Niedawno donieśliśmy o śmierci Sergio Zenato a już dotarła do nas kolejna tragiczna informacja z włoskiego świata wina. 31 lipca, w wieku 53 lat zmarł na atak serca Gianni Masciarelli.
Niedawno donieśliśmy o śmierci Sergio Zenato a już dotarła do nas kolejna tragiczna informacja z włoskiego świata wina. 31 lipca, w wieku 53 lat zmarł Gianni Masciarelli.
Ta zaskakująca smutna informacja dotarła do mnie z blogu Andrzeja Daszkiewicza.
Masciarelli był jednym z najważniejszych winiarzy Abruzji, pionierem wprowadzającym nowoczesne metody i rozwiązania do winnicy i winiarni.
Gianni Masciarelli urodził się w San Martino della Marrucina, niedaleko Chieti w Abruzji. Podobnie jak ojciec zajął się winem. Zaczął je robić w 1978 roku i z czasem unowocześnił styl win powstających z typowej dla Abruzji odmiany montepulciano. Wizjonerskie i śmiałe poczynania w winiarni (np. francuskie beczki) przysporzyły mu popularności. W 1984 roku wypuścił na rynek swoje czołowe wino Montepulciano d’Abruzzo Villa Gemma, które stało się jednym z topowych, najbardziej rozpoznawalnych win regionu i które wyznaczyło nowy poziom jakości dla apelacji. W 1991 roku pojawiło się jego pierwsze Trebbiano d’Abruzzo Marina Cvetić (marka jakościowych win nazwanych tak na cześć żony), które pokazało nowoczesne oblicze tej tradycyjnej abruzyjskiej odmiany. Gianni cały czas rozwijał i unowocześniał winnicę i posiadłości (produkował również oliwę). Dziś zajmują one 140 hektarów a roczna produkcja wina wynosi 1,100,000 butelek rocznie.
Gianni zmarł na atak serca, kiedy był leciał w sprawach biznesowych do Monachium.
Pozostawił rodzinę: zawsze zaangażowaną w jego sprawy żonę Marinę Cvetić i troje dzieci – Miriam, Chiarę i Riccardo.
Gianni był żywotny, wesoły pełen energii i pomysłów. Pamiętam doskonale jeden z niezwykłych długich wieczorów podczas mojej pierwszej wizyty w Abruzji kilka lat temu. Wraz z wąską grupą dziennikarzy spędziliśmy w willi Gienniego wiele godzin, jedząc wspaniałą kolację połączoną z degustacją wielu roczników jego czołowych win. Ta degustacja kazała nam zupełnie inaczej pomyśleć o potencjale regionu.
Śmierć Gianniego to wielka strata dla Abruzji i wielka strata dla całego włoskiego świata wina. Zmarł bowiem człowiek nietuzinkowy.
Mariusz Kapczyński