Piątek, 22 Stycznia, 2021 ostatnia aktualizacja 14-01-2021
winny bieńczyk
2020-12-31
"Brak nam wszystkim winomanom w tym roku wyjazdów na winnice, degustacji wśród rzędów winorośli i w głębokich piwnicach, a nawet towarzyskich winiarskich spotkań w naszych domach; czasy są dobre dla samotnej lektury i dla samotnego łypania na seriale, nie muszę tłumaczyć dlaczego". Sylwestrowy felieton Marka Bieńczyka.
2020-11-28
"W PRL-u inteligencja ciągnęła gorzałę niemal równo ze wsią. Po upadku komuny różnica ponownie się uwyraźniła, wino stało się na powrót bardziej miastowe i „dworskie”, a wódka tradycyjnie pozostała wiejska. Dzisiaj to przeciwstawienie jest nadal aktualne, aczkolwiek widać wyraźnie, że wino schodzi powoli - i szczęśliwie - na poziom małomiasteczkowy." - kolejny felieton Marka Bieńczyka.
2020-10-30
"Pomysł XVII-wiecznych florentczyków był bardzo prosty. Otóż w miejscach wyszynku wybijano malutkie okienka. W ścianie przy wejściu czy podobnie. Spragniony i zarażony (lub nie) obywatel podchodził i przez dziurę podawano mu, nie wiem, kubłak, czy dzbanek z winem. Pił sobie, patrzył na szczury na bruku. Albo na niebo gwiaździste." - felieton Marka Bieńczyka.
Archiwum
Odmrażanie barku >O pewnej zdrowotnej przypadłości, Grecji i dobroczynnych właściwościach wina pisze
Marek Bieńczyk.
Nowi celebryci >Ludzie wino robią, Pan Bóg euro nosi. A jeśli nie On, to niewidzialna ręka rynku. Która sprawia, że jedne wina, wczoraj jeszcze obecne, jutro będą niedostępne. Nie mówię nawet o wielkich bordeaux od dawna grających w lidze spekulacyjnej. Ani nawet o burgundach, zawsze drogich i również spekulacyjnych, lecz które prawdziwego kopa w górę dostały na początku tego stulecia.
Etykietki albo naturalne bohomazy >"Mógłbym tak opisywać bardzo długo jeszcze, wołając zwyczajowe: „szkoda, że Państwo tego nie widzą” oraz, o wiele zapewne rzadziej, „szkoda, że Państwo tego nie piją”. Bo też wraz z rewolucją win naturalnych i im podobnych, dokonała się cała rewolucja estetyczna..." - nowy felieton
Marka Bieńczyka.
Szlachetni, hojni i alkohol >Jakie wina pił
Marek Bieńczyk podczas powszechnego pandemicznego zamknięcia? Które odkrył na nowo i czy jest wśród nich najlepsze wino świata?
Cienie w kieliszkach >"Chcieliśmy jednego kieliszka, świętego Graala, do wszystkiego, do każdego rodzaju wina. To najgłębsze marzenie winomana, mieć absolut i święty spokój zarazem; niczego nie zmieniać, świątek piątek, sauternes czy rioja, lać równo w jedno szkło..." -
Marek Bieńczyk w poszukiwaniu kieliszka idealnego.
Powrót do konkretów >„Wiek XXI będzie wiekiem ekologii, albo nie będzie go wcale” -
Marek Bieńczyk parafrazując André Malraux analizuje przyszłość winiarstwa ekologicznego.
Zacząć od dymu z komina >"Tematem tej kroniki miało być co innego. Chciałem napisać o czymś, co kompletnie nie należy do koszmaru dnia dzisiejszego, o jakichś dawnych, pięknych degustacjach i zaczynałem już stawiać pierwsze zdania, gdy zadzwonił telefon..." - felieton
Marka Bieńczyka w czasach utrapienia.
Góra i dół >"Nasze życie toczy się na huśtawce. A życie winomana toczy się na turbohuśtawce. Na niebywałym, kosmicznym metronomie. Taka jest różnica między ludźmi normalnymi a nami. Dam przykład, żeby nie pozostać gołosłowny. Nagotrzeźwy. Ta ostatnia kolacja u kumpli..." - kolejny felieton
Marka Bieńczyka.
Biały konik pod choinkę >"Idą święta, czas pomyśleć o prezentach. Nie dla innych, bez przesady, dla siebie. O prezentach, których się nie dostanie. I nie mówię o modnym sweterku Zary, krawacie od Armaniego czy nawet o sygnecie z prawdziwego złota. Nie interesuje mnie sygnet z prawdziwego złota, interesuje mnie - czy przyszło Wam to do głowy? - wino". Prezentujemy świąteczny felieton
Marka Bieńczyka.