Vinisfera

Uncork New York!

Kiedy myślimy o winach ze Stanów Zjednoczonych, zazwyczaj niemal automatycznie kojarzymy je z najważniejszym obszarem produkcji – Kalifornią (nawet słyszymy częściej określenie „wina kalifornijskie” niż „wina amerykańskie”). A przecież winiarskie Stany nie kończą się na Napie czy Sonomie…

Kiedy myślimy o winach ze Stanów Zjednoczonych, zazwyczaj niemal automatycznie kojarzymy je z najważniejszym obszarem produkcji – Kalifornią (nawet słyszymy częściej określenie „wina kalifornijskie” niż „wina amerykańskie”). A przecież winiarskie Stany nie kończą się na Napie czy Sonomie…

W cieniu
Dobrze pamiętam długo ciągnące się degustacje win z ciepłego Zachodniego Wybrzeża podczas targów ProWein 2010. Przypominam sobie, jak z podniebieniem podrażnionym przez beczkowe garbniki, alkohol i ekstrakt opuściłem kalifornijskie standy i udałem się w chłodny cień win Wschodniego Wybrzeża. Na targach stoisko zrzeszające różnych ciekawych producentów z tego obszaru znajdowało się w zupełnie innym miejscu niż to, gdzie pośród ogromnych kolorowych banerów pyszniła się Kalifornia i reszta Nowego Świata. Ta osobność winiarzy z Nowego Jorku, ich swoista „undergroundowość” przypadła mi do gustu. Podobnie zresztą jak wina.

Krótka historia
Winiarska historia Nowego Jorku jako winiarskiego regionu – rozciągniętego między Atlantykiem a Wielkimi Jeziorami – toczyła się różnie. Pierwsi osadnicy bez większych sukcesów próbowali sadzić na obszarach dzisiejszego Manhattanu vitis vinifera. Szybko skupiono się więc raczej na mniej szlachetnych, lokalnych odmianach. Pierwsze wzmianki o winogrodnictwie i winach wokół Nowego Jorku pochodzą z dopiero z XIX wieku. W 1840 roku, szkółkarz William Robert Prince rozmnażał i sadził lokalne odmiany winorośli (głównie z wydajnych, odpornych, ale słabych jakościowo szczepów z gatunku vitis labrusca).
W środkowej części regionu – w okolicach Finger Lakes uprawiano amerykańskie hybrydy około roku 1850, głównie odmiany białe, z których produkowano głównie wina zarówno spokojne jak i musujące. Wiemy, że pod koniec XIX wieku było na obszarze regionu Finger Lakes prawie 10 tysięcy hektarów winnic. W zachodniej części regionu Nowy Jork – wzdłuż wybrzeży jeziora Erie – po Wojnie Secesyjnej (czyli po 1865 roku) powstało sporo winnic, jednak uprawiano tam głównie kiepskawą odmianę concord, butelkowano niewiele, koncentrowano się na sokach i innych przetworach. Same wina były kiepskie, pełne „lisich” zapachów i słabej materii.
Oczywiście na historii winiarstwa tych obszarów swoje piętno mocno odcisnęła prohibicja (1920-1933). Po jej zakończeniu produkcję wina przejęło kilka dużych winiarni w okolicach Finger Lakes – dominowały proste wina białe, było też trochę czerwonych (często mieszanych z winami sprowadzanymi z Kalifornii). W okolicach Nowego Jorku powstawała też wtedy nieznaczna ilość win koszernych (również opartych o concord i inne niewyszukane odmiany).
Dopiero lata 70. ubiegłego roku przyniosły lepsze efekty i próby uporządkowania winiarskiego rynku – była to legislacyjna regulacja z 1976 roku – Farm Winery Act. Wtedy w stanie Nowy Jork funkcjonowało zaledwie 19 winiarni… Jednak był to moment znaczący. W tym czasie w winnicach sadzono już, znacznie lepsze od lokalnych, francuskie hybrydy a także odmiany z vitis vinifera. Lepsze metody uprawy spowodowały, że dobrze się one przyjęły i zaczęły coraz liczniej pojawiać sie w winnicach. Małe, rodzinne winiarnie z powodzeniem rozwijały się i rosły w siłę. Stopniowo zaczęło przybywać winiarni.
XXI wiek to ugruntowanie się i rozwój bardzo świadomego swych możliwości i nowoczesnego winiarstwa, na co składa się dobrze ponad 200 winiarni, prawie 2 miliony hektolitrów wina produkcji i niezły sukces komercyjny.

Na wschód!
Stan Nowy Jork. Klimat, gleba, ukształtowanie terenu, infrastruktura sprzyjają tu uprawie winorośli i produkcji wina. Choć klimat ten uznany jest za „chłodny” enologiczne aspekty rozwoju rynku cały czas idą w dobrą stronę. Dziś Nowy Jork jest trzecim pod względem wielkości regionem uprawy w Stanach (po Kalifornii i Waszyngtonie). Zbiera się tu rocznie około 45 tysięcy ton winogron przeznaczonych do produkcji wina (dla porównania Kalifornia – 2.3 mln, Waszyngton 145 tys. ton). Jest ponad 12 tysięcy hektarów winnic. Jednak około 40% owoców przeznaczone jest na produkcję wina – inne idą na soki, dżemy, napoje, etc. Nowy Jork Radzi sobie winiarsko całkiem nieźle. Znajdują się tu cztery podokręgi winiarskie, tzw. AVA (American Viticultural Area). Patrząc od zachodu są to: Lake Erie (tutaj jednak zdecydowana część, około 90% owoców idzie do przerobu spożywczego), Finger Lakes, Hudson River Valley i Long Island.
System AVA stawia oczywiście wymogi – aby wino mogło nosić to oznaczenie na etykiecie winogrona, z których powstało wino muszą w minimum 85% pochodzić z winnic rosnących w granicach apelacji.
Te szlachetne i te trochę mniej
W regionie od dawna uprawia się sporo typowo amerykańskich szczepów z gatunku vitis labrusca, która mocno podbija wszelkie statystyki – należą do nich wspomniany concord, delaware, catawba. Efekty winiarskie są na tej niwie mierne. Do dziś są też w uprawach hybrydy francuskie. Znajdziemy tu (uprawiany również w Polsce) seyval blanc oraz vidal a wśród czerwonych chancellor czy baco noir.
Pod koniec lat. 50. ubiegłego wieku do Nowego Jorku – na zaproszenie Charlesa Fourniera – winiarza z Gold Seal Winery w Finger Lakes (a wcześniej enologa z Veuve Clicquot w Szampanii) – przybył do Nowego Jorku ukraiński specjalista dr. Konstantin Frank (na zdj. powyżej), który urodził się w Odessie i tamże doktoryzował w zakresie winogrodnictwa. W Nowym Jorku Frank prowadził prace nad wdrożeniem do nowojorskich winnic francuskich hybryd oraz szlachetnej vitis vinifera. W 1962 założył on w Keuka Lake (Finger Lakes) winiarnie o nazwie Vinifera Wine Cellars i zaczął uprawiać, m. in. pinot noir. Jego udane eksperymenty z chardonnay czy rieslingiem dały wiele nadziei na sukces przedsięwzięcia. Mimo to lokalni producenci długo i mocno powątpiewali w jego plany… Do czasu. Dziś Konstantin Frank to klasyk regionu i autor jakościowej rewolucji. Warto wspomnieć, że założona przez niego Vinifera Wine Cellars ciągle działa, jest kierowana przez syna – Willy`ego.
Do najbardziej popularnych czerwonych odmian należą: merlot, cabernet sauvignon, cabernet franc, pinot noir, petit verdot a wśród białych riesling, chardonnay i sauvignon blanc (jest i ciekawostka – rkatsiteli).
Mimo, że w Nowym Jorku stosuje się dziś sprawdzone metody prowadzenia winnic oraz nowoczesny sprzęt do winifikacji nie jest trudno znaleźć bardziej konserwatywne przedsięwzięcia. Na przykład Thousand Islands Winery to młoda winiarnia powstała w 2003 roku w Jefferson County (w środku regionu na obszarze nie objętym apelacją). Dowodzi tu krzepki i młody Stephen Conaway, były żołnierz, dla którego inspiracją były wina niemieckie (służył nie tak dawno temu w oddziałach US Army stacjonujących w Niemczech). Podniebienie Stephena bez wątpienia oczarować musiały niemieckie wina półsłodkie, bowiem podobna maniera dominuje i w jego posiadłości. Uprawia odmiany concord, isabela, frontenac (na zdj. obok)… Twierdzi przy tym, że w jego okolicach taki styl win sprzedaje się znakomicie. W moim odczuciu wina te balansowały na granicy pijalności, trąciły mocno „labruscą”, były wątłe i landrynkowe. Również wina z chardonnay czy pinot grigio wypadły słabo, słodkawo. Stephen jednak dobrze okopał się na pozycji, rozwija się (wina kosztują w granicach około 5-6 $ za butelkę, całościowa produkcja około 140 tysięcy litrów) i poszukuje nowych rynków zbytu. Współpracuje też z uniwersytetem w Minessocie w poszukiwaniu nowych hybryd do nasadzeń. Stephena spotkałem w zeszłym roku na ProWein, twierdził że jego wina na targach są bardzo dobrze odbierane…

Regiony Lake Erie i Hudson River Valley
Należące do Wielkich Jezior – Erie, jak już wspomniałem, nie jest najmocniejszym winiarskim punktem tego obszaru. Owszem, jest tu około 8 tysięcy hektarów winnic (najwięcej w stanie NY), 9 działających winiarni produkujących wino, ale reszta – wytwarza soki, dżemy i inne produkty. Mówi się, że to pozostałości prohibicji, po której region się stylistycznie nie wydźwignął. Jednak jezioro Erie stwarza dobre warunki do uprawy – jest świetnym buforem zabezpieczającym winnice przed ekstremami temperatury – winiarni pragnących produkować wino przybywa. AVA ustanowiono tu w 1983 roku. I dobrze, bo wina z tych terenów ceni się za coraz lepszą jakość.
Jeśli zaś chodzi o Hudson River to AVA proklamowano rok wcześniej. Winiarnie usytuowane są po obu brzegach rzeki. Tradycja produkcji wina jest tu bardzo długa, jako dowód służyć ma najstarsza (działająca do czasów obecnych) w Stanach winiarnia, o wyjaśniającej wszystko nazwie – Brotherhood America`s Oldest Winery. Powstała ona w 1839 roku.
Po lodowcach w całym regionie pozostały łupki i wapienie. Klimat dobrze sprzyja uprawie winorośli, ale region nie jest tak dynamiczny winiarsko, jak można by się spodziewać. W Hudson River jest nieco ponad 20. profesjonalnych producentów. Uwagę zwraca największa na świecie winiarnia produkująca wino koszerne. Trzeba zaznaczyć, że w okolicy, poza granicami apelacji, działają inne winiarnie. Kolejną lokalną ciekawostką jest wspomniany już, dość powszechnie tu uprawiany – a znany z polskiego podwórka – seyval blanc.

Wielopalczaste klimaty
Finger Lakes to drugi pod względem wielkości obszar winiarski Nowego Jorku, swoiste centrum winiarskie stanu oraz najstarszy pod tym względem obszar – wszystko co związane z winem zaczęło się tu około 1820 roku. Funkcjonuje tu około 90. winiarni wyrabiających  większość produkcji wina w stanie NY (powstaje tu około 85% nowojorskich win). AVA ustanowiono tu w 1982 roku. Większość win tu powstałych wypijana jest „lokalnie”, na obszarze stanu. Samo miejsce ma swój klimat – wzniesienia oraz jeziora, przypominające na mapie palce ręki, ukształtowały sie w epoce lodowcowej, która w spadku pozostawiła dobre, przepuszczalne gleby – mieszanki iłów i glin. Ta kombinacja zboczy, gleb, powietrza, wilgotności i bliskości jezior (łagodzenie zimna, koncentracja ciepła) oraz duża rozpiętość między temperaturami zimy i lata, kształtują charakter tutejszych warunków do uprawy winorośli.
Najważniejsze jeziora dla obszaru winiarskiego Fingers Lake to Canandaigua, Keuka, Seneca (ważny obszar, działa tu ponad 40 winiarni) i Cayuga, którego położenie i specyficzny mezoklimat pozwoliły na udaną uprawę vitis vinifera, przez co obszar winiarski doczekał się własnego AVA w 1988 roku. Jeziora są na tyle duże, by w znaczący sposób wpływać na charakter mikroklimatu. Na obszarze Finger Lakes znajdziemy rieslingi a także pinot noir czy cabernet franc.

Long Island
Wschodnią część winiarskiego regionu Nowy Jork tworzą: The Hamptons, The North Fork i  Long Island. Ten ostatni jest regionem najmłodszym, ale bardzo aktywnym i rozwijającym się.
Duże zasługi dla apelacji Long Island miał pionier tamtejszego winiarstwa Richard Olsen-Harbich (pracujący obecnie dla winiarni Bedell Cellars). Winiarz ten w latach 80. ubiegłego wieku przygotował projekt rejestracji przyszłych AVA: „Long Island”, „The Hamptons, Long Island” i „North Fork of Long Island”. Był to pierwszy bodziec do uporządkowania winiarskich spraw w regionie.
Apelację AVA Long Island ustanowiono w 2001 roku. Wiele obszarów winiarskich było tu kiedyś zwykłymi uprawami ziemniaka. Zostały one z czasem zamienione na bardziej korzystne i modne uprawy winorośli. Tak zrobili, np. Alex i Louisa Hargrave, zakładając w 1973 roku Hargrave Vineyard, dzisiaj znane i cenione jako Castello di Borghese. W swoim czasie była to pierwsza winiarnia uprawiająca z sukcesem vitis vinifery na Long Island.
Winnice wyraźnie odczuwają tu wpływy Atlantyku. Sezon dojrzewania jest tu dłuższy – klimat i morskie wpływy robią swoje – o co najmniej 3 tygodnie. Pozwala to dobrze dojrzeć merlotom czy cabernet franc. Dziś na tym obszarze znajdziemy wiele winiarni, z czego ponad 30. naprawdę dobrej klasy, większość z nich opiera produkcję o winorośl właściwą vitis vinifera, choć nie brakuje zwolenników hybryd.
Long Island daje wina w bardzo różnym stylu. Można znaleźć mineralnego, świeżego rieslinga, ale można też skrzywić się pod wpływem smaku wina z odmiany izabela…
Region uznaje się za źródło najlepszych czerwonych, choć sami producenci przyznają, że „nacisk” na wina czerwone wywołany był poniekąd sztucznie – zainteresowaniem a właściwe boomem na wina czerwone w USA. Degustacje przekonały mnie jednak, że białe wypadają znacznie bardziej ciekawie.
Long Island rozwijało i rozwija się bardzo dynamicznie, również jeśli chodzi o klasę win. Wykorzystano umiejętnie potencjał regionu i bliskości Nowego Jorku – półtorej godziny jazdy z magicznego miasta zapewnia stałą i regularną dostawę enoturystów, winomaniaków i ciekawskich nowych miejsc i smaków. Polecani producenci to: Macari Vineyards, Bedell Cellars, Castello di Borghese, Peconic Bay Winery, Glenora, Red Newt, Standing Stone, Herman Wiemer.


Wina ze stanu Nowy Jork

Enoturystyka
Jako się rzekło, po Kalifornii, Nowy Jork jest drugim stanem, w którym konsumuje się najwięcej wina. Dobra koniunktura i warunki spowodowały, że obecnie bez problemu znaleźć można wartych uwagi producentów. Zdecydowana większość z nich dysponuje dobrymi warunkami jeśli chodzi o przyjecie gości, enoturystów i profesjonalne przygotowane degustacje.
Szacunki wskazują, że sam obszar Long Island odwiedza rocznie około 1,2 mln enoturystów. Tak intensywna turystyka bardzo korzystnie wpłynęła na rozwój regionu – pojawiły się restauracje, kursy gotowania, warsztaty łączenia win z potrawami, etc. przybyło też oczywiście specjalistycznych sklepów winiarskich, komfortowych hoteli, spa i całej bazy okołoturystycznej.
Pomijając ten wymiar komercyjny, ja sam przyznam szczerze, że spoglądając na winiarską mapę Stanów Zjednoczonych coraz bardziej ciekawskim okiem łypię na wschód.

Mariusz Kapczyński

Tekst ukazał się wcześniej w `Rynkach Alkoholowych`

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Vinisfera
Przewiń do góry

Jeżeli chcesz skorzystać z naszej strony musisz mieć powyżej 18 lat.

Czy jesteś osobą pełnoletnią ?

 

ABY WEJŚĆ NA STORNĘ

MUSISZ MIEĆUKOŃCZONE

18 LAT