Vinisfera

Polska na musie

Odbywająca się w Krakowie IV Małopolska Jesień Enologiczna stała się pretekstem do zorganizowania degustacji polskich win musujących. Organizatorom udało się zdobyć trzynaście próbek win. Oto jak wypadła degustacja.

Odbywająca się w Krakowie IV Małopolska Jesień Enologiczna stała się pretekstem do zorganizowania degustacji polskich win musujących. Organizatorom udało się zdobyć trzynaście próbek. Wraz z Maciejem Nowickim (magazyn Ferment, portal Winicjatywa) miałem okazję poprowadzić degustację tych win.

Polskich win musujących przybywa, może tempo nie jest tu zastraszające, ale wzrost i zainteresowanie są widoczne. Podkreślałem nie raz, że istnieje prawdopodobieństwo, że polscy winiarze pójdą drogą, jaką poszli producenci wina w Anglii. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że Anglicy również zaczynali od hybryd i amatorskich win, by stopniowo skupić się na uprawie vinifery oraz – z dużym powodzeniem – produkcji win musujących.


Polskie wina musujące mają przyszłość (fot. M. Kapczyński)

Przed nami jednak daleka droga. W tej chwili nie da się jednoznacznie wyróżnić najlepszych odmian czy technik, które jednoznacznie określiłyby styl polskiego „musiaka”. Na razie dominuje rozrzut stylistyczny, widać, że to czas rozbiegu – eksperymentów, prób. Dobrą wiadomością jest fakt, że to co wypracowaliśmy do tej pory jest w większości solidnie wykonane, smaczne (oczywiście słabe przykłady też się zdarzają). Degustowane wina broniły się dobrze, nierzadko bijąc na głowę falę musującego badziewia z różnych części Europy – win źle zrobionych pozbawionych charakteru, świeżości, z fatalnymi bąbelkami.

Chętnie zobaczyłbym w poniższym zestawie również inne polskie bąbelki, np. pét-nat z Winnicy Dom Bliskowice, świetne musiaki z podkrakowskiej Winnicy Zielonej (o niej – przy innej okazji) czy zapowiadane w nowym roku bąble z Winnicy Turnau.
A póki co – degustacja wypadła następująco…


1.

(4+) Gajus 2017, Winnica Gaj, małopolska, 12%
Właściciel winiarni, Andrzej Barański, już od paru ładnych lat przyzwyczaja nas, że bezkompromisowo podchodzi do produkcji swoich win – pełna naturalność, spontaniczna fermentacja (o tym jeszcze za chwilę), brak filtracji, etc. Tu otrzymujemy nieco szaloną komopozycję wielu odmian: bianca 30%, swenson red 18%, kay gray 18% + frontenac, st pepin, seyval blanc, pinot noir. Wino bez dodatku SO2, bez filtrowania. Wypada dość lekko i świeżo. Ma sporo nut pestkowych, korzennych oraz owocowych – świeże jabłka, gruszki, pigwowiec. Jest też solidna porcja piany i żwawa kwasowość. W poprzednich latach Gajus fermentowano na dzikich drożdżach, jednak kłopoty z CO2 (jego wyraźny nadmiar lub brak) spowodowały, że wino jest obecnie fermentowane na selekcjonowanych drożdżach. Jeśli w jakiś sposób zdobędziecie butelkę zaskoczycie kolegów hipsterów i wszystkich żądnych niezwykłości. Sugerowana cena (jeśli wino byłoby w sprzedaży): 100 zł.

2.

(4+) C`est la vie 2016, Winnica Pod Bocianim Gniazdem, małopolskie
Niepotrzebnie Robert Kostuch asekuruje się dopiskiem na etykiecie „chłopskie wino”, chłopskości (cokolwiek to znaczy) w nim niewiele. Raczej lekkość i nerw świeżości. Otrzymujemy tu seyval blanc i biancę dojrzewane przez pół roku na osadzie. Wino jest transparentne i lekkie, drożdżowe akcenty poukładane są na owocowej, jabłkowej nucie. W tle trochę siana, ziół i chleba. Przyjemnie musuje, ma dobrą giętka kwasowość. Dobre jako wino „otwierające”, aperitiff przed zasadniczą częścią randki czy odświeżająco-kojący łyk bąbelków wieczorowa porą. Jeśli uda Wam się zdobyć butelkę, bo powstało zaledwie sto sztuk. Mam nadzieję na większe ilości w przyszłości.
Szacowana cena – ok. 40 zł.


3.


(5-) GostArt 2016, Winnica Gostchorze, lubuskie
Riseling, pinot blanc, pinot gris, 9 g cukru. Wino ma przyjemną równą pienistość zbudowaną przez drobne i liczne bąbelki. Wypada miękko, gładko i przystepnie. Zachęcają owocowe tony – lekko tropikalne, gruszkowe, brzoskwiniowe, z akcentem cytrynowych i grejpfrutowych pestek. W tle wyczuć można świeże bułki i skórki z cytrusów. Bąbelki pracują tu dobrze – przyjemnie eksplodują w ustach niczym gorące frankfurterki tłuszczem. Zgrabne, apetyczne i zbalansowane wino. Bezpretensjonalność, przystępny a jednocześnie szlachetny styl. Chcecie zaskoczyć obcokrajowca? Zaserwujcie mu to wino. No i ta cena – 49 zł.


4.


(4) Musujące 2016, Winnica Dworu Sanna, lubelskie, 11%

100% johanniter. 8 miesięcy na osadzie. Aromaty owocowe, lekko asparagusowe i pieprzne. Dość długie, słonawe, z pełną wytrawnością. W ustach szczupłe (jabłka, mirabelki), z lekka pieprzne i ziołowe. Wino jest żwawe, ma „napiętą” strukturę (kwasowość 10 g). Przydałoby się tutaj trochę więcej ciała, „gęstości”, ale i tak jest to wino smaczne, odświeżające, dość zgrabne, pokazujące johannitera w jego neutralnym stylu. Powstało ok. 2 tysiące butelek. Włąściciele winnicy, przy której prowadzą też hotel i restaurację, na pewno z powodzeniem wykorzystają te wina przy okazji imprez, wesel, etc. W zapowiedzi jest musiak z seyvala oraz muskarisa. Cena 100 zł.

 

5.

(4-) Kępa Wiślicka brut 2015/14, śląskie
Kępa Wiślicka to pionier jeśli chodzi o produkcje musiaków w Polsce. Tutaj bazą stały się: seyval blanc (70%) oraz hibernal. Dojrzewanie na osadzie – 24 miesiące. Rocznik 2015 wsparto tu rezerwą hibernala z rocznika 2014 (przez kilka tygodni dojrzewającego w beczce akacjowej). Wino jest dość proste, ale aromatyczne, wyczuć można zioła, grejpfrutowe pestki, siano, ogryzek, nutę lekko piwną(?), dymną. W ustach podobnie – są nuty owocowe (morele, niedojrzała brzoskwinia), oraz polne zioła i rokitnik. Nie do końca transparentne, lekko słonawe, w finiszu ser, warzywa, obite jabłka oraz akcenty korzenne. Cena: 60 zł

6.

(5-) Winnica Lorków 2015, małopolskie
Lorkowie pierwszy rocznik musiaków zrobili w 2008 roku, ciągle eksperymentują, ich wina długo dojrzewają na osadzie. Tu w butelce jest seyval blanc i johanniter (50/50%). Wino ciągle dojrzewa. Było to najbardziej dojrzałe, stateczne, ewoluowane i złożone wino. Przyjemnie kremowo-drożdżowe i dotarte przez czas. Wypada bogato, kwasowo i atrakcyjnie. Są tu nuty dymu, karmelu, skórki chleba, wafli, dojrzałej papierówki, brzoskwini, wosku. Dużo tu chlebowej miękkości, owocowej „słodyczy”. Ciągle wyczuwalny dobry potencjał dojrzewania. Bodaj najlepiej zbalansowane i najobfitsze ze wszystkich zaprezentowanych butelek. Cena: na razie nieznana.

7.

(3) Musujące 2015, Winnica Adoria, dolnośląskie, 12%
Riesling plus bacchus, metoda tradycyjna, dojrzewanie – 9 miesięcy na osadzie, 15 g resztkowego cukru. Wino zbudowane na bardzo prostych aromatach i smakach. Jest trochę papierówki, agrestu, pieprzu, niedojrzałej brzoskwini. Niby jest tu trochę owocowości, kwasowości, bąbelki pracują dość intensywnie, ale jako całość wino się rozjeżdża. Finisz nieco gorzkawy, z nutą witaminy C, rozgryzionej zielonej gałązki. Czyżby bacchus trochę przetrącił kręgosłup rieslingowi? Cena: 75 zł

8.

(3-) Mustang 2015, Hople Winnica Poraj Paczków, opolskie, 10%
Pinot gris 80% i johanniter. Rok na osadzie, 6 g kwasowości. Nie jest to wino udane. Jest ciężkie, niepoukładane, słabo zintegrowane. W aromatach i smakach ogryzek, gruszka, wata cukrowa, wanilia, słoma, suchy chleb. Końcówka „drewniana”, taniczna, finisz niezbalansowany i niezbyt czysty. Cena: ok. 100 zł.

9.

(5-) „1” Yacobus Sekt, Winnica Jakubów, dolnośląskie, Polska, 12,5%
Wreszcie musiak z winnicy Jakubów! Złożony w 60% z hibernala oraz odmian, które wchodzą w skład wina Yacobus Albae (chardonnay, seyval blanc, pinot blanc, bianca). Wino ma 10 gramów cukru, 8 gramów kwasowości, 18 miesięcy na osadzie. Aromatyczne. Są nuty chlebowe, lekko osadzone na gruszkowo-jabłkowych i ziołowych rejestrach, poza tym biała porzeczka agrest, ciasto drożdżowe z kruszonką, biały pieprz. W ustach sporo owocowej miekkości, przyjemna żwawa kwasowość i odświeżająco drobne, mocno pracujące bąbelki. Jest tu radość, smak, zgrabny musiakowy sznyt i finezyjne akcenty. Finisz owocowy, lekko goryczkowy. Michale, idź tą drogą. Mam nadzieję, że musującego wina będzie więcej w kolejnych latach. Tym bardziej, że zapowiadane są bąbelki z innych odmian. Cena: 100 zł.

10.

(4+) Musujące 2015, Winnica pod Lubuskim Słońcem, lubuskie, 12%
100% seyval blanc, 15 miesięcy na osadzie, 8 g resztkowego cukru. Wino wypada szczupło, ma świeżą, napiętą, żywą materię. Z kieliszka kłaniają się nam świeżo zerwane jabłka, gruszki, mirabelki, agrest, lekko drożdżowe i wyraźnie kwasowe tło oraz żwawa pienistość. Przydałoby się tutaj więcej owocowo-drożdżowej „tłustości” materii, ale i tak jest to smaczne, odświeżające i wibrujące wino, z lekko ziołowym finiszem. Cena: 130 zł (niestety zostało go tylko 50 butelek…).

11.

(5-) Winnice Wzgórz Trzebnickich 2014, dolnośląskie, 
60% pinot noir, 40% chardonnay. Około 400 litrów tego wina ciągle dojrzewa nad osadem. Bez dodatku SO2. Kolor lekko łososiowy. W aromatach i na podniebieniu wyczuć można poziomki, maliny, czerwona porzeczka, żurawiny, ciasto z rabarbarem. Wino jest pełne kremowości, owocowej dojrzałej „słodyczy”. Poukładane, z lekko korzenno-pestkową końcówką. Jest doprawdy w czym zanurzyć nos i podniebienie. Cena: 100 zł.

12.

(3+) Musujące rose 2016, Winnica Chodorowa, małopolskie
Zbigniew Krzyżak postanpwił zaeksperymentowac i zrobił musujące rondo na różowo, 18 miesięcy na osadzie. Kolor landrynkowo-malinowy. Aromaty i smaki bezpretensjonalne, proste, owocowe. Wypada świeżo i kwasowo, jednak ma zbyt duże, „puchnące” w ustach bąbelki. Da się wyczuć maliny, rabarbar, czerwoną porzeczkę. Wypada nieskomplikowanie, ale czysto. Dobre na imprezę, afterparty, radosne popijanie w towarzystwie – jest dość smacznie i niedrogo. Przewidywana cena ok. 40 zł.

13.

(4+ ) Grempler Sekt 2016, Winnica Miłosz, lubuskie, 12%
Riesling, pinot blanc, pinot gris. Spontaniczna fermentacja. Dwa lata na osadzie. Krzysztof Fedorowicz udanie przypomina stare zielonogórskie tradycje, jeszcze z czasów słynnej firmy Grempler, która przed II wojną światową świetnie radziła sobie na europejskich rynkach. Kierunek i przypomnienie wydają się słuszne i liczę, że Krzysztof podtrzyma tę tradycję. Kolor wina jest delikatnie łososiowy, aromaty delikatne miękkie, malinowe, lekko pestkowe. W ustach wytrawne (zero dosage), delikatnie taniczne, gastronomiczne, w tle czerwony pieprz, żurawina, czereśnia. Fedorowicz zapowiada też czerwone bąbelki, to znowu odwołanie do gremplerowskich tradycji produkowania, tzw. schwarz sektów. Chcecie w szerszym gronie podyskutować o tradycji, o winiarstwie lubuskim? Niczym lepiej nie okrasicie tej debaty. Choć może być trudno, bo wina powstało ledwie 300 litrów. Cena: 120 zł.

Mariusz Kap©zyński

Punktacja:
(6) – wybitnie, prawdziwe arcydzieło
(5) – bardzo dobre, wino z dużą klasą
(4) – dobre, interesujące wino
(3) – przyzwoite
(2) – słabe
(1) – omijać z daleka, wino z wyraźnymi wadami
(- lub +) oznacza odjęcie/dodanie nieznacznych „półpunktów”

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Vinisfera
Przewiń do góry

Jeżeli chcesz skorzystać z naszej strony musisz mieć powyżej 18 lat.

Czy jesteś osobą pełnoletnią ?

 

ABY WEJŚĆ NA STORNĘ

MUSISZ MIEĆUKOŃCZONE

18 LAT