Vinisfera

Nienowy Nowy Świat

Na południowoafrykańskich stadionach przestały już grać ogłuszające wuwuzele, RPA już nie jest na oczach całego świata.  Ale przecież nam Południowa Afryka będzie przypominać o sobie winami. Oto garść impresji zarysowujących historię tamtejszego winiarstwa.

N
a południowoafrykańskich stadionach przestały już grać ogłuszające wuwuzele, RPA już nie jest na oczach całego świata.  Ale przecież nam Południowa Afryka będzie przypominać o sobie winami. Oto garść impresji zarysowujących historię tamtejszego winiarstwa. Sprawa jest warta uwagi, bo w tej chwili sporo się tam dzieje i zmienia.

Pływający Holender

Jan Van Riebeeck to człowiek, od którego wszystko się zaczęło. Mamy połowę XVII wieku. Van Riebeeck jako członek Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej podróżuje po całym świecie, sprawiając najróżniejsze funkcje. W 1652 roku dostaje ważne zadanie – dowodzi wyprawą osadników, którzy drogą morską dotrzeć mają ze specjalną misją do Południowej Afryki. I rzeczywiście – parę miesięcy później, pod jego dowództwem trzy statki kolonizatorów przybijają do lądu w miejscu dzisiejszego Kapsztadu (następne dwa statki dopływają nieco później). Na miejscu założona zostaje kolonia, port i swoisty punkt postojowy dla statków Kompanii kursujących miedzy Holandią a Indiami Wschodnimi. Tutaj robić się będzie zapasy, uzupełniać braki w zaopatrzeniu, nabierać sił. (Przybycie Jana Van Riebeecka do Kapsztau namalował Charles Davidson Bell, na reprodukcji poniżej)
W tym czasie jedną z najboleśniej dotykających przypadłości żeglujących na dużych odległościach marynarzy jest – wynikający z braku witamin – szkorbut. Nic więc dziwnego, że w nowej kolonii popyt na owoce i warzywa jest ogromny. To dlatego zapobiegliwi osadnicy niemal zaraz po przybyciu i ogarnięciu podstawowych zadań, od razu organizują również sieć zaopatrzenia w lokalne owoce i warzywa. Szybko też zakładają własne regularne ogrody, sady i winnice. Właśnie dlatego Van Riebeeck, (który przez niemal dekadę sprawował będzie dowództwo nad założonym przy Zatoce Stołowej fortem) – przywozi ze sobą sadzonki drzew i krzewów, w tym również winorośli. Pierwszy historyczny ruch winiarski zostaje wykonany.

Pionierzy i pierwsze kłopoty
Za jakiś czas Van Reeberk może odnotować w swych dziennikach: „Dziś, chwalić Boga, wino zostało wyciśnięte po raz pierwszy z naszych „przylądkowych” gron…”. Skromny winiarski zamysł stał się faktem. Jak wskazują na to badania naukowców z RPA ówczesne sadzonki pochodziły prawdopodobnie z zachodniej Francji.
Kolonia rozwija się, osadnicy ze swymi projektami zmierzają coraz bardziej w głąb lądu. W 1679 roku osadnik Simon van der Stel zakłada winnice w okolicach dzisiejszego Stellenbosch a  sześć lat później w Constantii – to tutaj narodzi się słynne, produkowane z muscata wino słodkie – Vin de Constance, które podbije rynek pod koniec XVII wieku. Ta legendarna winnica – 750 hektarów założonych poza Cape Town – stała się punktem centralnym ówczesnego winiarstwa. Wielką popularność zdobyła ona w 1778 roku, kiedy to posiadłość zakupił ambitny Hendrik Cloete, który wspomnianym słodkim winem podbił nie tylko lokalny rynek, jego sława Vin de Constance sięgnęła aż do Europy – wino śmiało stawało w szranki z najbardziej znanymi winami starego lądu.
Południowoafrykańskie winiarstwo miało udane początki i dobrze się rozwijało – Holandia czy Anglia były świetnymi odbiorcami. Jednak lata 60. XIX wieku przyniosły moment, gdy Anglia zniosła zaporowe cła na wina francuskie – tym samym o wiele bardziej niekorzystny stał się jest import z południa Afryki. Dodatkowym elementem zaburzającym rozwój przylądkowego winiarstwa był także atak filoksery w 1885 roku, szkodnikowi w tym czasie poddało musiało się wiele winnic.
Naprawianie tych szkód zajęło mniej więcej dwie dekady. Kiedy w początku XX wieku wszystko jako tako wróciło do normy winiarze bardzo chcieli „odbić” sobie czas posuchy – winiarstwo poszło pełną parą, ale – niestety głównie jeśli idzie o ilość. Przylądek zaczął być otaczany przez kolejny ocean, tym razem – wina. W 1918 do akcji wkracza państwo, które chce kontrolować sytuację. Powstaje wtedy gigantyczna kooperatywa, która miała uporządkować rynek produkcji i ceny na wino. Czas KWV (Kooperatiwe Wijnbuwers Vereniging) to jednak okres mało wybitny. Powstanie tej olbrzymiej państwowej monopolistycznej spółdzielni, niestety na długie lata wyznaczy niekorzystny kierunek działań południowoafrykańskich winiarzy. Produkuje się dużo i tanio. Właściwie nikt nie dba o jakość. Nic dziwnego, że w tym czasie rozwija się produkcja brandy (zagospodarowanie nadprodukcji wina) i win wzmacnianych (zagospodarowanie brandy).
W 1973 roku uruchomiony zostaje system apelacji (The Wine of Origin System), który wprowadza wstępne geograficzne rozróżnienia winiarskie. Jednak czasy sa niesprzyjające. W RPA szerzy się apartheid, na państwo w 1980 roku nałożone zostają sankcje ekonomiczne, co dodatkowo komplikuje i tak mocno już zagmatwany przemysł winiarski. Pierwsze oznaki osłabienia wpływów kooperatywy – nie bez silnych „pozapaństwowych” nacisków –  można było zauważyć z początkiem lat 90. Kooperatywa KWV narzucała swoje rynkowe reguły aż do 1998 roku, do tego czasu jeszcze wielu winogrodnikom i winiarzom nie opłacało się wkładać wysiłku w jakość, ważna była ilość i niska cena. Na szczęście pojawili się pierwsi ambitni winiarze i największy przełomowy moment współczesnej historii Afryki – rok 1990, kiedy to Nelson Mandela opuszcza więzienie i w kraju zachodzić zaczynają przemiany, których świadkami jesteśmy właściwie do dziś.

Na nowej drodze życia

Oczywiście kooperatywy produkujące duże ilości wina ciągle w RPA pracują, ale oblicze wina zdecydowanie zmieniają mniejsi i bardzo fachowi winiarze. Enoturystyczna wyprawa w okolice Stellenbosch i ościennych regionów bardzo szybko uświadamia miłośnikom wina, że żarty się skończyły – wiele winiarni stara się mocno o możliwie najciekawszy, własny styl i jak najlepszą jakość win. Nie brakuje małych, interesujących przedsięwzięć i młodych enologów, którzy bez kompleksów swoimi winami przenicowują stereotypowe wyobrażenia o możliwościach RPA.  

Odmiany

Jak wiele innych krajów winiarskich, RPA dorobiło się „własnych” odmian. Sztandarową wśród czerwonych jest z pewnością pinotage. Z upodobaniem uprawiany jest właściwie od czasu kiedy go wprowadzono na rynek. Odmianę te uzyskał w 1925 roku profesor Abraham Perold. Choć jej pełne wejście na rynek to lata 60 ub. wieku to w latach 90. kiedy to na nowo odkryto w Europie wina z RPA była ona swoista nowalijką. Odmiana powstała ze skrzyżowania Pinot Noir i Cinsault. Pinotage daje wina nasycone kolorem, pełne owocu, zdradzające pewien potencjał do dłuższego dojrzewania. Mimo, że odmiana kojarzona jest jako najbardziej typowa dla RPA, wielu, zwłaszcza ambitniejszych winiarzy, podczas moich spotkań z nimi nie podzielało do niej wielkiego entuzjazmu, przyszłość widząc bardziej w cabernecie, syrah czy pinot noir. Pinotage zdaje się im zbyt monotonny, przewidywalny nieco płaski lepiej wypadający w kupażach. Dziś odmianę tę spotkamy także w Brazylii, Kanadzie, Kalifornii, północnej wyspie Nowej Zelandii (z którego robi się tu lekkie, mniej skoncentrowane wina) czy Zimbabwe.
Z drugiej strony jest do Pinotage wiele lokalnego entuzjazmu i funkcjonuje nawet specjalne stowarzyszenie promujące te odmianę (http://www.pinotage.co.za), są też miłośnicy Pinotage  zrzeszeni pod wodzą Petera F. May’a, krytyka winiarskiego, dziennikarza, autora książki Pinotage: Behind the Legends of South Africa`s Own Wine. Zjednoczyli się oni w międzynarodowy klub dedykując odmianie w całości poważną stronę www.pinotage.org. Istnieją też lokalne konkursy mające wyłonić najlepsze pinotage w RPA.
Wśród białych odmian kojarzonych z RPA jest Chenin Blanc (zwany lokalnie Steen, na zdj. obok) – bardzo dużo tu jego upraw, jednak tutaj jest podobna sytuacja – choć sporo się go uprawia, to jednak wszyscy traktujący winiarstwo ambitniej sięgają prędzej  po Sauvignon Blanc. Chenin Blanc jest miękkie aromatyczne, kwiatowe, może koncentrować sporo cukru – zdarzają się więc i wina słodkie, dominują jednak wina nieskomplikowane, łatwe w piciu. Nie ma też co ukrywać, że ten duży areał Chenin Blanc wziął się z wcześniejszych rynkowych działań ustawionych pod kątem produkcji brandy (do podobnych celów sadzono tu na potęgę odmianę colombard). Poza wieloma innymi sadzi się wśród białych chardonnay, sauvignon blanc, muscata aleksandryjskiego czy viognier, Z czerwonych: cabernet sauvignon, merlot, syrah, cabernet franc i pinot noir z którym wiąże się tu wielkie nadzieje.
Nie brak win musujących, dobrze zaznaczają swoją obecność wina wzmacniane. Coraz bliżej jest do równowagi w proporcji produkcji między winami białymi (56%) i czerwonymi (44%).

Zmiany, zmiany
Tak więc w RPA ubyło trochę kiepskich winnic, zniknęły dopłaty za destylowanie nadprodukcji, prowadzi się replantacje. Zmiany dokonują się stopniowo, konsekwentnie.
Powołano organizację wspierającą promocją segment winiarski – Wines of South Africa (WOSA). Dużą rolę z punktu widzenia świadomości społecznej odgrywa też polityka wyrównywania zatrudnienia w sektorze (oczywiście nie tylko) winiarskim – państwo stara się o równe prawa dla wszystkich. Choć sytuacja daleka jest od ideału to przybywa jednak czarnoskórych winemakerów, winogrodników, managerów, czy po właścicieli winnic. Zdolni studenci mogą liczyć na specjalne programy doszkalające i stypendia. Otworzyły się też możliwości dla kobiet – Ntsiki Biyela z winiarni Stellekaya w Stellenbosch była pierwszą czarnoskórą kobietą-enologiem i w tej chwili jest swoistą ambasadorką kobiet w świecie południowoafrykańskiego wina. Tutaj swoją rolę w materii równego prawa dla wszystkich, bez względu na kolor skóry odgrywa organizacja The Black Association of the Wine and Spirit Industry (BAWSI).

Winiarstwo RPA stało się bardziej otwarte na eksperyment, poszukujące. Nowe areały i winnice zakładane są czasem na znacznych wysokościach i w nie eksplorowanych pod tym kątem miejscach. Docenia się znaczenie i niepowtarzalność terroir, ale też dobrą promocję na zagranicznych rynkach, targach i specjalistycznych imprezach. Winiarze i studenci podróżują po całym świecie, poznają nowoczesne metody i technologie winiarskie.
Znaczenie mają zapewne także zagraniczne inwestycje – Francuzi, Amerykanie. Czasem są to projekty znanych rynkowych graczy (np. Chateau Pichon-Lalande które zakupiło winiarnię Glannely czy inwestycje Rupert & Rothschild), czasem – zwyczajnie butikowe winiarenki zakładane przez rozpoczynających swoje życie RPA przybyszów-inwestorów (np. Dunstone).
To zróżnicowanie i nowy duch przynosić zaczęły realne efekty. Eksport wina wzrastał i to bardzo znacząco, np. z mniej niż 50 mln litrów w 1994 roku, do ponad 400 milionów litrów w 2008. Na ważnym, angielskim rynku RPA również odniosło sukces – Anglia jest największym odbiorcą a statystyki odnotowują tam stały przyrost.
W sektorze winiarskim RPA zatrudnionych jest ponad 250 tysięcy ludzi (z czego jest prawie 4 tysiące zarejestrowanych właścicieli winnic). Południowa Afryka plasuje się w tej chwili w okolicach 9. miejsca jako producent wina na świcie (około 3% światowej produkcji)
RPA dysponuje 1.5% wszystkich światowych winnic co daje jej okolice 17 miejsca. Ciągle jednak produkuje się zbyt dużo. Większość winnic jest nawadnianych i to dość beztrosko, bez dbałości o jakość zbioru. W niektórych winnicach osiąga się bardzo wyskoki wynik – 350 hektolitrów z hektara! Rzecz w Europie nie do pomyślenia.

Przyszłość

Mimo że sektor winiarski RPA boryka się ze swoimi problemami bez wątpienia wina zdobyły uznanie i wyraźnie zaznaczyły się w świadomości konsumentów na całym świecie. Brak tu miejsca, by dokładniej zróżnicowany i ciągle zmieniający się kształt winiarstwa RPA opisać. Jednak śmiało mogę powiedzieć, że moja podróż tam zmieniła moją percepcję tych win i dała nowy obraz południowoafrykańskiego winiarstwa. Jest on o wiele bardziej zróżnicowany i ciekawszy niż myślałem. I bardzo dobrze, że mistrzostwa świata dodatkowo zwróciły uwagę świata na ten niezwykły kraj, dzięki temu, być może niejeden szczęśliwy kibic uznał, by toast za zwycięską drużynę wznieść właśnie winem z RPA.




© Tekst i zdjęcia: Mariusz Kapczyński (ryciny i chenin blanc – Wikipedia)


Tekst ukazał się wcześniej w
`Rynkach Alkoholowych`

Zdjęcia z RPA możesz obejrzeć tutaj. Mapki regionów winiarskich RPA można podglądnąć tutaj, w różnych graficznych wersjach do pobrania są tu.

Z ważnymi afrykanerskimi terminami możesz zapoznać się tu 😉 (po angielsku)

A rekomendacje 100. najlepszych rzeczy, które można zrobić w Południowej Afryce – tutaj.

Piękno tego niezwykłego kraju i historię jego winnic można podglądnąć na tych filmikach (ang.):

{https://www.youtube.com/watch?v=SPEG8Gn6Qxk}
 



{http://www.youtube.com/watch?v=9tPzFZFmeeY}







Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Vinisfera
Przewiń do góry

Jeżeli chcesz skorzystać z naszej strony musisz mieć powyżej 18 lat.

Czy jesteś osobą pełnoletnią ?

 

ABY WEJŚĆ NA STORNĘ

MUSISZ MIEĆUKOŃCZONE

18 LAT