Vinisfera

Lacryma Christi del Vesuvio: wino z boskich łez

Apelacja Vesuvio, rozciągnięta u stóp słynnego wulkanu, liczy 15 gmin, m.in. malownicze Ercolano, Portici, Torre Annunziata, Torre del Greco. Szczerze mówiąc, wszystkie te miejscowości zostały zbudowane bardzo lekkomyślnie. Leżą na zboczach groźnego wulkanu, co prawda chwilowo uśpionego, ale gotowego w każdej chwili do erupcji – pisze Mario Crosta.

Apelacja Vesuvio, rozciągnięta u stóp słynnego wulkanu, liczy 15 gmin, m.in. malownicze Ercolano, Portici, Torre Annunziata, Torre del Greco. Szczerze mówiąc, wszystkie te miejscowości zostały zbudowane bardzo lekkomyślnie. Leżą na zboczach groźnego wulkanu, co prawda chwilowo uśpionego, ale gotowego w każdej chwili do erupcji, tak jak w latach: 79, 685, 1631, 1755, 1794, 1861, 1906 i 1944. Jest to prawdziwe ryzyko, hazardowa gra między życiem a śmiercią, jednak odpowiada ognistemu temperamentowi mieszkańców Kampanii, szczególnie neapolitańczykom.

Wzgórza i sady
Winiarska strefa jest położona w jednym z najmniejszych parków narodowych Włoch – Parco Nazionale del Vesuvio, gdzie stoją piękne wille i farmy o cudownych, zapierających dech w piersiach panoramicznych widokach na unikalne dziedzictwo środowiskowe, historyczne i archeologiczne. Istnieje tutaj wiele miejsc o ogromnej wartości artystycznej i wybitnych walorach turystycznych, m.in. urzekające wykopalisko w Pompei i Ercolano, Oplonti, gorące źródła w Stabia, muzeum kolejowe Pietrarsa w Portici, muzeum korali w Torre del Greco, Antiquarium w Boscoreale, świątynia Madonna dell’Arco w Sant’Anastasia, imponujące Sanktuarium Maryjne w Terzigno. Obszar dzieli się na dwie strefy. Pierwsza charakteryzuje się stromymi wzgórzami o wysokości ponad 200 m n.p.m. i trudnymi do uprawy stokami. Druga stoi na południowo-wschodnich zboczach wulkanu, gdzie grunty są lepsze – żyźniejsze i bardziej wystawione na słońce. Przyjemny klimat śródziemnomorski zapewnia dobre warunki do uprawy gatunkowych owoców i jest najważniejszym elementem wpływającym na ich wysoką jakość.
Sady znajdujące się na tych bujnych terenach dają od zawsze wyborne owoce, często o zastrzeżonej nazwie pochodzenia – DOP, np. morele m.in. cafona, słynną pellecchiellę z miąższem zwartym i bardzo słodkim, boccuccia liscia (tzn. gładka) o smaku słodko-kwaśnym czy boccuccia spinosa. Także brokuły friarelli, karczochy, czereśnie z góry Monte Somma, owoce cytrusowe, orzechy laskowe, oliwki. I przede wszystkim nadzwyczajne pomidory a piennolo – małych rozmiarów, o smaku słodko-kwaśnym, dzięki szczególnemu skupieniu naturalnych cukrów i składników mineralnych. Zbierane są one jeszcze cierpkie w lecie. Z nici robi się pierścień i okala je. Owinięte nićmi pomidory kształtują pionowe rzędy, zwane w dialekcie „piennolo”, które są później wieszane na belkach i wietrzone w ciemnych pomieszczeniach dopóki warzywa z dala od promieni słonecznych powoli nie dojrzeją. Skórka trochę więdnie, ale miąższ zostaje smaczny, soczysty, wyborny.

Po prostu cud
Choć wino wytwarza się tutaj od niepamiętnych czasów, to winiarstwo dopiero niedawno poczyniło poważne postępy. Arystoteles pisał, że starożytni Tessalowie pochodzący z Wielkiej Grecji sadzili pierwsze winorośle na terenach wokół Wezuwiusza już w V w. p.n.e. Latynowie, np. Salustiusz, Pliniusz i Marcjalis, ponad 2 tysiące lat temu zakochali się w powstałym tu winie. Rzeczywiście gleby wulkaniczne na dobrze nasłonecznionych zboczach Wezuwiusza są bardzo bogate w potas i pumeks, czyli w składniki mające szczególny wpływ na uprawę winorośli dzięki bardzo dobrym drenażowi lawowych gruntów. Tutaj winogrona i powstałe z nich wina mają wyjątkowy smak i zapach – czuje się w nich lawę, wulkan, słońce i morze. Po prostu – cud. W winie wulkanicznego pochodzenia jest coś niepowtarzalnego. Może to poświadczyć Andrzej Remesz, bardzo doświadczony importer win włoskich, w tym wulkanicznych win np. Mastroberardino i Cottanera, z którym na Wine Festiwal 2003 w Promnicach, zachwycaliśmy się degustowaną Planetą.
Lacryma Christi del Vesuvio osiągnęło najwyższy poziom jakości win zawartych w DOC Vesuvio (pierwsza ustawa z 13.01.1983 r. odnowiona w 31.11.1991 r.). Nazwę „Lacryma Christi” otrzymują wina DOC Vesuvio z winogron delikatnie tłoczonych (wydajność mniejszą niż 65%) oraz zawartością alkoholu powyżej 12% – tylko około 4000 hl rocznie ogółem win białych, czerwonych i różowych. Ten trunek wchodzi z rozmachem do historii włoskiego winiarstwa i nie tylko – jest znany i odniósł sukces na całym świecie. Z jego powstaniem wiąże się legenda. Mówi ona, że wypędzony z raju Lucyfer ukradł kawałek bożego królestwa, zaniósł go na ziemię i ukształtował nim Zatokę Neapolitańską. Zasmucony tą stratą Jezus Chrystus płakał i w miejscu, gdzie spadały jego boskie łzy, wyrosła winorośl dająca wino Lacryma Christi. Także wielki pisarz Curzio Malaparte w swoim romansie „La pelle” zaprasza wszystkich do picia tej świętości – starożytnego trunku. W tym winie był zakochany nawet Voltaire.

Istnieje niestety druga strona medalu: aby oszukać turystów nieraz stosuje się różne sztuczki. Po tak bogatym w historię i tradycję winie spodziewamy się wysokiej jakości. Niektórzy „przemysłowcy” (w negatywnym znaczeniu tego słowa) nastawiają się jednak raczej na zysk z handlu (przede wszystkim białej czy bursztynowej wersji) i zalewają miejscowy rynek słabymi winami. Niestety wielu sprzedawców warzyw i owoców, sklepy spożywcze lub supermarkety neapolitańskie wystawiają na półki trunki o wątpliwej jakości, często w dziwnych, kolorowych butelkach o wyglądzie różniącym się od wzorcowych. Wszystko po to, by przyciągnąć uwagę i sprzedać je łatwo jako pamiątki. Oprócz nazwy, niestety, nie mają nic wspólnego z tym nadzwyczajnym winem. Pokazują światu zupełnie inny wizerunek tej apelacji i swojego potencjału. Ostrzegam Państwa, aby nie ulec pokusie i trzymać się z daleka od tych wabików. Lepiej byłoby wybrać prawdziwy i porządny trunek w winotece albo prosto od jakiegoś odważnego winiarza. Przykro mi, że koło cudownego Neapolu istnieje jeszcze średniowieczna mentalność „polowania” na turystów.
Prawdziwe wino Lacryma Christi jest inne. Ustawa DOC przewiduje, że białe może być otrzymywane z winogron odmiany caprettone (miejscowy klon odmiany coda di volpe) albo też z dodatkiem odmiany verdeca, razem przynajmniej w 80 – 100%. Reszta mieszanki może być złożona z winogron falanghina i greco (poniżej 20%). Po cichu mówi się, że pewni winiarze korzystają także z odmiany catalanesca (dopuszczona tylko do jedzenia, a nie do produkcji wina); wszyscy wiemy, że potrafi ona dać dobre rezultaty także w winiarstwie. Prawda, profesorze Moio? Ustawa DOC przewiduje, że czerwone może być otrzymywane z winogron odmiany piedirosso (zwanych palummina czy palombina) albo też z dodatkiem winogron sciascinoso (zwanych per’e palummo, olivella). Reszta mieszanki może w poniżej 20% pochodzić z winogron aglianico. Wytwarzane są także gatunki musujące i likierowe.
Nazwa odmiany może być napisana także na etykiecie, pod warunkiem, że minimum 85% winogron tej odmiany znajduje się w mieszance. W każdym razie maksymalna wydajność winnicy nie może przekraczać 10 ton gron z hektara, a największe przekształcenie ich w wino nie może być wyższe niż 65%.
Na tym obszarze istnieje ponad 20 kantyn. Na szczególną uwagę zasługują wina następujących wytwórców: Mastroberardino w Atripalda (najbardziej dostępny winiarz tej strefy w Polsce), De Falco Vini w San Sebastiano al Vesuvio z różnymi, białymi i czerwonymi Lacryma Christi (m.in. Le Ali dell’Angelo i Vigna dell’Angelo), Grotta del Sole w Quarto (jeden z niewielu wytwórców wersji musującej, może jedyny), Cantine Caputo 1890 w Teverola, Sorrentino w Boscotrecase oraz trzech winiarzy w Ottaviano: Saviano 1760 (warto odwiedzić jego muzeum), Romano Fioravante Vini i Azienda Vinicola Romano (Michele).
Wino wytwarza też Villa Dora w Terzigno, ostatnio kupiona przez Vincenzo Ambrosio, z pomocą zaangażowanego, mającego ambitne plany winiarza Roberto Cipresso. Pierwsze butelki niestety pokazują niedoskonałości w użyciu drewna i ekspresji.
Zwróciłbym natomiast większą uwagę na wina czerwone, bardziej obiecujące od białych. Lacryma Christi czerwone ma barwę mocno rubinową, zapach harmonijny, przyjemnie czereśniowy, z owoców o dobrym poziomie dojrzałości. Świeże i szczere. Smak też harmonijny, ciepły dla podniebienia, w ustach dość świeży, słusznie garbnikowy, lżejsza nuta migdałowa z otulającym finiszem potwierdza wyjątkowe bogactwo w czereśnie. Lepiej je pić za młodu, w ciągu 3 lub 4 lat od winobrania, kiedy wyróżnia się wśród innych win. Dzięki czystemu, prostemu ciału i dobrej budowie jest idealne do typowo neapolitańskiego posiłku, szczególnie do makaronu w sosie mięsnym czy pieczeni z białych mięs lub scaloppine w sosie winnym i porchetta (bardzo lubiane pieczone prosię). Właśnie z powodu swych cech jest najlepszą propozycją na stole w restauracjach i na przyjęciach. Czy mogę napisać dodatkowo kilka słów o dwóch obiecujących kantynach?

Grotta del Sole

Winorośl uprawia się tu tradycyjnymi metodami spalliera lub tendone (aby osłonić jak najlepiej kiście przed mocnymi promieniami słońca) na wysokości 600 m n.p.m. na zboczach Wezuwiusza, gdzie winnice już od tysiącleci współistnieją z sadami i ogrodami warzywnymi.
Czerwone wino ma bardzo intensywną i lśniącą rubinową barwę – bardzo skupioną i żywą, szeroki, ciepły nos z zapachami w tonacjach czereśniowych, z akcentami  słodkich śliwek (można czuć nawet marron glacé) i lekkimi nutami korzennymi. W ustach pełne, z mięsistym owocem i pełnym, soczystym smakiem, z dobrą mineralnością i wyraźnymi garbnikami. Wino o bardzo przyjemnym smaku, dzięki swojej oryginalnej osobowości potrafi zdobyć wysoką ocenę. Ma moc i charakter, ale zachowuje się na stole jak kumpel, a nie król: lubi ziti al ragù, polędwiczki i żeberka wieprzowe, schab, saltimbocca alla sorrentina, duszone mięso wołowe (o ciekawej nazwie „genovese”, tzn. genueńczyk), papryki faszerowane makaronem, sos alla puttanesca (kapary, oliwki, anchois, pietruszka tarta), sznycle, rolady i danie grillowane (także z ryb, zwłaszcza włócznika) czy szaszłyki podczas biesiadowania w ogrodzie. Latem, trochę schłodzone (ok. 15 – 16°C), jest wspaniałym towarzyszem.

Saviano 1760
Kantyna ta znajduje się w Ottaviano na wysokości około 300 m n.p.m. u stóp górzystej strefy Wezuwiusza i Monte Somma. Skąd data w nazwie firmy? Otóż w roku 1760 zbudowano tu prasę, używaną do tłoczenia gron pzez 2 wieki. Jednak historia posiadłości ma korzenie sięgające aż 1501 roku. Otrzymywała zawsze ważne nagrody w konkurach międzynarodowych, np. w Wiedniu w 1872, w Paryżu i Florencji w 1907. Przeciwnie do zwyczajów tej strefy, od zawsze Saviano 1760 butelkuje czerwone wino nie podczas pierwszej zimy po winobraniu, ale około półtora roku później. Odważny wybór. Lacrjma na etykiecie ma „j” (w stylu gotyckim), a nie „y” tak jak wszystkie inne. Jeszcze odważniejsze jest utrzymanie niezbyt wysokiej zawartości alkoholu, zaledwie powyżej 12%, podczas gdy moda wymaga już 14%. Wino to można pić z łatwością i przyjemnością także ze względu na bardzo dobrą cenę. Odnosi wielkie sukcesy właśnie z powodu swych cech, pasuje do dobrego jedzenia i radosnego grona biesiadników.
Barwa jest intensywnie rubinowa. Nos lekko kwiatowy, fiołkowy, wyraźne aromaty, zwłaszcza czereśnia i wiśnia. W ustach dobra mineralność i kwasowość pochodzenia wulkanicznego, przyjemna miękkość stopiona z siłą garbników, jeszcze nie całkiem poskromionych. Wino ma w sobie coś wiejskiego, jego finisz jest trochę gorzkawy. Tak jak lubię.

© Tekst: Mario Crosta

Tekst pojawił się wcześniej w „Rynkach Alkoholowych

 

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Vinisfera
Przewiń do góry

Jeżeli chcesz skorzystać z naszej strony musisz mieć powyżej 18 lat.

Czy jesteś osobą pełnoletnią ?

 

ABY WEJŚĆ NA STORNĘ

MUSISZ MIEĆUKOŃCZONE

18 LAT