Vinisfera

Austria. Na dobrej fali (VieVinum 2008)

Z podziwem, przyjemnością i – co tu kryć – odrobiną zazdrości spoglądam na sukcesy austriackich winiarzy i ich win. Organizacja tamtejszego rynku winiarskiego, strategie marketingowe to jedne z najlepszych wzorów do naśladowania.




Z
podziwem, przyjemnością i – co tu kryć – odrobiną zazdrości spoglądam na sukcesy austriackich winiarzy i ich win. Organizacja tamtejszego rynku winiarskiego, strategie marketingowe to jedne z najlepszych wzorów do naśladowania. Podczas tegorocznej edycji targów VieVinum po raz kolejny licznie przybyli do Wiednia goście mieli okazję spróbować setek win i przekonać się o skuteczności Austriaków. Zmiany jakie przeprowadzają oni w świecie wina od połowy lat 80. ubiegłego wieku, konsekwentnie poprawiana jakość win, pomysłowość w ich promocji i skuteczne wspieranie winiarzy na różnych frontach, poprzez organizowanie dużych degustacji, prezentacji i konferencji skutecznie tę dobrą falę sukcesów podtrzymuje.

Gdzie niebo spotyka się z ziemią

Jednym z najbardziej prestiżowych miejsc austriackiego winiarstwa jest klasztor w Klosterneuburgu. To położone niedaleko Wiednia, nad Dunajem miasto liczące prawie 25 tysięcy mieszkańców, chlubi się zabytkowymi, pięknymi murami opactwa i szkołą winiarską w nim funkcjonującą. W klasztorze powstałym w 1114 roku działali kanonicy regularni. Opactwo było przebudowywane i rozbudowywane (m. in. przez cesarza Karola VI). Jest to naprawdę pyszny zabytek wart odwiedzenia. Dziś w obiekcie nie spotkamy już zakonników, ale jest tu wiele wspaniałych zbiorów sztuki a winiarska szkoła kształci kolejne kadry, posiada własną winnicę a zrodzone w niej wina można kupić w przyklasztornym sklepie. Warto wspomnieć, że szkołę w Klosterneuburgu odwiedzali również polscy winiarze, którzy zaglądali tutaj na enologiczne szkolenia.
Właśnie w Klosterneuburgu, w maju tego roku, tuż przed VieVinum odbyło się kilka interesujących prelekcji i wystąpień, na które zaproszono dziennikarzy i specjalistów. Podczas konferencji aktualną sytuację austriackiego winiarstwa przedstawił Willi Klinger szef austriackiego Wine Marketingu i dobry duch wszelakich tamtejszych winiarsko-kulinarnych imprez. Z kolei o genealogii austriackich szczepów opowiadał Ferdynand Regner z Instytutu Winorośli i Pomologii szkoły w Klosterneuburgu a o wiodącej roli Austrii w europejskiej edukacji winiarskiej opowiadał Pepi Schuller z Austriackiej Akademii Wina i jedyny w Austrii posiadacz tytułu Master of Wine. Na zakończenie dr Reinhard Eder z Instytutu Winorośli i Pomologii szkoły w Klosterneuburgu przekonująco przedstawił temat zdrowotnych aspektów picia wina, czym zaskarbił sobie sympatię i poklask wszystkich obecnych na konferencji.
Winna edukacja
Edukacja związana z winem to sprawa dla Austriaków bardzo ważna. Warto wspomnieć, że zorganizowali w tym roku interesujące spotkanie naukowe. W czerwcu, założona przez Austriacką Akademię Wina – The European Academy of Wine Education (EAWE) zorganizowała 28-29. maja w Rust pierwszą europejską konferencję poświęconą edukacji związanej z winem. 40. zaproszonych delegatów – nauczycieli i wykładowców z 16. krajów dyskutowało i wymieniało doświadczenia. Nad całością pieczę trzymał niezmordowany Pepi Schuller MW (na zdjęciu obok). Pojawili się, m. in. przedstawiciele z niemieckiego instytutu winiarskiego w Geisenheim, Arne Ronold MW wraz z Norweskim Instytutem Kulinarnym (wykład o szkoleniu sommelierów), Austriacka Akademia Wina (wykład dotyczący edukacji branży handlowej i konsumentów wina). Haaga Wine School i HAAGA-HELIA University of Applied Sciences z Finlandii (analiza sektora związanego z enoturystyką i hotelarstwem), Frank Smulders Wijneducatie z Holandii czy belgijski prelegent ze szkoły reprezentowali prywatne szkoły winiarskie i referowali system kształcenia jaki one przyjęły. Rozmawiano o standardach edukacji, nowych trendach, programach nadających certyfikaty, przyszłości tego rodzaju edukacji itd., itp. Zapowiedziano kolejne spotkania tego typu. Dyrektor instytutu winiarskiego w Geisenheim, dr Klaus Schaller już zaoferował organizację podobnej konferencji w 2009 roku.
Powyżej oczekiwań
Wysiłki Austriaków związane z poprawieniem jakości i odpowiednią promocje win za granicę w sposób widoczny przynoszą efekty. Zagraniczni dziennikarze niejednokrotnie podkreślają umiejętności i skuteczność austriackiego marketingu. Kulminację tych wysiłków stanowi wynik jaki osiągnął eksport wina w 2007 roku. Jego wysokość przekroczyła oczekiwania – był to najlepszy rezultat jaki kiedykolwiek osiągnięto w Austrii. W końcu grudnia 2007 wstępny wynik wynosił 51 milionów litrów o wartości 93 milionów euro. Kiedy jednak z początkiem roku 2008 dokonano definitywnych podliczeń, dane jeszcze się poprawiły. Całkowity eksport w 2007 roku wyniósł 56 milionów litrów o wartości 105 milionów euro! Poza tym odnotowano zwiększenie o 30% eksportu jakościowych win butelkowanych. Zdaniem głównego dyrektora Austrian Wine Marketingu, Willi Klingera ten wyjątkowo wysoki wynik udowadnia tylko, że wysiłek wkładany przez austriackich winiarzy w poprawienie jakości win nie idzie na marne. Jego zdaniem dawno żaden kraj winiarski na świecie nie pokazał tak dynamicznej i innowacyjnej sceny winiarskiej. Warto tutaj zwrócić uwagę na rozłożenie priorytetów w działaniach winiarskich Austriaków. Uwaga skoncentrowana jest najpierw na wypracowaniu najlepszej jakości owoców, które złożą się na dobry finalny produkt, a dopiero później ważne stają się kwestie związane z marketingiem. Organizacja sektora winnego, zastosowanie się do unijnych przepisów i ogólny sukces rocznika 2007 spowodowały, że Austria może liczyć na dodatkowe 20 milionów euro z Unii Europejskiej na ulepszenie, ochronę jakości wina i marketing. Konsumpcja własnych win jest tam bardzo duża – 84% sprzedaje się na lokalnym rynku (ważny jest tutaj sektor HoReCa, bo np. w hotelach i restauracjach zajazdach konsumuje się 58% krajowej produkcji). Mimo to eksport austriackiego wina ciągle rośnie. Co ciekawe, Austriacy coraz chętniej robią winiarskie zakupy w winotekach i sklepach niż u samych producentów wina – statystyki wskazują tu tendencje spadkowe. Wynika to zapewne ze zwyczajnej logistyki. W sklepie jest większy wybór win, łatwiej dojechać itd. Wino to jeden z najważniejszych towarów eksportowych Austrii. Najwięcej kupują Niemcy, na drugim miejscu znajduje się Szwajcaria i Stany Zjednoczone. Są to dobrzy partnerzy eksportowi – tym bardziej, że zamawiają wina w sektorze powyżej 5 euro za litr. Ważne miejsce zajmuje też Holandia (czwarta pozycja), której import austriackich win wzrósł w ostatnim roku o 81%! Również Dania, Szwecja, Norwegia i Anglia stają się bardzo dobrymi rynkami dla win austriackich. Polska – choć pod tym względem trochę się już zmieniło – jest w statystykach daleko. Przyszłość jednak będzie chyba wyglądać lepiej, bo choć pomału, to jednak eksport win austriackich do Polski rośnie.
 
Parker chwali
Austriacy mają dobrą prasę za granicą. Rieslingi czy Grüner Veltlinery przebojem wdarły się na światowe rynki zdobywając wiele medali i wyróżnień w prestiżowych konkursach. Nie tak dawno temu w piśmie „Wine Advocate”  wydawanego przez słynnego amerykańskiego krytyka winiarskiego Roberta Parkera, zamieszczono długą listę degustowanych austriackich win z rocznika 2006. Można nie zgadzać się z opinią i systemem punktacji preferowanym przez pismo, ale fakt że wina zrobiły wielkie wrażenie nie budzi wątpliwości. Ponad 200 na 500 ocenianych win uzyskało ponad 90 punktów, co wedle parkerowskiej, 100-punktowej skali oznacza poziom “wybitny”, 8 win otrzymało 96 lub więcej punktów a więc znalazło się w najwyższej kategorii – „nadzwyczajne”. Bardzo dobrze w ocenach wypadły również wina czerwone, głównie z odmiany Blaufränkisch.  „Robert Parker`s Wine Advocate” to pismo wpływowe i w świecie winiarskim respektowane. Każdego roku winiarze, producenci wypatrują wyników jakie pismo zamieści – dla wielu z nich dobre oceny oznaczają po prostu finansowy sukces. W ostatnich latach w „Robert Parker`s Wine Advocate” za oceny win austriackich odpowiedzialny jest David Schildknecht, koneser i krytyk winiarski. Co roku przybywa do austriackich winnic spędzić kilka tygodni na ocenianiu win reprezentatywnych dla każdego regionu. Teraz na ocenę czeka rocznik 2007.

VieVinum 2008
Doskonałą okazją do sprawdzenia rocznika 2007 były targi Vievinum, które odbyły się 31maja do 2 czerwca we Wiedniu. Na targi przybyło setki producentów wina, dziennikarzy, ludzi z branży i wszelkich miłośników wina. Można było przetestować wina z każdego winiarskiego zakątka Austrii, odwiedzić gwiazdy austriackiego winiarstwa i tych, którzy dopiero próbują przebić się do panteonu sław.
Austriackie wina z rocznika 2007 wypadają klasycznie, ukazując dobrą ekspresję i równowagę. Ogólnie rzecz biorąc o ile rok 2006 – prawdziwie upalny – dawał wina skoncentrowane, cięższe i ekspresyjnie, bardziej nadające się do dłuższego przechowywania, to zdarzały się też w nim wina „przeładowane” nieco zbyt alkoholowe, nierówne. Rocznik 2007 wydaje się na jego tle bardziej równy, zbalansowany i konsekwentny. Wina prezentowały się więc podczas targów świetnie i choć wielki upał nie sprzyjał degustacjom, wiele win wypadło znakomicie.
Ale nic nie zapowiadało, że będzie dobrze. Początki tego roku nie były bardzo obiecujące a trochę nierówne lato i momentami niesprzyjająca jesień zapowiadały kłopoty. Przyjrzyjmy się tak ważnej dla winiarzy i konsumentów analizie rocznika.
W butelkach 2007 raczej trudno było znaleźć wynikające z pogody ekstrema czy siłę gorącego lata (co łatwo znaleźć było we wspomnianym mocarnym roczniku 2006). Wino 2007 było zbalansowane, żywe, świeże. A pogoda przecież płatała figle. Ładna wiosna przyczyniła się do szybkiego ożywienia roślin. Słoneczne ciepłe dni, krótkie i łagodne opady przypominały rok 2003, kiedy to odnotowano jedno z najwcześniejszych kwitnień w historii. Lekkie późne przymrozki, które przyszły koło 1. maja wyrządziły niewielkie szkody. Z samym początkiem lata pojawiły się opady gradu (na północy Kremstal i w Thermenregion), które w niektórych miejscach zmniejszyły wydajność plonów. Bardzo gorący lipiec wymógł skrupulatne prace w winnicy, starano się ochronić owoce przed słonecznymi poparzeniami. Jednak przedwcześnie dojrzałe owoce groziły niską kwasowością i gorzkimi taninami w winach. Zmiany przyniósł dopiero sierpień, pogoda uległa zmianie przynosząc obfite deszcze i niższe temperatury nocą a silne deszcze w niektórych częściach Austrii niosły zagrożenia pleśniami. Dlatego pod koniec sierpnia – podobnie jak w 2003 – niektórzy winiarze musieli przeprowadzić wcześniejszy zbiór, otrzymując wina w nieco zbyt „gorącym” stylu.
Słoneczne, letnie dni w połowie października pomogły i uporządkowały nieco pogodowe zawirowania. W wielu miejscach owoce były zdrowe, odpowiednio dojrzale i mimo kłopotów udało się osiągnąć odpowiedni balans pomiędzy alkoholem, kwasowością, ekstraktem i zawartością cukru. Ta równowaga i nieagresywny styl wina osiągnięte pomimo wspomnianych zawirowań pogodowych jest zupełnym fenomenem w tym roczniku. Wina mają wiele filigranowości, elegancji, owocowych niuansów i delikatnej faktury, ale nie brak im dobrej koncentracji i orzeźwiającej całość nerwu kwasowości. Zobaczymy jak będą rozwijać się z czasem.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że dobrze wypały wina z flagowej dla Austrii odmiany Grüner Veltliner. W przeciwieństwie do poprzednich lat Grüner osiągnął naprawdę bardzo dobry poziom. Bardzo dobrze wypadł w DAC Weinviertel i winach z Wachau (w kategorii steinfeder i eiswein). Poza tym dobrze zaznaczyły swoją obecność wina z odmiany  Weissburgunder (czyli Pinot Blanc), styryjskiego Morillon (czyli chardonnay) i Sauvignon Blanc, które pokazało dobrą ekspresyjność i „zielony”, agrestowy styl. Być może trochę zbyt wcześnie oceniać Rieslinga, inną ważną dla białych austriackich win odmianę, jest to szczep , który rozwija pełnię swych możliwości z czasem. Jest jednak bardzo obiecująco.
A co z winami słodkimi z których słynie Austria? Słodką esencję udało się wyprodukować we wszystkich winnicach, w których się tego spodziewano. Baczkowe próbki pokazują, że rocznik wypaść powinien bardzo przekonująco – podobnie jak 2005 i 2006 – esencjonalnie i kwasowo. Miłośnicy austriackiej słodyczy będą usatysfakcjonowani a wina zdradzają znakomity potencjał do długiego dojrzewania. Jednak musi minąć trochę czasu zanim będziemy mogli porównać go do wielkich „słodkich” roczników jak 1995 czy 1981.
Podsumowując – w Austrii w sprawach wina dzieje się dużo dobrych i ważnych rzeczy. W momencie, kiedy na naszych ziemiach zaczynamy nowy etap polskiego winiarstwa, warto pamiętać że niedaleko od naszych granic są kraje, z których naprawdę warto brać przykład.




© Tekst i zdjęcia: Mariusz Kapczyński

Materiał ukazał sie uprzednio w Rynkach Alkoholowych.







Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Vinisfera
Przewiń do góry

Jeżeli chcesz skorzystać z naszej strony musisz mieć powyżej 18 lat.

Czy jesteś osobą pełnoletnią ?

 

ABY WEJŚĆ NA STORNĘ

MUSISZ MIEĆUKOŃCZONE

18 LAT