Vinisfera

James Suckling odszedł z „WS”

W mediach winiarskich zawrzało – po 30 latach współpracy z „Wine Spectatora” odszedł  James Suckling. Był on jednym z głównych felietonistów tego popularnego pisma winiarskiego. Profesjonalizmem i rzetelnością musiał sobie zapracować na takie stanowisko. Jednak starym wyjadaczom również zdarzają się wpadki.

W mediach winiarskich zawrzało – po 30 latach współpracy z „Wine Spectatora” odchodzi James Suckling. Był on jednym z głównych felietonistów tego popularnego pisma winiarskiego. Profesjonalizmem i rzetelnością musiał sobie zapracować na takie stanowisko. Jednak starym wyjadaczom również zdarzają się wpadki.

Kariera
Swoją karierę dziennikarską zaczął zaraz po ukończeniu wydziału dziennikarstwa na Uniwersytecie Wisconsin w Madison. Pracował wtedy jako reporter. Do „Wine Spectatora” dołączył w San Diego w 1981 roku. Rok później wraz z pismem przeprowadził się w do San Francisco a w 1985 roku przeniósł się jeszcze dalej – do Europy. Przez dwa lata żył w Paryżu a później przeprowadził się do Londynu, gdzie obracając się w świecie wina i cygar spędził kolejne 11 lat.
Swoje pierwsze degustacje w ciemno win z Bordeaux zaczął w 1983 roku z producentem wina Alexisem Lichie. Od kiedy znalazł się na stałe w Europie, co roku spędza miesiąc w Bordeaux i przeprowadza dla „Spectatora” beczkową degustację każdego nowego rocznika.
Po przeprowadzce do Italii Suckling zaczął specjalizować się w winach włoskich, każdego roku oceniając dla pisma około 2 tysięcy próbek. Poza tym sporo swojej dziennikarskiej uwagi poświęcił porto. Efektem było wydanie przekrojowego przewodnika poświęconego porto rocznikowym: Vintage Port – the Wine Spectator`s Ultimate Guide for Consumers, Collectors and Investors. Główny trzon tej opublikowanej w 1990 roku książki, stanowi opis 50 najlepszych producentów porto i wynik szczegółowej degustacji ponad 500 win.

Siwy dym

Suckling jest wydawcą odpowiedzialnym za europejską edycję koneserskiego pisma miłośników cygar – „Cigar Aficionado”. Jest to bliźniaczy, „tytoniowy” odpowiednik „Wine Spectatora”. Oba pisma należą zresztą do tego samego człowieka – Martina Shankena.
Wszystko zaczęło się podczas wycieczki na Kubę zorganizowanej w 1991 roku. Wtedy właśnie Shanken zdecydował się założyć „Cigar Aficionado”. Suckling miał w tej branży doświadczenie – koneserem cygarowego dymka był od połowy lat 80. ubiegłego wieku, kiedy to mieszkał w Paryżu i regularnie poświęcał się spalaniu cohiby. Nic dziwnego, że Shanken zaangażował go do nowego projektu. Dziś Suckling jest stałym członkiem panelu degustacyjnego „Cigar Aficionado”. Z „Wine Spectatora” zaadoptował 100-punktowy system oceny win i zastosował go do cygar. Ma w piśmie oraz jego internetowym wydaniu stałe kolumny: „Cigar Diary” i “Havana corner”. Pisuje o rzadkich i wiekowych edycjach cygar, przeprowadza ekskluzywne wywiady (za wyjątkowe trafienie uznać trzeba ekskluzywny wywiad przeprowadzony w 1994 roku z Fidelem Castro). Jest odpowiedzialny za rynek kubański, ale regularnie odwiedza wszystkie miejsca, gdzie uprawia się tytoń i produkuje cygara. Habanos S.A – światowy dystrybutor kubańskich cygar – nadała mu w 2006 roku tytuł człowieka roku (w kategorii dziennikarstwo). Suckling często podkreśla, że nie zgadza się, że wielkie cygara nie podlegają takim samym regułom jak wielkie wina – mogą pochodzić z jakiegokolwiek miejsca na świecie, byleby tylko zachowana była odpowiednia jakość i klasa tytoniu (Suckling najbardziej jednak ceni sobie dobrą kubańską cohibę, lubi też partagas (seria D No. 4).

Mondo-wpadka czyli Pinokio
Naszemu bohaterowi zdarzył się słabszy moment, który odcisnął się na jego wizerunku. Suckling wystąpił bowiem w głośnym w świecie wina, dokumentalnym filmie Jonathana Nossitera “Mondovino”. Nie było to wystąpienie, które mogłoby przysporzyć Jamesowi fanów… Film skierowany był przeciwko globalizacji i unifikacji świata wina, przeciw wielkim markom i korporacjom winiarskim. Suckling pojawił się tam jako dziennikarz „Wine Spectatora” – z jego wypowiedzi wynikało, że przyznał pewnym winom powyżej 90 punktów, tylko dlatego, że produkowane były przez wystawnie goszczącego go winemakera Salvatore Ferragamo. Sfilmowanie Sucklinga na tle obrazka z Pinokiem tylko pogłębiało znaczenie sceny…
Choć samemu filmowi krytycy zarzucali realizację pod gotową tezę, wykonaną wdziękiem buldożera – mówiono o manipulacji widzem i tendencyjnym montażu – to niesmak i cień podejrzenia w stosunku do Suklinga pozostał. Ucierpiał zapewne również wizerunek „Wine Spectatora” jako obiektywnego pisma.
Jego odejście z „Wine Spectatora” w lipcu 2010, po 30 latach współpracy media winiarskie odnotowały natychmiast. Podobno dziennikarz zaangażowany jest w „inny projekt. Spekuluje się, że to jakieś winiarskie przedsięwzięcie na wschodzie Europy, gdzie James bedzie mógł wykorzystać swoje dotychczasowe doświadczenie (tym razem podobno chce zająć się produkcją wina). Twierdzi, że nadal będzie mieszkał we we Włoszech i że nie zaprzestanie zajmowania się cygarami. Suckling zapewnia, że odejście z „Wine Spectatora” odbyło się w przyjacielskiej atmosferze

Sielanka
Nasz Pinokio na stałe mieszka na wsi, w Toskanii, 45 minut na południe od Florencji. Jest rozwodnikiem, ma dwoje dzieci, które żyją z jego ex-żoną w Anglii, w Yorkshire. James lubi ekskluzywne zegarki, motocykle, sportowe samochody, tenis, wino, dobre jedzenie i cygara.
Za filmem „Mondovino” raczej nie przepada.

Mariusz Kapczyński

fot. J.S. – Decanter

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Vinisfera
Przewiń do góry

Jeżeli chcesz skorzystać z naszej strony musisz mieć powyżej 18 lat.

Czy jesteś osobą pełnoletnią ?

 

ABY WEJŚĆ NA STORNĘ

MUSISZ MIEĆUKOŃCZONE

18 LAT