Vinisfera

W cieniu świętej góry (I)

Armenia bardzo stara się nadrobić zaległości. Przybywa nowych, butikowych projektów winiarskich śmiało wkraczających nie tylko na lokalny rynek, a i starsze, duże winiarnie próbują zmienić przestarzały image. Oczywiście nie jest idealnie, są miejsca w których ciągle wiele pozostaje do poprawienia, ale winiarski potencjał tego kraju jest ogromny.

Nie ma wątpliwości, że w ostatnich latach winiarstwo Armenii zmienia się w bardzo szybkim tempie. Armenia nadrabia zaległości. Przybywa nowych, butikowych projektów winiarskich śmiało wkraczających nie tylko na lokalny rynek, a i starsze, duże winiarnie próbują zmienić przestarzały image. Oczywiście nie jest idealnie, są miejsca w których ciągle wiele pozostaje do poprawienia, ale winiarski potencjał tego kraju jest ogromny.

Wrócić na stare ścieżki
Chodzi też o zmiany mentalne. W Armenii konsumenci codziennncyh win pijają głównie czerwone półsłodkie, to najpopularniejszy rodzaj wina. A przecież Armenia, ma długie, wielowiekowe tradycje winiarskie, już kiedyś o tym obszernie pisałem. Jednak w czasach powojennych historia potoczyła się tak, że odgórnie, w Rosji rozdano kaukaskie „karty – Gruzja miała stać się krajem produkcji win, a Armenia produkcji „koniaków”. W ten oto sposób Ormianom przetrącono na długi czas winiarski kregosłup. Ostatnie lata przyniosły jednak poważne zmiany. W ostatnich dekadzie nastąpiło przyspieszenie i próby powroru na stare tory. W chwili obecnej działa w Armenii 55 winiarni. Zmiany widać – chodzi o inwestycje, modernizację sprzętu, itp. Nie brak Ormian którzy wracają z emigracji i zakładają winiarnie lub finansują te projekty z odległości. Chętnie korzysta się z zagranicznych doradców i enologów. Jedną z najciekawszych postaci, które dane było mi podczas winiarskiej perygrynacji spotkać (po których to osób dokonaniach, bardzo sobie dużo obiecuję na przyszłość) to utalentowany, skromny Armand Manukian (Semina Consulting) czy aktywnie działający niemiecki enolog Joseph Watzl (Armenia Wine Factory), napiszę o nich więcej za chwilę.

Poczas wyjazdu miałem szanse odwiedzić ciekawe winiarnie i spróbować wielu intrygujących win.
W Armeni jest ok. 17 tysięcy hektarów upraw, produkuje się 6,2 mln litrów wina. Choć głównym zagrnicznym odbiorcą ciągle pozostaje  Rosja, to jednak nastepuje moment zmiany kursu ku bardziej nowoczesnym trendom. Sprzyja temu zróżnicowanie geograficzne i klimatyczne (od obszarów górskich, np. cenionego Wayots Dzor, po bardziej płaskie położone blisko Erywania).
Siłą Armenii są lokalne odmiany winorośli – z bardzo ciekawą czerwoną areni noir na czele. Może ona spokojnie stać się okrętem flagowym ormiańskich win. W dobrym wydaniu daje wina eleganckie, delikatne, w stylu dobrego pinot noir. Inną ciekawą czerwoną jest karmrahyut, dająca soczyste i owocowe wina. Wśród odmian białych prym wiodą voskehat, kangun, haghtanak czy mshkali. Oczywiście, tak jak wszędzie jest przemieszanie, uprawia się też chardonnay, merlota, cabernety, itp. Ale stosunkowo szybko ormiańscy winiarze odkrywają potencjal rdzennych nasadzeń. W tym miejscu przypomnieć trzeba, że sporo nasadzeń to winoroślowe uprawy przeznaczone do produkcji destylatów (z powodzeniem używany jest, np. kangun).
Wino wkroczyło też do stolicy. Kiedy porównuję Erywań sprzed trzech lat do mojej ostatniej wizyty – łatwo zauważam, że przybyło sklepów z winem i wine barów.
Spójrzmy na chcrakterystykę niektórych odwiedzonych przeze mnie winiarni.

Van Ardi
Winiarnia Van Ardi położona jest we wiosce Sasunik (okręg Ashtarak, region Aragatsotn, około 30 km na północny-zachód od Erywania). Działalność rozpoczęła w 2001. Powierzchnia winnic wynosi 60 hektarów (o wystawie południe i południowy wschód). Choć teren jest zaledwie łagodnie pofałdowany, to posiadłość znajduje się na wysokości 1 tysiąca m. n. p. m. W kamienistych glebach znajdują się wulkanicze piaskowce sporo bazaltu, tufów. Winnice są nawadniane. Uprawia się: areni noir, kakhet, kangun, syrah. Właściciel Varuzhan Mouradian, pochodzi z Erywania, wyemigrował na 20 lat do Kaliforni. Od dawna chciał zrealizować marzenie o własnej winnicy, myślał nawet o zainwestowaniu w Napa Valley, ale postanowił wrócić do korzeni. I dobrze się stało.


Butikowa winiarnia Van Ardi (fot. M. Kapczyński)

Van Ardi to winiarnia niewielka, ale dobrze przygotowana i sprofilowana na jakościową produkcję. Wina zrobione są tu równo, czysto, mają charakter, nie brak im owocowości i potencjału dojrzewania. Niemal od razu przebojem weszły na lokalny rynek. To dobry przykład nowej, rzutkiej winiarni, która próbuje wykreować nowy obraz i jakość ormiańskich win. Całkiem dobrze jej się to udaje. (3+) Kangoun 2015, ma nuty grejpfruta, dojrzałego agrestu, landrynki. W ustach gładkie, korzenne, z nutą jabłka, gruszki. Wino z charakterem, ale wyrafinowane nie jest. (4+) Van Ardi 2015, (mieszanka areni, kakhet haghtanak). Dominują klimaty ziołowo-dymne, jest pieprz, znoszona skóra. Smak wyrazisty, pełen tanin, sporo tu owocowości i przyjemnych, dymnych, aroniowych i jałowcowych nut. Przyjemne i czyste wino. (4+) Areni 2015, dojrzewało przez rok w beczce. Jest gładkie, dotarte, z lekko dymnym akcentem. Postawne, smaczne i wiele obiecujące na przyszłość. (4) Syrah reserve 2015. Nasycony i intensywny aromat – wiśni, spieczonej skórki chleba, ziemi, pestek. W smaku soczyste, taniczne, z dobra ekspresją owoców leśnych, ściółki, korzeni.

Armenia Wine Company
Projekt uruchomiony w 2008 roku (w 2010 pojawiły się pierwsze wina) przez rodziny Vardanyan i Mkrtchyan. To potężny producent. Armenia Wine Company ma 50 ha własnych upraw (owoce z nich przeznaczane są do produkcji win najlepszej jakości), ale bazą produkcji są owoce skupowane z różnych regionów kraju. Powstaje tu około 2,5 miliona butelek wina i milion butelek brandy. W uprawach znajduje się cabernet sauvignon, merlot i cabernet franc a także areni i kangun (wykorzystwywany przy produkcji brandy). Powstaje tu sporo win bazowych, stołowych, ale robi się też tutaj wina musujące (produkowane zarówno metodą Charmata, jak i metodą klasyczną), wina z owoców granatu oraz wspomniana brandy (z zastosowaniem francuskiej technologii i doradztwa francuskiego technologa). Dużo dobrego wnosi do winiarni zatrudniony niemiecki enolog, Josef Watzl. Widać, że prowadzi wina pewną ręką, wprowadza do nich trochę zachodniej stylistyki, więcej w nich czystej odmianowej treści, wyważenia, charakteru. Enolog ma na czym pracować, bo winiarnia jest nowocześnie zaprojektowana, wyposażona, spełnia wszelkie standardy współczesnej technologii i zachowania czystości produkcji. Wspomnę tu jeszcze, że podczas winiarskiej podróży po Armenii, nie raz napotykałem”ślady” działalności i obecności Josepha. Widać, że jest zaangażowany w lokalne życie winiarskie – dużo doradza, odwiedza, konsultuje. Jest to z pewnością – jak powiedziałby klasyk sportowego komentowania – „znakomity prognostyk”, bowiem  pozytywny wpływ działań Watzla nie budzi wątpliwości.

Przy sporej skali produkcji Armenia Wine Factory zachowuje przyzwoity styl. Widać też, że właścicielom zależy na rozwoju i wprowadzaniu dobrych zmian. (4+) Takar extra brut 2014. Kangun, metoda charmata, 4 miesięce na osadzie. Aromaty rumiankowe, ziołowe, papierówki, ciasta drożdżowego, bezy. W ustach fajna pienistość, kremowy charakter, przyjemna kwasowość i owocowość. Przyjemne wino lekko orzechowe, maślane. (3) Kangun Rkatsiteli 2016. Ich bazowe wino białe. Lekkie i świeże, mocno przefiltrowane, czuć trochę chemicznego rejestru. Kwiaty, grejpfrut, pestki jabłkowe oraz brzoskwinia. Lekkie, łatwe w piciu. (4-) Areni Kamrahyut 2015. Podstawowe wino czerwone. Zrobione lekko, owocowo, bez beczki. Wypada nieskomplikowanie, ale przyjemnie. Niezobowiązujące, przyjemnie się pije. Dobry typ wina na co dzień. (4) Takar Areni 2012. Rok w beczce. Trochę gęściej, bardziej wiśniowo, jeżyny, lekko jałowcowe i ziemiste tony. Taniny lekko przykurzone, dymne, z akcentem francuskiej beczki. Wino średniej wagi, trzyma charakter areni, jest lekko pestkowe i ziołowe w finiszu.
W tym roku niektóre wina z Armenia Wine Company wprowadził do swojego portfolio Partner Center.

Voskevaz
To jedna z najstarszych ciągle działających winiarni w Armenii, założona w 1932 roku. Nazwę bierze od wioski, w której się znajduje (region Aragatsotn). Na samym początku robiono tu słodkie, wzmacniane wina w stylu „porto” czy „sherry”. W 2004 roku winiarnię sprywatyzowano, zakupił ją David Hovhannisyan. Współczesny okres działań Voskevaz to powrót do produkcji klasycznych win. Przez „klasyczność” można rozumieć także powrót do tradycyjnych win robionych w amforach zakopanych w ziemi – karasi. Najstarsze w posiadaniu winiarni pochodzą z 1892 roku! Voskevaz ma tu specjalną misję – winiarnia wyszukuje i skupuje stare karasi, chce je wykorzystać zarówno do produkcji wina jak i do celów edukacyjnych, w muzeum wina. Podczas mojej wizyty pod koniec 2016 roku amfor było 15., ale właściciel zapowiadał zakopywanie kolejnych. Wina robione w karasi są tylko w nich fermentowane, niedługo po zakończeniu tego procesu trafiają do beczek (z kaukaskiego dębu). Nie jest to więc najbardziej tradycyjna metoda, w której wino nie tylko fermentuje, ale też dojrzewa nad osadem stałych części owoców.
W 2010 w Voskevaz rozoczęto  budowe większego kompleksu, swoistego winiarsko-turystycznego centrum (hotel, restauracja, infrastruktura na wesela, konferencje, wystawy, etc.). Cały projekt finalnie przybrał coś na kształt pseudośredniowiecznej warownej twierdzy, pełnej przyciężkich fresków i ręcznie wykonanych ozdób. Estetyka miejsca dla wielu będzie zapewne mocno dyskusyjna, ale pozwólcie, że w tym artykule bardziej skupię się na winie.


Voskevaz

W Voskevaz pracują na 60 hektarach. Enolog Alexey Sapsay zdobywał doświadczenie we Francji, Hiszpanii, Włoszech. Można uznać, że z roku na rok dopracowuje portfolio. W obecnej ofercie Voskevaz jest 16 różnych win (w tym półsłodkie i wzmacniane). Te bazowe niespecjalnie zachwycają, są do poprawienia, ale znaleźć tu można wina interesujące. (4) Urzana 2013. Zrobione z odmiany muscat vardabuyr. Ma typowe – korzenne i różane – aromaty plus miód i liczi. W ustach prawie wytrawne (bardzo lekki cukier resztkowy), propolisowe, ziołowe. Jest trochę suszonych kwiatów, sporo korzeni, pestek. Solidnie zrobione wino. (5-) Voskehat Karasi collection 2015. Owoce pochodziły z 60-letniej winnicy (prowadzonej w systemie gobelet). Zmiażdżone owoce  fermentowano w karasi, po czym przelano do beczek. Wino jest gładkie, słomowe, czyste. Są akcenty słonawe, mineralne (muszle). Smaczne i niebanalne wino. (4) Nuraz 2014. Haghtanak i kakhet. Wino ze średniej półki. Aromat dość głęboki, owocowy, intensywny. Trochę warzyw, kapusty, kminku i ziół. W ustach dość wyraziste, z niezłą kwasowością. Korzennie – jałowiec i pieprz, lekko ziemiste. Przyjemne, nie za ciężkie. (4+) Vanakan 2006/2014. Haghtanak, kakhet, areni. Ciekawostka, blend najlepszych partii win z dwóch różnych roczników. Są tu fiołki, asfalt, soczysta wiśnia, czereśnia. W ustach ma średnią wagę. Sporo wiśni, czekolady, ziół, pieczonych kasztanów. Jest delikatnie atramentowo-grafitowe. Odkrywa się spokojnie i równo. Ciekawe wino. (4+) Karasi collection Areni noir 2014. Lekkie, ale z zaznaczoną wyraźnie beczką, która trochę za bardzo przykrywa delikatne wydanie areni (w tym wypadku bardzo „pinotowe”). Są fiołki, troszkę jagód, ściółki. To interesujące i dobre wino, któremu jednak beczką odebrano sporo wdzięku.

ArmAs
Winiarnia duża, znajduje się w regionie Aragatsotn. Posiadłość ArmAs liczy 180 ha z czego 110 ha zajmują winnice (resztę stanowią sady). Właściciel, Armenak Aslanian, po powrocie z USA postanowił uruchomić duży winiarski projekt. W 2007 roku zakupiono ziemie i zasadzono wnorośl. W roku 2010, kiedy ruszono z produkcją wina, zatrudniono włoskiego konsultatnta Emilio Del Medico. Posiadłośc ulokowana jest w samym środku morza winnic, rozciągają się z niej przepiękne widoki, przy odrobinie szczęścia można zobaczyć świętą dla Ormian górę – Ararat.


Winnice ArmAs

ArmAs produkuje również brandy. Rozrzut jakoścowy w winach jest tu spory – od rzeczy słabych po zaskakująco dobre. Potrzeba chyba jeszcze trochę czasu, aby porządnie zdefiniować portfolio (po co np. robi się tu wina półsłodkie – zupełnie nie wiem). (3+) White dry 2012, Kanghun rkatsiteli. Aromaty neutralne niezbyt intensywne. Wino oleiste, lekko gruszkowe, średniej wagi. Smak – pigwa, pieprz, jabłkowe pestki. (5-) Areni reserve 2012. Zupełne zaskoczenie. Wypadło lekko – w kolorze, aromacie i smaku. Fiołkowo-jagodowe, w ustach było eleganckie i zbalansowane. Dużo w nim delikatności i pinotowej natury.

Druga część tekstu znajduje się tutaj

Mariusz Kapczyński

Tekst ukazał się wcześniej w Rynkach Alkoholowych

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Vinisfera
Przewiń do góry

Jeżeli chcesz skorzystać z naszej strony musisz mieć powyżej 18 lat.

Czy jesteś osobą pełnoletnią ?

 

ABY WEJŚĆ NA STORNĘ

MUSISZ MIEĆUKOŃCZONE

18 LAT