Vinisfera

Upuszczanie byczej krwi

Wina z Egeru od dawna są obecne w polskich sklepach. I dzisiaj nie jest trudno je znaleźć. Powstaje jednak pytanie czy to, co dominuje na półkach jest prawdziwym obrazem możliwości tego regionu?

Eger jest okręgiem bez trudu rozpoznawanym przez większość miłośników wina. W swojej historii zaliczał większe i mniejsze sukcesy. W przeszłości nie zawsze rozsądnie prowadzona polityka kontroli jakości przyczyniła się do nadwerężenia jego obecnego wizerunku. Na szczęście dużo się w ostatnich czasach zmieniło i nadal zmienia. Przyglądnijmy się więc jak wygląda obecna kondycja Egeru.

Strzał w stopę
Wina z Egeru od dawna funkcjonują w polskich sklepach. I dzisiaj nie jest trudno je znaleźć. Powstaje jednak pytanie czy to, co dominuje na półkach jest prawdziwym obrazem możliwości tego regionu? Na pewno nie. Wielka szkoda (choć są oczywiście chwalebne wyjątki), że Polacy wyrabiają sobie konsumencką pinię o tym miejscu opierając się na nie najlepszych przykładach.
W Polsce przaśnych lat komunistycznych w sklepach znaleźć można było bardzo tanie egri bikavery za odpowiednik kilkunastu złotych. Przyjęta przez Węgrów filozofia produkcji powodowała, że wina nie grzeszyły jakością – miały smak przypadkowych zlewek, były płaskie, kwaśne, zrobione przemysłowo i byle jak, bez żadnej dbałości o jakość. Ten konsekwentnie uprawiany proceder – tanie, kiepskie a nierzadko i podrabiane wina – systematycznie i długo pracował na odbiór marki egri bikaver u winomanów. Koniec końców dla Polaków „bycza krew” stała się synonimem taniego, pospolitego trunku. Dziś węgierscy winiarze doskonale z tej sytuacji zdają sobie sprawę i podejmują wiele wysiłków, aby ten zły wizerunek bikavera zmienić.

Klasyfikacje

Eger ma świetne warunki by powstawało tam znakomite wino. Ulokowany jest na północy Węgier, wokół miasta o tej samej nazwie, blisko Gór Bukowych. Dominują tam ułożone na wulkanicznym podłożu gleby gliniaste i piaszczyste. Wyjątkiem jest znajdująca się po wschodniej stronie miasta i osadzona na wapiennym podłożu góra Eged. To prawdziwy egerski skarb i jedno z najlepszych siedlisk na Węgrzech.
Egerskie winnice zajmują około 5 tysięcy hektarów. W uprawach dominują odmiany czerwone, o nich wspomnę jeszcze za chwilę.
Miejsce, którym poświęcamy nasze dywagacje kojarzone jest przede wszystkim z produkcją bikavera (trzeba tu Czytelnikom przypomnieć, iż prawo do produkcji bikavera ma również inny winiarski region Węgier – Szekszárd), ale produkuje się o wiele szerszą gamę win. Wspomniane wyżej kłopoty z ich wizerunkiem wywołały pewien ruch i zmiany oraz poszukiwanie systemu kontroli jakości.

Ich oznaką może być doprecyzowanie przepisów i wyznaczenie na Węgrzech obszarów apelacji, miejsc objętych szczegolną kontrolą jakości. Znamienny jest fakt, że to właśnie w Egerze jako pierwszym regionie, w 2004 roku wprowadzono system apelcji DHC – Districtus Hungaricus Controllatus (védett eredetű bor). Na mocy nowych przepisów w Egerze sklasyfikowano trzy wina: egri bikavér, egri bikavér superior i debrői hárslevelű (obszar dla win białych w południowo-zachodniej części regionu). Wyszczególniono też odmiany dopuszczone do produkcji bikavera. Są to: kekfrankos, kekoporto, blauburgunder, zwaigelt, cabernet sauvignon, cabernet franc, merlot, menoir, kadarka, pinot noir, syrah, turan. Udział żadnej z nich nie może w kupażu przekroczyć 50%. Co najmniej trzy z tych odmian muszą znaleźć się w zwykłym bikaverze, a cztery w bikaverze superior. Jak łatwo się też domyślić w przypadku tego ostatniego wymogi są bardziej wyśrubowane – niższa wydajność z hektara, wyższa dojrzałość gron, gęstsze nasadzenie krzewów w winnicy oraz pomyślne przejście organoleptycznego testu przeprowadzonego przez specjalną komisję. Od dawna dyskutowany jest też projekt wprowadzenia oznaczeń najlepszych winnic na etykiecie. Miałby to być bikaver grand superior, w którym akcentuje się miejsce pochodzenia gron, podkreśla wyjątkową parcelę z której pochodzi wino (np. z góry Eged). Próby wprowadzania zmian przechodzą jednak opornie, napotykają czasem niechęć bardziej konserwatywnych winiarzy, spodziewana pełna reaktywacja bikavera jest więc jeszcze toku.

Walka o byka

Wszyscy chcą robić popisowe dla Egeru wino, ale że definicja bikavera jest dość elastyczna, każdy w głębi duszy ma inny na nie pomysł. Kiedy niedawno składałem wizytę kilkunastu winiarzom w Egerze, każdego z ich pytałem o pomysł na to, jak powinien wyglądać rasowy bikaver, jaka powinna być jego definicja. Myślicie, że dostałem zbliżone odpowiedzi? Nic z tego. Jest wiele koncepcji. Jedni uważają, że tak oznaczone wino powinno być po prostu najlepszym winem z danej winiarni (tak sądzi np. László Bukolyi, który prowadził kiedyś i rozsławił winiarnię Gróf Butler). Drudzy jak oka strzegą kwestii kupażu i uznają, że przewagę w nim powinny stanowić odmiany rdzennie uprawiane w regionie (tak twierdzi np. wielki zwolennik klasycznego egerskiego stylu Lajos Gal) – w tym przypadku podkreśla się też szczególne znaczenie i powrót do kadarki, która od wieków stanowiła istotny element kupażu. Jej uprawy mocno jednak w ostatnich dekadach stopniały przez to, że jest odmiana kapryśną i niewygodną w uprawie.

Jeszcze inni winiarze wyznają zasadę, że do produkcji bikavera powinno się dopuścić większy udział odmian międzynarodowych, co pozwoliłoby uzyskać przystępniejsze wina i większy sukces komercyjny. Są i tacy – liczni producenci tanich wydań „byczej krwi” – którzy pozostawiliby dotychczasową sytuację bez zmian. Sprzedaż hurtowa taniego a rozpoznawalnego przez wszystkich wina w pełni ich satysfakcjonuje.
Cały czas aktualnym pozostaje więc pytanie – jeśli komisja przeprowadza organoleptyczne testy jakościowe bikaverów – jak rozpoznaje, które wino jest utrzymane w stylu bikavera a które nie? Podejrzewam, że w takich testach chodzi bardziej o ocenę jakości wina niż konkretnej jego stylistyki, która w przypadku bikavera przez ostatnie dekady mocno się „rozciągnęła”.

Białe i czerwone
Choć to się może wydać dziwne, wiele lat temu Eger słynął z win białych, dziś jest nieco inaczej, region – przynajmniej w ogólnej opinii – stoi winami czerwonymi. Warto jednak przyglądnąć się mu uważniej. Wielu konsumentów z zaskoczeniem może przyjąć informację że win białych powstaje tam ponad 40%. Region rzeczywiście ma do zaoferowania coś więcej niż tylko Egri bikaver. Powstają tu aromatyczne, czyste wina białe z takich odmian jak leányka, királyleányka, harslevelu, olaszriesling, muscat ottonel, rasowe węgierskie – cserszegi fűszeres czy irsai oliver, ale jest i chardonnay, viognier, sauvignon blanc, pinot gris (szürkebarát). Świetne, wyszukane wina białe robi np. winiarnia St Andrea, smaczne i niedrogie robi Tamas Sike. Nie bez znaczenia jest wprowadzona stosunkowo niedawno ciekawa kategoria egri csillag – kupaż, biały „odpowiednik” bikavera. Kategoria ta bez wątpienia zasługuje na uwagę miłośników wina.
Kto woli wina różowe znajdzie
je w Egerze również – jest wiele interesujących, aromatycznych i wyrazistych.

Wśród odmian czerwonych ważny jest kekfrankos – intensywny, wyraźny żywy trochę dziki. Najczęściej jest składową kupaży, ale znaleźć można bez trudu przykłady butelek, które pokazują możliwości i niebagatelne oblicze tej odmiany. Chylę też czoła przed wieloma egerskimi wydaniami cabernet franc. Ta niedoceniona odmiana również występuje zazwyczaj w blendach, ale w wydaniach solo jest w stanie pokazać klasę i pazur. Zdecydowanie ciemny, „chłodny” charakter, grafitowo-ziemiste nuty, koncentracja i niebywały potencjał dojrzewania, to tylko niektóre z atutów egerskich interpretacji tej odmiany. Poza tym wśród czerwonych są: menoir (kékmedoc), blauburger, wspomniana kadarka, portugieser, zweigelt, z międzynarodowych: pinot noir, cabernet sauvignon, merlot, syrah. Wejście międzynarodowych odmian nieco odkurzyło obraz Egeru. Pamiętam moją rozmowę z nieżyjącym już Tiborem Galem (to był koniec lat 90.) – winiarz zapowiadał wielką przyszłość takich odmian jak syrah, pinot noir, viognier i wiązał z nimi spore nadzieje. Nie ma wątpliwości, że miał rację – dziś znaleźć można naprawdę bardzo interesujące egerskie wydania z tych odmian.

W drogę
Pod względem potencjału, złożenia i możliwości Eger jest jednym z najbardziej interesujących regionów winiarskich w naszej części Europy – w dobrym stylu odradza się i pomału odchodzi od typowo turystycznych skojarzeń z, np. z Szépasszony-völgy (doliną Pięknej Pani), które jest miejscem turystycznym, gdzie z licznych piwniczek sprzedaje się tanie wina. Coraz więcej konsumentów zdaje sobie sprawę, że prawdziwie egerski winiarski duch znajduje się w innym miejscu.

Tak samo jest z bikaverem – tak naprawdę Polacy znają jego słabą stronę. Czas więc najwyższy, by ten region w całej okazałości odkrywać. Nie zawiedziecie się. Jest tam klimat – dosłownie i w  przenośni. Nie brak win wielkich, prawdziwie smacznych, pojawiają się nowi, – mali, ale bardzo ciekawi – producenci. W obszarach niedalekich Polsce, Eger jawi się też jako jedna z najlepszych propozycji jeśli chodzi o turystykę winiarską. Geograficzna bliskość, pozawiniarska atrakcyjność miejsca (dość wspomnieć choćby słynne baseny termalne), dobra baza noclegowa, przytulne i zabytkowe miasto Eger – mogą skusić i pozytywnie zaskoczyć niejednego (eno)turystę. No i legendarne już braterstwo narodów mające oparcie „w szabli i szklance”…

Pikanteria
Czerwone wina z Egeru cechuje pewnego rodzaju dzikość, wulkaniczny charakter. Oprócz intensywnych owocowych klimatów (wiśnia, jeżyny, pestki, zmacerowane skórki czerwonych owoców), znajdziemy w nich sporo klimatów ziemistych, suchych liści, mchu, igliwia, tytoniu, skóry, pieprzu i czekolady. Świetnie, bardziej rasowo i drapieżnie wypadają wina z góry Eged. Inne cenne miejsce skąd pochodzą interesujące wina to wzgórze Sikhegy.
Wina poprzez swoją ekstraktywną, wyrazistą osobowość zazwyczaj z umiarem ujawniają użytą beczkę (bikaver musi w niej dojrzewać przez minimum rok) czy wyższą zawartość alkoholu. To ich duży atut i niebagatelna cecha. Warto podkreślić, że gdy na świecie panuje tendencja do korzystania z bardziej bezpiecznych i elastycznych w użyciu drożdży laboratoryjnych, wielu winiarzy z Egeru do winifikacji ciągle używa naturalnych drożdży i robią to naprawdę z klasą. Dają tym samym szansę pokazać w winie lokalną poetykę i indywidualny charakter.

Ten rasowy, wyrazisty nieco dziki styl świetnie zgrywa z tamtejszą kuchnią. Warto spróbować znaleźć idealne połączenia. Legendarne wędliny, gulasze, paprykarze, salami, zupy rybne to fantastyczne propozycje kulinarne do łączenia z lokalnymi winami.
Zaiste, są w Egerze powody do mruczenia.

Tekst i zdjęcia: Mariusz Kapczyński

Tekst publikowany wcześniej w Rynkach Alkoholowych 


O przepisach regulujących produkcję Egri bikavera możesz przeczytać tutaj

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Vinisfera
Przewiń do góry

Jeżeli chcesz skorzystać z naszej strony musisz mieć powyżej 18 lat.

Czy jesteś osobą pełnoletnią ?

 

ABY WEJŚĆ NA STORNĘ

MUSISZ MIEĆUKOŃCZONE

18 LAT