Vinisfera

Wino i wina UJ?

Izba Celna zajęła się winem, które było produkowane przez Uniwersytet Jagielloński – donosi „Polska Gazeta Krakowska”. Kłopotów z polskim winem ciąg dalszy?

Uniwersytet Jagielloński chciał produkować wino. Sprawą zainteresowała się Izba Celna.
Trunek z własnej winnicy Uniwersytetu Jagiellońskiego miał być marketingowym hitem najstarszej polskiej uczelni. Dla wielu europejskich uniwersytetów sprzedaż win z własnych upraw stanowi całkiem pokaźne źródło dochodów. UJ nastawiał się głównie na własne potrzeby: uniwersyteckie wino miało być ekskluzywnym gadżetem, podkreślającym wyjątkowość krakowskiej uczelni.
W gospodarstwie rolnym UJ w Łazach (pow. bocheński) sadzonki winorośli pojawiły się w 2005 r. Pierwsze toasty wyleżakowanym w kadziach trunkiem miano wznosić już jesienią tego roku. Nic z tego. Planami UJ zainteresowała się bowiem krakowska Izba Celna. To powstrzymało na razie uczelnię przed uruchomieniem produkcji.
– Nikt nie chciał rzucać kłód pod nogi Uniwersytetowi. Poprosiliśmy tylko o wyjaśnienie, czy UJ rzeczywiście produkuje wino i jednocześnie przedstawiliśmy warunki, jakie musi spełnić osoba prawna, czyli np. uczelnia, która chce zajmować się wytwarzaniem wina – tłumaczy rzecznik Izby Tomasz Kierski. Każda instytucja lub firma, która chciałaby te warunki spełnić, musi przygotować się na przeżycie biurokratycznego koszmaru. Aby legalnie utoczyć choćby jeden tylko kielich wina, UJ musiałby przede wszystkim prowadzić tzw. skład podatkowy. Oznaczałoby to konieczność poddania się przez uczelnię (z jej hektarową zaledwie winnicą) tym samym skomplikowanym procedurom kontrolnym, co w przypadku wielkich przemysłowych gorzelni. W składzie powinien dzień i noc dyżurować celnik pilnujący, czy aby ktoś nie ulał pół litra wina więcej.
Konieczne także byłoby płacenie z góry zaliczek na poczet przyszłej akcyzy. To wszystko ostudziło nieco zapał akademików.
– Nie produkujemy wina z naszej winnicy w Łazach – oświadcza kanclerz UJ, Tadeusz Skarbek. – Czekamy na zmianę przepisów, które umożliwiłyby nam podjęcie się takiej produkcji – dodaje. Kanclerz nie wyklucza, że uczelnia zdecyduje się – jeśli nie będzie innego wyjścia – na prowadzenie składu podatkowego.
Liczy jednak, że nie będzie to konieczne, bo dojdzie wreszcie do zmiany przepisów. Nowe prawo zwolniłyby z obowiązku prowadzenia składu osoby fizyczne produkujące z własnych winnic do 1000 hektolitrów wina rocznie. Takie regulacje obowiązują już w innych krajach Unii Europejskiej.
– Tam wystarczy wykupić i przykleić na butelkę akcyzową banderolę – przypomina Marcin Lorek, który w swoim gospodarstwie agroturystycznym w Smykani (pow. limanowski) prowadzi 25-arową, przydomową winnicę. Jak to możliwe? W Polsce osoba fizyczna może legalnie produkować wino na własne potrzeby. Przepisy nie określają jednak, ile tego wina może być. – Jestem w lepszej sytuacji niż UJ – mówi Lorek, który w swoim gospodarstwie częstuje gości trunkiem z winnicy, którą widać z okien domu.
Marek Jarosz z Polskiego Instytutu Winorośli i Wina podkreśla, że np. Uniwersytet w Mariborze ma 17-hektarową winnicę i w Słowenii nikomu to nie przeszkadza. – Szkoda, że wciąż obowiązują u nas tak absurdalne przepisy. Pozostaje czekać na ich zmianę – ubolewa.

Kazimierz Turkiewicz
źródło: Polska Gazeta Krakowska

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Vinisfera
Przewiń do góry

Jeżeli chcesz skorzystać z naszej strony musisz mieć powyżej 18 lat.

Czy jesteś osobą pełnoletnią ?

 

ABY WEJŚĆ NA STORNĘ

MUSISZ MIEĆUKOŃCZONE

18 LAT