który na stałe już wpisał się w historię oraz wizerunek tej marki. Piper–Heidsieck to również ulubiony szampan ludzi kina. Towarzyszy wielu międzynarodowym wydarzeniom filmowym, często jest np. partnerem festiwalu filmowego w Cannes. W czerwcu tego roku zaprezentowano, specjalną limitowaną serię szampana Piper–Heidsieck Rosé Sauvage Viktor&Rolf. To kolejne wino, gdzie w jego wygląd wkład mieli znani kreatorzy mody – Viktor Horsting i Rolf Snoerenam. Mimo tej pewnej hałaśliwości i „celebryckiego” sznytu szampany Piper–Heidsieck zachowują dobry styl i prawdziwie czysty charakter.

Kompania braci (G. H. Mumm)
To kolejny szeroko znany producent ekskluzywnych bąbelków. Można nawet powiedzieć – legenda. Jednak mimo ekskluzywności i sławy firma odnotowała spadki formy i niższe loty, choć zaznaczyć trzeba, że obecnie Mumm należy do czołówki. Właściwie można uznać, że wyraźna zwyżkę formy odnotowano kiedy firma przeszła na własność koncernu Period-Ricard i od kiedy wina poczuły dotyk ręki zatrudnionego w tym czasie enologa – Dominiue’a Demarville’a.
Ten prestiżowy dom winiarski założyli w 1827 roku przybyli z Niemiec (dokładnie z Rüdesheim nad Renem) braci Julesa, Eduarda i Gottlieba de Mumm oraz ich wspólnika  M. Gieslera. Bracia posiadali w Niemczech firmę handlującą winem i postanowili rozwinąć swoją działalność. Sprawnie zarządzana chłodną, protestancką ręką firma coraz wyraziściej zaznaczała się na mapie szampańskich dokonań. W 1838 roku do firmy dołączył syn Gottlieba – G. H. Mumm (w 1853 roku firma przyjęła nazwę od jego nazwiska). Jednak historia pokrzyżowała dalekosiężne plany braci – wybuch pierwszej wojny światowej oznaczał konfiskatę całości majątku tej niemieckiej rodziny na rzecz francuskiego rządu. Od tego czasu firma zmieniała właścicieli. W roku 1929, kiedy to G.H. Mumm & Co było jednym z największych przedsiębiorstw wytwarzających musujący trunek, firma została wykupiona przez Societé Vinicole de Champagne Successeurs, 26 lat później kanadyjski inwestor Seagram najpierw wykupił akcje Mumma a później przejął również pakiet kontrolny. W ten sposób Mumm wszedł do szerokiego portfolio tej dużej firmy zajmującej się branżą alkoholową.
Najbardziej rozpoznawalnym szampanem Mumma jest Cordon Rouge. Od lat 50. ubiegłego wieku szampan ten był jednym z najbardziej cenionych szampanów w Stanach Zjednoczonych. Stylistyka tego wina jest co prawda niejednorodna i oczekuje ugruntowania pozycji. Za najbardziej prestiżowe szampany rocznikowe od Mumma uchodzą René Lalou i Grand Cordon Rouge.

Bez lansu (Lanson)
Lanson to producent ceniony za styl i jakość win. Ciekawostkę technologiczną stanowi tu fakt, że tutejszy nierocznikowy szampan Cuvée Black Label jest bodaj jedynym z popularnych szampanów nierocznikowych, który nie przechodzi fermentacji malolaktycznej -wino to cechuje czystość, wyrazistość i nerw świeżości. Ma ono przy tym całkiem przystępną cenę. U producenta tego koneserzy bardzo cenią sobie ekskluzywne wydania win rocznikowych.
Lanson to jedna z najstarszych firm winiarskich Szampanii. Firma przez dekady znakomicie dawała sobie radę i prosperowała znakomicie. Dopiero początek lat 90. ubiegłego wieku mocno nadwerężył jej pozycję. Prowadzona w tym czasie przez grupę Louis-Vuitton-Moëet-Henessy, została wykupiona przez konsorcjum Marne et Champagne Lanson. Dalej historia nie potoczyła się dobrze – w wyniku rozmaitych strategii inwestycyjnych firma straciła 208 hektarów cennych winnic. Zamieszania własnościowe i nieuregulowana polityka produkcyjna firmy zachwiały pozycją i przyszłość szampanów Lanson zaczęła się rysować niezbyt wyraźnie. W 2006 roku Lanson został wykupiony przez grupę BCC, co każe krytykom winiarskim i miłośnikom tych rasowych szampanów nabrać nadziei na poprawę i powrót do prawdziwej świetności. Zawsze bowiem ceniono ich elegancję oraz przenikliwy, wyrazisty styl i świeżość. Szczególną estymą otaczano rocznikowe Lanson Vintage, zwłaszcza trudne do dostania kolekcjonerskie butelki, np. z lat 1995, 1989, czy 1988. Za prawdziwy rarytas uznaje się też rocznikowy Noble Cuvée.

Kiedy degustować będziecie Państwo wysmienite bąbelki pomyślcie choć przez chwilę, ile przedziwnych historii i winiarskiego kunsztu zakorkowanych jest w tych eleganckich butelkach. Wszystkiego najlepszego!








© Tekst: Mariusz Kapczyński, Zdjęcia: materiały promocyjne producentów, wikipedia

Inne szampańskie historie znajdziesz TUTAJ i TUTAJ.






Tekst ukazał się uprzednio w „Rynkach Alkoholowych”
















Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Vinisfera
Przewiń do góry

Jeżeli chcesz skorzystać z naszej strony musisz mieć powyżej 18 lat.

Czy jesteś osobą pełnoletnią ?

 

ABY WEJŚĆ NA STORNĘ

MUSISZ MIEĆUKOŃCZONE

18 LAT