Vinisfera

Wielkie polowanie (Fenavin 2009)

5-7 maja w Ciudad Real, historycznej stolicy La Manchy odbyła się już piąta edycja targów Fenavin (Fer-ia Nacional del Vino), organizowanej co dwa lata wielkiej prezentacji win hiszpańskich. I jak przystało na trzecie, po Francji i Włoszech winiarskie mocarstwo świata, była to impreza z odpowiednim rozmachem.

5–7 maja w Ciudad Real, historycznej stolicy La Manchy odbyła się już piąta edycja targów Fenavin (Feria Nacional del Vino), organizowanej co dwa lata wielkiej prezentacji win hiszpańskich. I jak przystało na trzecie, po Francji i Włoszech winiarskie mocarstwo świata, była to impreza z odpowiednim rozmachem. Tegoroczne targi odwiedziło łącznie ponad 80.000 osób, w tym importerzy i dziennikarze z 43 krajów.
Podczas trzech targowych dni raczej trudno było się nudzić. W tym roku w ośmiu wielkich, sprawnie klimatyzowanych pawilonach wystawiło się prawie ośmiuset producentów wina ze wszystkich regionów Hiszpanii (czterystu dalszych reprezentowanych było przez dystrybutorów), którzy zaprezentowali publiczności nieprzeliczone zastępy swoich win. A do tego niemal cały czas odbywały się różne seminaria i degustacje tematyczne. Pouczająco wypadła zwłaszcza degustacja Grandes Pagos de España, na której zaprezentowano wina z posiadłości zaliczonych do nowej kategorii vino de pago (swoisty odpowiednik francuskiego grand cru).
Trudno byłoby ogarnąć tą całą różnorodność, gdyby nie sprawna i pomysłowa organizacja imprezy. W złapaniu jakiejkolwiek orientacji wielce przydatna okazała się dobrze przygotowana galeria win, gdzie w jednym miejscu wystawiono ponad tysiąc próbek uszeregowanych według typów wina i szczepów, z których zostały zrobione. Po takim rekonesansie łatwiej było uderzać już prosto do poszczególnych stoisk i wystawców. Niektórzy wprawdzie narzekali, że zabrakło w tym towarzystwie wielu sław hiszpańskiego winiarstwa, z drugiej jednak strony trudno chyba o lepszy adres, gdy chcemy znaleźć naprawdę dobre wina po parę euro za butelkę.
Uznane tuzy oczywiście też były obecne, by wymienić tylko Pazo de Señorans z Rias Baixas, Remelluri i Luis Cañas  z Riojy, Pedro Romero z Jerez, Celler de Capçanes z Monsantu, Clos de l’Obac z Prioratu, czy Augustí Torelló i Jané Ventura z Penedès. Ale to jakby nie oni stanowili clou całej imprezy, gdyż ich wina można stosunkowo łatwo znaleźć w różnych miejscach świata i nie trzeba po to specjalnie przyjeżdżać do Ciudad Real. Większość importerów i żurnalistów spotkanych podczas targów otwarcie przyznawała, że najbardziej kręci ich w tym wszystkim nadzieja odkrycia win i producentów mniej znanych, godnych jednak zarekomendowania klientom i czytelnikom.
Hiszpania, to wymarzony teren takich łowów. Wciąż czekają tam na swoich odkrywców tysiące małych, dużych i bardzo dużych producentów, a nawet całe zapomniane dziś okręgi winiarskie, które być może już za kilka lat będą w stanie powtórzyć sukces Prioratu, Bierzo, czy Toro. Wszędzie też pojawiają się nowe, ambitne projekty winiarskie, a przy tym ceny wina (z małymi wyjątkami) nie rosną tak szybko jak ich jakość. Także na Fenavin było w czym przebierać. Oto trzy perełki wyłuskane z tego mrowia przez patrol Vinisfery:

Bodegas Tradicion – to stosunkowo młoda firma z Jerez, która posiada jednak spore zapasy starych win skupowanych m.in. z takich bodeg, jak Agustin Blazquez, Alfred Gilbey, Bobadilla, Osborne i Delgado Zuleta. Na tej bazie powstają wyśmienite 30-letnie Amontillado, Oloroso i Palo Cortado, oraz zupełnie wyjątkowy 20-letni Pedro Ximénez. Nie jest tanio, ale są to absolutnie wielkie wina.

Viña Santa Marina– świetna, nowa posiadłość położona w nieco zapyziałym regionie Extremadury, gdzie dotąd raczej nikt nie spodziewałby się win takiej klasy. Bardzo dobre, świeże i aromatyczne wina białe z odmian lokalnych (montúa, cayetana, pardina) i viognier, poważne wina czerwone z tempranillo, syrah i szczepów bordoskich. Styl umiarkowanie nowoczesny, wina charakterne, z kulturalnie użytą beczką i nie przesadną zawartością alkoholu. Naprawdę duża klasa, a przy tym ceny od 2 do 5,5 euro ex cellar (sic!)

Delgado Zuleta – jedna z najstarszych piwnic w Jerez, znana zwłaszcza z win typu manzanilla i amontillado. Flagowa manzanilla La Goya, to świetnie skrojone, eleganckie wino o aromacie świeżych jabłek i morskiej wody z długim mineralnym finiszem, za jedyne 4,5 euro u producenta!  Do tego cudowne 50-letnie amontillado Quo vadis?, znacznie droższe, ale warte swojej ceny. Bodega „do wzięcia” – bijcie się importerzy!

Tekst: Wojciech Bosak
Zdjęcia: Mariusz Kapczyński

Fotorelację z imprezy znajdziesz tutaj.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Vinisfera
Przewiń do góry

Jeżeli chcesz skorzystać z naszej strony musisz mieć powyżej 18 lat.

Czy jesteś osobą pełnoletnią ?

 

ABY WEJŚĆ NA STORNĘ

MUSISZ MIEĆUKOŃCZONE

18 LAT